{siedemnaście

875 53 4
                                    

*tydzień później*

Właśnie jesteśmy świadkami niesamowitego zwycięstwa FC Barcelony nad Bayern'em Monachium. Barca wygrała 4-0. Niesamowitego head tricka wykonał Neymar. Najbliższym przeciwnikiem niepokonanego dotychczas będzie Arsenal Londyn.

=neymar's pov=

Zmarszczka na czole Katheriny wygładziła się co oznaczało, że zakończyła czytać artykuł, w którym ukazana jest moja osoba w najlepszym świetle. Odłożyła gazetę na stolik i nalała nam soku do szklanek.

-Artykuł nie jest najgorszy. - pokręciła ręką, upijając łyk cieczy.

-Nie jest najgorszy ? On jest najlepszy. - pstryknąłem palcami.

Katie zaśmiała się pod nosem. Wiedziałem jednak, że coś ją trapi. Od czasu remontu pokoju dziwnie się zachowuje. Z początku myślałem, że będzie się bała reakcji Davi'ego, ale on był przeszczęśliwy i nie chce opuszczać swojego pokoju. -Ej, co się dzieje ? Możesz mi powiedzieć. - złapałem ją za rękę.

-Ugh... no dobrze. - usiedliśmy na kanapie. -Spójrz niedługo będziecie grać z Arsenalem. Potem tylko finał i koniec. - westchnęła.

-Koniec i przygotowania do Champions Leauge. - dumnie wypiąłem pierś.

-Nie dla mnie. Ja wyjeżdżam. - spojrzała na mnie. a po policzku spłynęła łza, którą szybko starła.

-Ale... Jak ? Dokąd ?

-Zaczynam sezon w Chelsea. - spuściła głowę.

-Dlaczego mi nie powiedziałaś ? - złapałem jej twarz w dłonie.

-Nie byłam do końca pewna. - wyłkała.

-Rozumiem, ale ci nie odpuszczę. - zaśmiałem się przez łzy i mocno ją przytuliłem. -Spędzimy te dni razem. Mówiąc razem mam na myśli ty, ja i David.

-Dziękuję. - poczułem jak zaciska swój ucisk wokół mojego torsu.

-Odwieźć cię ? - zapytałem niepewnie.

-Nie. Dam sobie radę. - musnęła mój policzek po czym odprowadziłem ją do drzwi.

Ta informacja mnie zdołowała. Czułem, że zaczyna mi się powoli układać. W oczach Katheriny zyskiwałem na zaufaniu. Jednak mam plan. Zorganizuję dla niej te ostatnie dni tak by zapamiętała je na dobre. Mam nawet pewien pomysł...

=katherine's pov=

Otworzyłam drzwi swojego mieszkania i rzuciłam się na sofę w salonie. Sięgnęłam ręką po pilota i włączyłam telewizję. Przeskakiwałam po różnych stacjach. Na większości pokazywali dzisiejszy mecz lub wywiady z zawodnikami. Piękne było to, że w Barcelonie nawet tydzień po zwycięskim meczu pokazują piękne zwycięstwo ich ukochanej drużyny. Wyłączyłam telewizor i rzuciłam swoje buty do przedpokoju. Z torby wyjęłam dwa opakowania i poszłam do łazienki. Wykonałam polecenia zgodnie z instrukcją i usiadłam na toalecie. W płytki wystukiwałam nieznany mi rytm. Po pięciu minutach sięgnęłam po patyczek. Było na nim dwie kreski. Ciarki przeszły po moim całym ciele. Odwrócilam drugi, i krew jakby przestała mi krążyć. Dwie Kreski.

one way love {neymar fanficOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz