Harry zastanawiał się jakim cudem swój czas poświęca Malfoyowi. Odkąd blondyn i jego rodzice przyłączyli się do Zakonu Feniksa nie wie co ma na ten temat sądzić. Z jednej strony mogli oni rzeczywiście się zmienić, jednak nie oszukujmy się Potter ich znał i wiedział, że coś naprawdę wielkiego musiałoby się stać aby ci zmienili swoje poglądy. Myśl, która w tej chwili była Harremu najbliższa to ta, że są oni szpiegami Voldemorta. Tak czy siak chłopak z blizną miał zamiar udać się na spotkanie z Draconem. Nieuchronnie zbliżała się 22:00 i miał on wrażenie, że czas im bliżej tej godziny tym szybciej płynie. Widać było, że chłopak jest zamyślony. Jak zwykle najbardziej zauważyła to Hermiona jednak gdy spytała Rona co się dzieje z jego najlepszym przyjacielem ten odpowiedział że już nie jest jego przyjacielem. Dziewczyna nie chciała wtedy drążyć tematu bo uznała to za ich kolejną sprzeczkę o nic. Była godzina 21:55 gdy wybraniec zarzucił na siebie pelerynę niewidkę i wyszedł z dormitorium. Wiedział, że zostało mu 5 minut ale przecież nie zacznie biec przez korytarze. Najwyżej Malfoy sobie poczeka, jeżeli się zmienił to zrozumie. Gdy w końcu dotarł do pokoju życzeń duże drzwi otworzyły się przed nim bez większego wysiłku. Czyżby aż tak bardzo chciał się spotkać ze ślizgonem? Zielonooki rozejrzał się natychmiast po pokoju. Był on wykonany iście po ślizgońsku, a mianowicie ściany posiadały szary kolor, mały dywan który zdobił ciemną podłogę był zielonego koloru. Było tu jeszcze parę mebli oraz szara sofa na której Harry dostrzegł platynową czuprynę. Gdy Potter ściągnął z siebie pelerynę niewidkę drugi chłopak natychmiast zwrócił się ku niemu uśmiechając się. Co dziwne był to szczery uśmiech a nie jeden z tych kpiących.
-Cieszę się, że przyszedłeś. Powiedział Draco podchodząc do Harrego. Posłuchaj skoro teraz jesteśmy po tej samej stronie to może przestaniemy nawzajem rzucać w siebie obelgami i klątwami i zaczniemy od nowa? Pyta ślizgon po czym wyciąga rękę do Harrego przedstawiając się zupełnie w ten sam sposób jak przy ich pierwszym spotkaniu na pierwszym roku w Hogwarcie.
-Wiesz...nie żebym ci nie ufał, ale...
-Ale jestem pieprzonym śmierciożercą w roli szpiega Sam-Wiesz-Kogo? Mówi o dziwo spokojnym tonem Malfoy.
-To nie tak... po prostu to wszystko jest takie dziwne. Jeszcze do niedawna chcieliśmy się nawzajem pozabijać.
-Ludzie się zmieniają. Kto jak kto ale ty powinieneś w to wierzyć. Malfoy już miał zabierać swoją wyciągniętą rękę ze smutkiem i rozczarowaniem na twarzy, jednak wtedy gryfon uścisnął jego dłoń.
-Harry Potter. Przedstawił się z uśmiechem na twarzy.
Po tym zdarzeniu nowi przyjaciele usiedli na kanapie a po chwili Draco zaproponował aby napili się czegoś mocniejszego. Harry był z lekka zdziwiony tym czym chciał go poczęstować blondyn jednak zgodził się.
-Nie wierzę w to co się dzieję. Zaczął Harry a drugi chłopak posłał mu pytające spojrzenie. Draco Malfoy toleruje mugolaków, harłaków, zaprzyjaźnia się z Harrym-Pieprzonym-Potterem, a teraz nawet częstuje mnie mugolską wódką. Po tych słowach obaj wybuchnęli śmiekiem.
Po paru porcjach owego trunku atmosfera stawała się znacznie bardziej rozluźniona niż przedtem. Chłopcy rozmawiali o wszystkim i o niczym niejednokrotnie głośno się przy tym śmiejąc. W końcu jednak jeden z nich nie wytrzymał i zasnął na sofie pod wpływem zbyt dużej ilości alkoholu we krwi.
O poranku Harry powoli otwierając oczy zorientował się gdzie jest i dlaczego to jest. No a za chwilę także dlaczego boli go głowa. Kac w środku tygodnia to naprawdę nie było jego marzenie. Na szczęście w dormitorium powinno się znaleźć odpowiedni eliksir. Jednak jak się za chwilę okazało to nie był największy problem Harrego, dostrzegł on bowiem że za jego plecami śpi Draco, którego ręka znajduję się na brzuchu bruneta. Ten po chwili obrucił się lekko przestraszony w stronę Dracona i zaczął go budzić. Musi przyznać, że nie jest to łatwa sztuka jednak w końcu się udało.
-Dzień dobry Harry.
-Dzień dobry Draco. Czy mógłbyś łaskawie zabrać swoją rękę z moich pleców?
-Och tak jasne. Powiedział ślizgon lekko się rumieniąc.
-Posłuchaj...co my robiliśmy razem w łóżku...i to w takiej pozycji?
-Po prostu przesadziliśmy z alkoholem a ja nie zamierzałem spać na podłodze...no ale jakoś się zmieściliśmy. Uśmiecha się lekko Malfoy.
-Może to zabrzmi dziwnie ale...nie zrobiłeś nic ze mną w nocy jak spałem? Pyta Harry wyraźnie zakłopotany.
-Hahaha chciałbyś Potter. Mówi drugi chłopak z udawaną złośliwością w głosie czym uspokił gryfona.
-Chyba czas wracać do dormitorium prawda? Zapytał Harry.
-No...niestety. To drugie słowo wypowiedział na tyle cicho, aby Harry go nie usłyszał.
Dwaj chłopcy ogarnęli się trochę po nocy i wyszli razem z Pokoju Życzeń. Draco postanowił, że odprowadzi bruneta do dormitorium ponieważ ten był od niego w dużo gorszym stanie. Najwidoczniej Draco ma lepszą głowę do alkoholu. Po drodze przyjaciele musieli znosić ciągłe spojrzenia i szepty między uczniami Hogwartu. No tak Potter i Malfoy idą koło siebie bez chęci zabijania się ani żadnych wyzwisk, co jak co ale to rzeczywiście widok którego nikt się nie spodziewał. W momencie gdy byli już blisko portretu Starej Damy natchnęli się na Wesleya, który delikatnie mówiąc nie był zadowolony z tego, że ich widzi.
CZYTASZ
"Nienawiść czy miłość"
FanfictionOpowiadanie Drarry akcja ma miejsce na 6 roku nauki w Hogwarcie.