1.

4.4K 171 282
                                    


Harry był ostatnią osobą, która cieszyła się z wyjazdu w tę trasę. Szczerze wolał siedzieć w swoim pokoju słuchając muzyki albo oglądając seriale niż jeździć po świecie z jakimś kolesiem mającym rzeszę fanek i ludźmi z nim pracującymi, ale niestety nie miał innego wyboru.

Już z samego rana Gemma obudziła chłopaka każąc mu się ubrać i ogarnąć oraz znieść swoje bagaże na dół,  bo za pół godziny jadą na spotkanie ze wszystkimi osobami biorącymi udział w tej całej trasie. Oczywiste było że chłopak był niezadowolony z samego faktu wstawania tak wcześnie, a więc poruszanie tematu o ogarnięciu się w pół godziny jeszcze bardziej go denerwował. Koniec końców chłopak wstał, ogarnął się, ubrał w byle jaką ciepłą bluzę, obcisłe czarne spodnie, trampki i zszedł na dół z nieszczęsnym bagażem. Na dole czekała taksówka, a po jakiś piętnastu minutach znaleźli się na prywatnym placu obok ogromnego studia muzycznego, przy którym znajdował się bus koncertowy, do którego masa ludzi pakowała instrumenty i inne potrzebne rzeczy. Harry rozejrzał się ale jedyną znajomą twarz którą rozpoznał w tłumie to twarz Lottie, chłopak znał ją tylko i wyłącznie przez to że jest ona najlepszą przyjaciółką Gemmy, wiele razy przychodziła do nich do domu i Harry nawet ją lubił, szokował go tylko fakt że ta cała trasa jest trasą brata Lottie, którego akurat nie miał okazji poznać osobiście ale jakoś tego nie żałuje, choć teraz już pewnie i tak nie ma wyboru i będzie musiał się z nim poznać. Jego rozmyślania na temat tego dlaczego właściwie on tu jest przerwała blondynka

-Cześć Harry, dobrze wyglądasz, mam nadzieję że się wyspałeś - zaczęła podchodząc do chłopaka i przytulając go.

-Hej Lottie, wiesz tak się składa że no nie bardzo się wyspałem - odpowiedział chłopak w momencie w którym dziewczyna uwolniła go z uścisku.

-Mógłbyś choć raz wykazać odrobinę pozytywnej energii i przestać ciągle narzekać? - zapytała go lekko zirytowana ciągłym naburmuszeniem brata Gemma.

-Po prostu stwierdzam fakty siostrzyczko, jeśli myślisz że będę przez cały czas chodził i szczerzył się do wszystkich jak ostatni kretyn to się mylisz - odparł z lekko podirytowanym głosem.

-Ahh typowe rodzeństwo, ale nie kłóćcie się bo to do niczego nie prowadzi - Lottie starała się choć trochę uspokoić tę dwójkę.

-A gdzie jest nasza gwiazda?- zapytała Gemma ukradkiem patrząc na Harry'ego który zdążył włożyć słuchawki do uszu i stać patrząc w ziemię.

-Louis zaraz powinien tutaj być, miał jeszcze do załatwienia parę spraw-odpowiedziała Lots.

Dziewczyny dalej rozmawiały, a Harry odpływał w świat muzyki i własnych myśli dotyczących sensu jego życia, chłopak co i rusz patrzył na zegarek i za każdym razem coraz bardziej się denerwował, no bo gdzie do cholery jest ten cały gwiazdor i czemu on może się spóźniać tyle czasu? Już miał zadać to pytanie Lottie albo Gemmie kiedy na parking wjechał samochód, a ze środka wysiadł i podszedł od razu do nich trochę niższy od Harry'ego chłopak, ubrany w dres, mający dziwnie idealną grzywkę , na którą Harry od razu zwrócił uwagę i niebieskie oczy.

-Hej siostrzyczko! - krzyknął chłopak podlatując do Lottie i obejmując ją.

-No hej Panie spóźnialski- odpowiedziała blondynka czym prędzej wtulając się w swojego brata.

-Jest i nasza gwiazda - wtrąciła Gemma i tak samo czym prędzej przytuliła się do chłopaka. - A to jest mój naburmuszony brat - powiedziała kiedy już przestała przytulać chłopaka i szturchnęła łokciem Harry'ego, który stał ze słuchawkami ignorując całą sytuację i wpatrując się w ziemię.

Just Like You|LarryOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz