Było piękne słoneczne popołudnie na plaży w Barcelonie. Na niej zaś poustawiane białe krzesła oraz jeden biały baldachim stojący przed nimi. Pod baldachimem stał magiczny ksiądz oraz blondyn. Blondyn ubrany w piękny granatowy garnitur z bordowym krawatem. Wszyscy goście którzy pojawili się zajęli swoje miejsca. Czekali. Czekali na właśnie tego bruneta. Tego który właśnie idzie do ołtarza. Tego który był ubrany w czarny garnitur z granatowym krawatem. Tego, który ocalił czarodziejski świat i od tej pory jego życie było niczym z bajki. Tego który wydoroślał. Oboje mieli już po 25 lat i wiedzieli, że nadszedł ten czas.
-Harry Jamesie Potterze. Czy zgadzasz się aby obecny tu Draco Lucjusz Malfoy został twoim mężem, a ty będziesz go kochać i wielbić aż do śmierci, jednocześnie przyjmując nazwisko "Malfoy"?
-Tak. Oczy bruneta zaszkliły się.
-Draconie Lucjuszu Malfoy'u. Czy zgadzasz się aby obecny tu Harry James Potter został twoim mężem, a ty będziesz go kochać i wielbić aż do śmierci i jednocześnie czy zgadzasz się aby przyjął twoje nazwisko rodowe?
-Oczywiście, ze tak.
Teraz oboje już płakali i pocałowali się. Tłum zaczął wiwatować i oklaskiwać nowożeńców. Harry był od teraz Malfoyem i nigdy nie spodziewałby się, że to przyniesie mu tak wielką radość.
CZYTASZ
"Nienawiść czy miłość"
FanfictionOpowiadanie Drarry akcja ma miejsce na 6 roku nauki w Hogwarcie.