Rozdział 12

2.7K 109 6
                                    

Zdążymy-odparła Pansy.
Szybko ruszyli w stronę baru rozmawiając. Ginny gawędo wała z Blaisem, Pansy z Harrym a Hermiona z Draco.
_______________________________
Kiedy cała grupa uczniów była na kremowym piwie wszyscy rozmawiali jakby byli starymi przyjaciółmi, którzy spotykali się po latach. Wszyscy bardzo dobrze czuli się w swoim towarzystwie. Nie było żadnych szeptów ani dziwnych spojrzeń.

-Hermiono która jest godzina?-zapytała Pansy.
-Jest-spojrzała na swój zegarek na lewej ręce.
Jest... o matko za 5 minut mamy zielarstwo!-krzyknęła gryfonka.
-Jezu to tak szybko minęło?! Dobra chłopcy idźcie zapłacić później się rozliczymy a my zaczniemy się już ubierać! Do roboty!-powiedziała władczo Pansy.
-Ok ok już lecimy, chodźcie-zawołał Blaise.

Kiedy uczniowe wyszli z barku zostało im 4 minuty.

-Biegniemy!!-krzyknęła Hermiona.
Nie możemy się spóźnić!!

Po sygnale brązowookiej wszyscy jak jeden mąż wzięli się do biegu.

3 minuty później.
-Jezu, nie wierze że zdarzyliśmy!!-powiedziała zachwycona Ginny.
-Myślałem, że nie zdążymy-odparł lekko zwiedziony Zabini.
-No ja bym nie chciała się spóźnić na lekcje zielarstwa-powiedziała dumna z sobie Hermiona.
-Ty zawsze musisz być na czas Hermiono?-zapytała Pansy.
-Staram się.
-Zapraszam do klasy!!-krzyknął profesor.
-Chodźcie- odparła szybko Ginny.
-Wiecie co ja za chwilkę przyjdę.-powiedział Draco, po tych słowach szybko ruszył w drugą stronę.
-Za chwile przyjdzie.- Pansy położyła rękę na ramieniu Hermiony.
-Nie ma innego wyjścia.-wzruszyła ramieniem Hermiona.

Gdy byli już w klasie Ginny usiadła razem z Pansy, ponieważ dziewczyną bardzo dobrze rozmawiało się w barze. Chłopcy usiedli razem, a najstarsza gryfonka usiadła sama w trzeciej ławce. Hermiona zawsze wolała siedzieć sama ze względu na to że jedyną osobą którą słuchała i dyskutowała na lekcjach był profesor.

-Dzień dobry, przepraszam bardzo za spóźnienie.-odparł ze spuszczonym wzrokiem Draco.
-O Pan Malfoy znowu spóźniony, chłopcze drugi raz ci tego nie odpuszczę. Wolisz mieć minusowe punkty czy mam ci zadać jakieś pytanie?-zapytał zirytowany nauczyciel.
-No eee pytanie?-odparł niezdecydowanie chłopak.
-To miało być pytanie czy stwierdzenie?
-Eeee, stwierdzenie.
-Świetnie no to może opisz mi Jadowitą Tentakule.-powiedział zadowolony z sobie profesor.
-Eeee, noo chyba... ten ona jest koloru czerwonego i jest jadowita. Jej silnie trujące pędy poruszają się i próbują złapać ofiarę. Iiii... eee... ona... ten znaczy jej jad z kolców mógłby nawet doprowadzić do śmierci.
-Dobrze, gdyby nie twoje zająknięcia pomyślałbym nawet czy nie dać twojemu domu dodatkowych punktów... nie no żartuje Slytherin otrzymuje pięć dodatkowych punktów.-oznajmił profesor.
-Dziękuje

Draco od razu po małej „odpycce" usiadł gdzie było wolne miejsce nie zwracając uwagi koło kogo usiądzie. Kiedy ślizgon się odwrócił napotkać jej piękne czekoladowe oczy.

-Nie ładnie się tak spóźniać, gdzie poszedłeś?- zapytała Hermiona.
-Eeee, do toalety-wzruszył ramionami Malfoy i zarówno robiąc minę małego chłopca którego przyłapało na gorącym uczynku.
-Mhh, załóżmy, że ci wierze.-powiedziała niezadowolona gryfonka.
-Panno Granger i Panie Malfoy czy naprawdę chcecie dostać minusowe punkty dla swoich domów?-zapytał z mocną irytacją w głosie nauczyciel.
-Nie, przepraszamy-powiedziała speszona gryfonka.
Draco tylko na uwagę uśmiechnął się delikatnie do nauczyciela.
-Panie Malfoy na przyszłość proszę nie podrywać dziewcząt w czasie zajęć, po raz kolejny- ostatnie trzy słowa powiedział ciszej, ale i tak cała klasa słyszała uwagę skierowaną w stronę Draco.
-Naprawdę? Nie mogę? Szkoda-powiedział roześmiany Draco.
Nauczyciel tylko się na niego spojrzał i uśmiechnął pod nosem.
Hermiona tylko na ten komentarz  dźgnęła go w żebra.
-Ała a to za co?- zapytał szeptem Malfoy.
-Żebyś się uspokoił!-szepnęła energicznie gryfonka.
-Czy ja mam was przesadzić jak dzieci z 1 roku.-zapytała nauczyciel.
-Nie nie przepraszamy.- powiedziała Hermiona cała czerwona ze wstydu zakrywając się za swoją burzą swoich kręconych włosów.
-Ma Pani szczęście, że Panią bardzo lubię.- odparł nauczyciel.

Potem cała lekcja zleciała pomyślnie dla nauczyciela.

-Dobrze koniec lekcji, zapraszam na przerwę-zamknął swój podręcznik profesor.

Reszta dnia minęła spokojnie.

Godzina 21
-Draco za 30 minut mamy patrolować korytarze.
-Ale mi się nie chcę i w ogóle źle się czuje.- marudził ślizgon.
-Nie wymyślaj.
-Ale na prawdę- chłopak przyłożył swoją rękę do swojego czoła.- Mam nawet gorączkę!
-Nie wierze jak dziecko. Mam sprawdzić?
-Bardzo proszę!
-Dobrze- podeszła do chłopaka i pocałowała go w czoło.- Co ty wygadujesz? Nie masz temperatury.
Po tych słowach Draco korzystając z okazje złapał Hermione za rękę i pociągnął, a ona wleciała na jego tors.

-Draco, co ty wyrabiasz?
-Nigdzie nie idę.
-Musisz jesteś Prefektem Naczelnym to twój obowiązek.
-Jezuuu, nie możemy czasem uginać zasad?
-Jako Prefekci Naczelni to nie. Wstawaj. Bo już przez twoje marudzenie zostało nam tylko 10 minut.
-Dobrze już wstaje.

Kiedy szli już korytarzem pochłaniała ich rozmowa.
-A właśnie wiesz, że dzisiaj musimy jeszcze pomyśleć nad ozdobieniem sali i powoli załatwić muzykę?-zapytała Hermiona.
-No nie! Żartujesz?!
-Niestety nie, obiecałam to McGonagall.
-No jak obiecałaś to trzeba będzie to zrobić...
-Świetnie, że nie protestujesz bo na ciebie spada załatwienie muzyki.-pocałowała szybko blondyna w policzek i chciała uciec gdyby nie silne ramiona ślizgona który nawet nie myślał o tym żeby puścić dziewczynę.

Po skończeniu patrolu Draco wziął na barana Hermione i zabrał ją do dormitrium.
-Hahaah, Draco puść mnie proszę!- krzyczała dziewczyna, a Malfoy nic sobie z tego nie robił.
-A co z tego będę miał?
-A czy musisz dostać coś w zamian?
-Tak, to byłoby bez sensu gdybym oddał taką przyjemność za nic.
-Może to.- na te słowa Hermiona pocałowała Draco w lewy policzek.
-Mój prawy policzek jest teraz smutny, bo nie dostać nagrody.
-Jejuuu, co ja z tobą mam?-zapytała sama siebie Hermiona i pocałowała go w prawy policzek.
-No dobrze teraz EWENTUALNIE mogę cię puścić.

Byli już w swoim dormitrium.

-Dobra Draco chodź do salonu ja ogarnę dekoracje a ty kapele czy coś.-krzyknęła Miona z swojej sypialni.
-Już idę!!-odkrzyknął chłopak.

Gdy byli już w salonie gryfonka miała już połowe dekoracji ustalonych a Malfoy już prawie załatwił kapele.

-Jak ci idzie?- zapytał Draco
-Świetnie, ustaliłam już połowe rzeczy, przeczytam ci

Ozdoby na Bal Bożonarodzeniowy:
-Serpentyny
-Dużo sztucznego śniegu
-Niebieskie sztućce, talerzyki i kubeczki.
-Wielkie gwiazdki które będzie można przyczepić do sufitu.

Chyba ok, prawda?- zapytała Hermiona.
-Pewnie, jutro możemy po to wszystko iść.-zaproponował Malfoy.
-Jasne, tylko trzeba będzie powiedzieć profesor.
-Mh, dobrze ale teraz padam z nóg, możemy iść spać?-zapytał zaspany Draco.
-Chętnie, ja tez jestem ledwo żywa.

Hermiona wstała z kanapy i zaczęła iść w kierunku swojej sypialni.

-Ej a tobie nie pomylimy się strony? Ty masz na prawo sypialnie wiec dlaczego idziesz w lewo?- zapytała Hermiona
-Bo ty masz sypialnie po lewej.- powiedział Draco z miną zboczeńca.
-Zboczeniec, nie będziesz ze mną spał. Do widzenia i dobranoc.-oznajmiła i zatrzasnęła drzwi przed nosem blondyna.
-Jednak ma ten swój charakterek.- powiedział sam do siebie Draco miał nadzieje że nie usłyszała tego gryfonka.

Hermiona jak na złość usłyszała komplement ze strony Draco'na, ale nie odpowiedziała na niego tylko uśmiechnęła się sama do siebie.
_____________________________
gdzie jest aktywność?

Buziaki :*

[24.07.2018]
[1116 słów]

Bo miłość lepiej smakuje na ostro/ dramione/SKOŃCZONE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz