Rozdział 4

4K 258 189
                                    

-A więc to tak?! Teraz ta durna fretka to twój przyjaciel?! Krzyczał na Harrego rudy gryfon.

-Przestań Ron. Zaczął Malfoy. Czy do ciebie naprawdę nie dociera, że nie jestem twoim wrogiem?

-Własnie, jesteśmy teraz po tej samej stronie. Ja mu ufam i ty też powinieneś. Powiedział brunet.

-Ja i tak mu nie zaufam choćby nie wiem co! A tak poza tym gdzie się szlajałeś po nocy? Pytał zaciekawiony gryfon.

Harry lekko się waha czy powiedzieć prawdę po czym uznaje że dla bezpieczeństwa swojego i blondyna lepiej będzie skłamać.

-Musiałem nad wszystkim pomyśleć...w samotności. Mówi po czym posyła Draconowi znaczące spojrzenie, a ten tylko lekko się uśmiecha.

-I co teraz tak przypadkiem się z nim spotkałeś po drodze?

-Dokładnie. I okazuje się że wcale nie jest najgorszym towarzystwem. Po tych słowach twarz ślizgona nabiera lekkich rumieńców co zawsze bardzo widać przy jego bladej twarzy.

Ostatecznie Ron odpuścił sobie dalsze drążenie tematu o Potterze i Malfoyu i razem z Harrym wszedł z powrotem do dormitorium. Można by nawet rzec, że chłopcy się ze sobą pogodzili, ale ich relacje od ostatniego czasu i tak pozostawały chłodne.

W trakcie następnych paru dni nie wydarzyło się nic ciekawego. Można by powiedzieć, że dni w Hogwarcie mijały powoli i sennie niemal każdemu mimo tego, że uczniowie wiedzieli iż Czarny Pan rośnie w siłę. Wszystko było w porządku, aż tu nagle pewnego ranka przed śniadaniem w Wielkiej Sali dyrektor szkoły zechciał wygłosić przemówienie.

-Drodzy uczniowie l, domyślam się że jesteście głodni jednak posiłek musi jeszcze chwilkę poczekać. Tiara przydziału ma do ogłoszenia bardzo ważną wiadomość. Po tych słowach dyrektor klasnął w ręce a na stołku obok pojawiła się Tiara Przydziału. -Moi drodzy, chociaż do tej pory nic takiego nie miało miejsca to teraz nadszedł ten pierwszy raz. Okazuje się że charaktery niektórych osób uległy zmianie i konieczna jest...zmiana przydziału. Po tych słowach dosłownie wszyscy zaczęli między sobą szeptać i snuć różne teorie. Do tej pory przecież każdy myślał że charakter jest niezmienny a tiara nieomylna. No cóż najwidoczniej wszyscy się pomylili. Zaraz potem standardowo jak przy każdej ceremonii przydziału profesor McGonagall wzięła do ręki kartkę pergaminu i poprosiła by wyczytane osoby wyszły na środek. Już od samego początku zaczęło się bardzo ciekawie ponieważ wyczytana została Hermiona Grenger. Dziewczyna ze zdziwieniem i smutkiem na twarzy wyszła na środek i po raz drugi w swoim życiu usiadła na stołku a następnie została poddana ceremonii przydziału.

-Tak jak przypuszczałam od samego początku...odwagi w tobie sporo jednak to mądrość i bystrość przeważają o wyborze, a więc...RAVENCLAW! Wykrzyczała bardzo głośno tiara. Była już gryfonka wstała i udała się do stołu swojego nowego domu gdzie dwie krukonki zrobiły jej miejsce. Dalsze zmiany przedziałów nie były jakoś bardzo szokujące, parę nie wyróżniających się osób zmieniło swoje domy. Zwykło się jednak mawiać, że najlepsze zostaje na koniec i rzeczywiście tym razem tak było.

-Harry Potter. Wyczytała z samego dołu listy profesor McGonagall. Potter nie miał żadnego wyjścia i poddał się swojej ponownej ceremonii.

-Chłopiec, który przeżył powraca a moje zdanie wciąż jest takie samo jak na początku i tym razem zrobię to co powinnam była zrobić od początku...SLYTHERIN! Było to tak głośne że aż odbiło się echem w Wielkiej Sali. Wszyscy zamilkli odkąd dowiedzieli się że ten który ma pokonać Lorda Voldemorta ostatecznie jest ślizgonem. Brunet z ociąganiem wstał i powoli udał się w stronę stołu Slytherinu. Miejsce koło siebie zrobił mu Malfoy, to jego jako jedynego miał zamiar się teraz trzymać. Po skończonym śniadaniu, które minęło w absolutnej ciszy uczniowie udali się na lekcję. Harry dowiedział się od Dracona że ci zaczynają dzisiaj trochę później od innych domów i zaproponował mu że pokażę mu dormitorium w lochach. Jak się później okazało przed wejściem czekał już Snape z odpowiednim mundurkiem dla nowego ślizgona. Dał mu go i szybko odszedł najpewniej dlatego że był zszokowany tym co zaszło przed śniadaniem, ale oczywiście nie dał tego po sobie poznać.

-Harry u nas jest tak, że dormitoria są dwuosobowe a jako że tylko mnie póki co znasz profesor Snape zgodził się abyś zamieszkał ze mną.

-Dzięki Draco...to wszystko takie dziwne prawda? Jak w ogóle tiara przydziału mogła się pomylić przy przydzielaniu tylu uczniów.

-No właśnie wszystko rozumiem ale pomylić się przy przydzielaniu wybrańca? Dodał Malfoy żartobliwym tonem.

-Naprawdę bardzo śmieszne hehe.

-Leć się przebrać i zaraz idziemy na lekcję.

-Ok. A co mamy pierwsze?

-Eliksiry z krukonami.

Z krukonami...Harry będzie mógł zobaczyć się z Hermioną, która też musiała zmienić dom. Będzie musiał z nią o tym porozmawiać i spytać co ona o tym wszystkim myśli.

"Nienawiść czy miłość"Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz