Wielkie drzwi otworzyły się same. Była to część standardowego rytuału powitalnego, jaki diaboliczni bracia zdążyli zaplanować. Jednak tym konkretnym razem coś się nie zgadzało. Zgodnie ze schematem w domu powinna panować błoga cisza. Tymczasem z kuchni dochodziło radosne nucenie i ktoś ewidentnie się po niej krzątał.
Mariko zamrugała kilkakrotnie oczami. Zdecydowanie nie tego oczekiwała po tym domu. W jej mniemaniu było to upiorne zamczysko, gdzie mieszkają potwory, do których została wysłana, przez rząd, który nie miał zielonego pojęcia, co zrobić z faktem, że wampiry mieszkają tuż pod jego nosem i w dodatku polują sobie radośnie na kogo im się żywnie podoba.
Dziewczyna lekko odgarnęła z twarzy brązowo-rude włosy. Jej szare oczy rozglądały się dookoła z lekkim przestrachem. Dalej nie wiedziała, czego może się tu spodziewać. Niepewnie skierowała się w stronę kuchni. Na progu prawie zderzyła się z dziewczyną.
Spotkana osóbka była dość niska. Miała długie do pasa brązowe włosy. Niebieskie oczy przyglądały się jej z zainteresowaniem. Miała na sobie męską koszulę i krótkie shorty. W dłoni trzymała miskę z jeszcze ciepłymi ciasteczkami.
- Cześć! - Zabrała głos po chwili zaskoczenia. - Jestem Misaki. Jak masz na imię?
- He-hej... - bąknęła niepewnie. - Mariko... Mam na imię Mariko.
- Miło cię poznać, Mariko - Misaki posłała jej promienny uśmiech. - Przepraszam za mój strój, ale właśnie z narzeczonym siedzieliśmy przy filmie i poszłam wyjąć z pieca ciasteczka. Masz ochotę?
Misaki wyciągnęła w jej stronę miskę z ciasteczkami, jednak Mariko przecząco pokręciła głową.
- Nie, dziękuję. Wiesz może, czy reszta lokatorów jest w domu?
- O tak. Są wszyscy. Wliczając mnie - cała siódemka. Ty pewnie jesteś nową ofiarną narzeczoną, co?
Mariko skinęła potakująco głową i spojrzała na Misaki z nadzieją w oczach.
- Nie martw się na zapas. Nie są tacy źli. Musisz tylko dokładnie dokonać wyboru. Pamiętaj, że nie możesz oceniać po pozorach. W ich przypadku to bardzo zwodnicze.
- Czy... Dobrze ich znasz?
- Jestem tu prawie rok. Trochę się z nimi "zakolegowałam".
- Kogo powinnam wybrać?
- Zależy, jakiego typu charakteru szukasz i kogo chcesz uniknąć za wszelką cenę?
- Hm... - mruknęła. - Chciałabym, żeby nie był zbyt straszny i sadystyczny. Przy okazji wolałabym, żeby był raczej spokojny.
- To mocno zawęża pole wyboru - Misaki mrugnęła do niej porozumiewawczo. - Na twoim miejscu zastanowiłabym się nad wyborem Shu lub Subaru.
Shu jest najstarszy. Większość dnia śpi. Bardzo lubi muzykę. Jest niezwykle opanowany, ale kiedy sytuacja mocno tego wymaga, jest w stanie coś zrobić.
Subaru jest moim przyjacielem. To dobry chłopak, tylko troszkę zamknięty w sobie i nieśmiały, ale kiedy przebijesz się już przez tą otoczkę, zobaczysz osobę niezwykle godną uwagi.
Teraz przepraszam, ale skoczę jeszcze na chwilę po Laito, przebiorę się i spotkamy się w salonie. To tuż za rogiem. Pierwszy skręt w prawo - poradziła z uśmiechem, po czym skierowała się w stronę schodów.
Mariko obserwowała jak jej towarzyszka z gracją wchodzi po schodach. Nie miała najmniejszych wątpliwości, że Misaki jest wampirem. W końcu kły były dość mocno widoczne w uśmiechu. Jednak, co zaskoczyło ją samą - dziewczyna nie wzbudzała w niej strachu. Wydawała się być taka... ludzka, normalna. Ba! Dała nawet jej kilka porad, jak tutaj przetrwać.
CZYTASZ
Wake me up ~ Shu x Mariko
FanfictionDAWNIEJ ZNANE JAKO "Jestem tu" Mariko przybywa do rezydencji Sakamakich z jednym zadaniem: przeżyć, co wbrew pozorom może okazać się dość trudne, gdy weźmiemy pod uwagę, że we wspomnianym domu mieszka szóstka psychopatów z nadnaturalnymi zdolnościam...