{osiem

864 42 7
                                    

Muszę przyznać, że podczas mundialu Oscar wspominał coś o swojej dziewczynie, ale nie zwracałem na to uwagi. Przejrzałem jeszcze raz, od początku cały album, ale nie znalazłem nic ciekawego. Gdy nerwy odpuściły, z lodówki wyjąłem butelkę wody, z której upiłem łyk. 

-Widzę, że się rozgościłeś. - usłyzałem głos brunetki.

-Powinnaś iść spać.

-Tak, a ty powinieneś iść, jutro masz trening.

-Nie zostawię cię samej.

-Zadzwonię po kogoś. 

-Po Oscar'a ? - zapytałem, a Kat spojrzała na mnie wrogo.

-Leo nie umie trzymać języka za zębami. - fuknęła, popijając leki na kaca.

-Zostawiłaś album. - wskazałem na przedmiot.

-Może i jestem lekko pijana, ale wiem, że nie na tej stronie.

-Daj spokój,dobra ?

-Tylko o co ci chodzi ? - pisnęła.

-Dlaczego ciągle mnie unikasz ?

-Nie chcę się zawieść kolejny raz, na takim piłkarzyku jak ty. - wskazała na mnie. -Powinieneś iść.

xxx

Waliłem do drzwi Messi'ego jak oszalały.

-Cholera, co tak ostro ? - krzyknął.

-Mów co wiesz. - złapałem go za koszulkę.

-Czego chcesz ? - uwolnił się z uścisku. -Pogrzało cię ?

-Przepraszam, poniosło mnie.

-Co była pijana, powiedziała ci coś ty się wkurzyłeś i zostawiłeś ją. - skinąłem. -Głupi jesteś. - poklepał mnie po ramieniu.

-Skąd to wiesz ?

-Rozmowa, bez tajemnic.

-Powiedz mi.

-Nie. Jak będzie chciała to ci powie.

-Proszę, chociaż powiedz mi co wiesz o Oscar'ze.

-Oh...byli razem teraz nie są.

-Pomogłeś. - słabo się uśmiechnąłem i opuściłem jego mieszkanie.

=katherine's pov=

Leżałam na kanapie, oglądając jeden z moich ulubionych seriali na MTV "Inna". Na moim czole leżał worek z lodem, a w ręku szklanka z sokiem pomidorowym.

-Wejść ! - krzyknęłam na dynamiczne walenie drzwi.

-Żyjesz ?

-Mogłam zobaczyć przez judasza kto puka.

-Wystarczy. - powiedział ostro Neymar.

-Czego chcesz ? Mów i wyjdź. 

-Jesteś zazdrosna ? - uśmiehnął się łobuzersko. 

-Tak jestem to wszystko ? Drzwi są tam. - wskazałam na przedpokój.

Neymar podszedł do mnei i chwycił moją twarz w swoje dłonie.

-Nie musisz być. Emily to przeszłosć.

-Naprawdę ? Przecież to taka miła dziewczyna. 

-Przestań. - musnął delikatnie moje usta, powodując na mojej twarzy szeroki uśmiech. 

-Zostawię cię. Umówiłem się na piwo z David'em i Victor'em.

-Tobie nie wolno pić. - zaśmiałam się, Ney pokręcił głową i opuścił moje mieszkanie. 

=neymar's pov=

Siedziałem z kolegami przy jednym ze stolików. Humor nam dopisywał. Jednak większość rozmowy pochłonił temat przyszłego meczy. 

-Jak tam z Kat ? - zmienił temat Valdes.

-No, a co ma być ? - zapytałem niepewnie.

-No może coś już jest. = poruszył śmiesznie brwiami Villa.

-Pocałowaliśmy się raz. - podnisłem ręce ku górze.

-Nic więcej ? powiedzieli w tym samym momencie, na co pokręciłem głową.

-W takim razie załóżmy się. powiedział David.

-Mów dalej.

-Masz dwa tygodnie, by ją okręcić wokół siebie i przelecieć. - dokończył.

-Co z tego będę miał ?

-Wygrasz, masz butelkę Daniels'a. Przegrasz, kupujesz nam bilety w pierwszym rzędzie na przyszły mecz NBA. - oznajmił, na co Valdes się zaśmiał.

-Stoi. - podaliśmy sobie ręce, a Victor przeciął.

-Pamiętaj dwa tygodnie. - przypomniał.

one way love {neymar fanficOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz