Od cudownego wieczoru w Amsterdamie, w którym Harry i Louis pocałowali się po raz pierwszy minął miesiąc. W ciągu tego miesiąca chłopcy wymieniali się spojrzeniami, spali przytuleni do siebie, całowali się i przytulali. Spędzali ze sobą czas, oglądając telewizję, rozmawiając, przytulając się i całując, śpiąc, ale żaden z nich nie zaproponował niczego więcej niż przyjaźń. Louisowi cholernie zależało na zielonookim i Harry'emu zależało na szatynie. Każdy spędzający z nimi czas widział, że między tą dwójką powstaje coś pięknego.
Teraz byli w Sydney, to miasto zapierało dech w piersiach każdego. Harry obudził się dość wcześnie, wiedząc że nie chce marnować czasu, będąc w tak pięknym miejscu. Po otworzeniu swoich zielonych oczu zauważy, że obok niego nie ma szatyna, który spał z nim każdego dnia od momentu imprezy w Paryżu. Chłopak przetarł oczy i wstał żeby wziąć prysznic i ogarnąć się na śniadanie. Po około dwudziestu minutach chłopak szedł już w stronę windy. Kiedy był już w bufecie przy stoliku siedział Niall, Liam, Zayn i jego zagubiony niebieskooki szatyn. Harry usiadł przy stoliku i zaczął pić swoją kawę.
- Co tam Hazza? Wyspałeś się? - zapytał Niall odrywając swój wzrok od telefonu.
- W sumie to ta - odpowiedział brunet lekko niezadowolony.
- Ooo, ktoś tu chyba nie ma humorku, co jest serdelku? - zapytał Zayn widząc, że Harry nie ma zbytnio humoru.
- Nie, wszystko okej - odpowiedział chłopak i spojrzał w stronę Louisa, który patrzył na niego zastanawiając się co może być młodszemu.
- Kochanie już zjedliśmy, więc chodźmy do pokoju się uszykować i pójdziemy zwiedzać miasto - zaproponował Liam widząc, że zapewne chodzi o Louisa i pewnie Harry chce z nim pogadać.
- Dobrze misiaczku, więc chodźmy - odpowiedział Zayn wstając i ciągnąc Liama za rękę i poszli w stronę windy.
- A oni po chuj poszli?- zapytał Niall jedząc swojego tosta, a w drugiej ręce trzymając telefon.
- Zaraz chyba będą wychodzić zwiedzać miasto z tego co mówili - odpowiedział mu Louis, ukradkiem spoglądając na Harry'ego.
- Jeszcze pójdą beze mnie - powiedział Niall szybko wstając z tostem między zębami i pobiegł do windy.
- Ymm..a więc co się stało słonko? - zapytał Louis siadając naprzeciwko bruneta, żeby móc patrzeć mu w oczy.
- Nic się nie stało - odpowiedział Harry głosem przez który nikt by mu nie uwierzył, choć bardzo by chciał.
- Dobra, przecież widzę, że coś jest nie tak Hazz - powiedział Louis chcąc złapać bruneta za rękę, ale ten szybko wstał i udał się w stronę windy. Louis długo nie myśląc wstał i poszedł za chłopakiem i wszedł za nim.
- Harry co się dzieje? - zapytał zmartwionym głosem niebieskooki.
- Nic się nie dzieje Louis, do cholery ile można pytać? - i już chciał powiedzieć coś jeszcze ale usta starszego mu na to nie pozwoliły. Louis zaczął całować kędzierzawego, delikatnie przygryzając jego wargę, aż drzwi windy się otworzyły, a do niej chciały wsiąść Lottie i Gemma.
- O kurwa - to jedyne co powiedział Harry kiedy Louis się od niego oderwał
- Widzisz mówiłam ci, że oni są już po śniadaniu - powiedziała Lottie uśmiechając się przy tym najbardziej jak tylko mogła.
- No fakt, widać że mają dużo energii - powiedziała Gemma śmiejąc się i puszczając oczko do blondynki obok.
- Na nas już czas - powiedział zaczerwieniony Louis ciągnąc Harry'ego za rękę i wychodząc szybko z windy wymijając dziewczyny.
![](https://img.wattpad.com/cover/157011548-288-k75284.jpg)
CZYTASZ
Just Like You|Larry
FantasyLouis Tomlinson to 19 latek mający na swoim koncie wiele sukcesów muzycznych, a to wszystko już za sprawą pierwszej płyty. Chłopak wyrusza w trasę koncertową, a wraz z nim jego siostra Lottie, stylistka Gemma Styles i cały team Louisa. Niestety życi...