Nowy chłopak

121 9 0
                                    




Dni mijały, a ja stwierdziłam, że muszę zrobić coś, aby oni przestali mi się podobać. Wpadłam na pewien pomysł - tamtego czasu był on genialny...
Mianowicie chodziło w nim o to, że mam znaleźć sobie chłopaka.

22.05.2017
Mój plan się powiódł - upolowałam sobie chłopaka i to naprawdę dobrą sztukę. Wysoki brunet o brązowych oczach, wysportowany, a co najlepsze siatkarz. Pomyślicie, że szczęściara ze mnie, niestety nie do końca...

Na początku wszystko szło jak z bajki, tak przynajmniej mogło sie wydawać. Z dnia na dzień był coraz bardziej zazdrosny o Jeremiego, mimo że starałam się nie dawać mu do tego powodów. Potem jeszcze zaczął narzekać, że rzadko się widujemy. Aby załagodzić sytuację powiedziałam, że nazajutrz przyjdę do niego po szkole i gdzieś wyjdziemy.

14.06.2017
Gdy weszłam do mojej szkoly podszedł do mnie Jeremi i Harper ze swoim kolegom Maksem i zapytali czy idę z nimi na wagary. Bez zastanowienia się zgodziłam.

Wyszliśmy szybko ze szkoły i poszliśmy do parku. Rozmawialiśmy długo, a czas leciał bardzo prędko. Nagle wpadłam na pomysł, żebyśmy pojechali do mnie do domu. Wszyscy sie zgodzili. Zaczęliśmy szukać MZK'i (ponieważ mieszkam 6 kilometrów od miasta). Podwiozła nas pod szpital, od którego były już tylko 2 kilometry.

W pewnym momencie stwierdziłam, że pójdziemy skrótami. Haczyk tkwił w tym, że pomyliłam ścieżki. Niczego nieświadoma szłam z chłopakami przez pole, wcześniej zamawiając pizzę na mój adres. Gdy zaczęłam się rozglądać, uświadomiłam sobie, że się zgubiłam, ale postanowiłam nic nie mówić chłopakom.

Ostatecznie zamiast iść 15 minut szliśmy dobre 40. Gdy już byliśmy prawie przy moim domu dostrzegłam auto mojej mamy. Zapomniałam, że miała iść do pracy na popołudnie. Szybko zawróciliśmy. Schowałam się w krzakach, które były umiejscowione blisko mojego domu. Jeremi przyszedł do mnie dotrzymać mi towarzystwa, a Harper i Maks stali na ścieżce rowerowej, aby zatrzymać wóz z pizzą. Jeremi zaczął namawiać mnie, abym zerwała z Alexem. Zaczął mi mówić jak męczę się w tym związku. Rozmowę przerwał nam krzyk Harpera:
- Chowaj się, twoja mama wyjeżdża z podwórka! - szybko padłam na ziemię...

Chwilę później odebraliśmy pizzę i zaczęliśmy ją jeść w plenerze. Nagle usłyszałam wibracje mojego telefonu. Popatrzyłam na ekran, po czym odebrałam - zadzwonił Alex z pytaniem gdzie jestem, bo na mnie czeka. Nie wiedziałam co ma mu powiedzieć, bo jednak kiepsko brzmi zdanie „Kochanie nie przyjdę do Ciebie, bo jestem 6 kilometrów od miasta z trzema chłopakami w tym z Jeremim". Stwierdziłam więc, że troszkę go okłamię i powiem mu, że musiałam wcześniej wrócić do domu. Już miałam kończyć rozmowę, lecz Jeremi się odezwał. Alex domyślił się, że go skłamałam, obraził się na mnie i rozłączył. Zachowałam się naprawdę kiepsko, ale stracilam rachubę czasu, zdarza się. Jeremi cały czas wyjeżdżał z tekstami typu „On nie jest Ciebie wart" lub „Zerwij z nim".

W końcu weszliśmy na moje podwórko. Oczywiście jak to ja nie wzięłam kluczy, więc musieliśmy wejść piwnicą. Gdy byłam już prawie przy drzwiach znikąd pojawiła się moja babcia. Wpadła w szał gdy zobaczyła mnie z trzema chłopakami, aczkolwiek otworzyła nam drzwi.

Weszliśmy do domu, włączyłam muzykę i zaczęliśmy śpiewać oraz tańczyć. Potem usiedliśmy na kanapie. Maks zaczął się do mnie przystawiać i obejmować mnie. Ja zamiast coś z tym zrobić udawałam, że nie widzę jak mnie podrywa.

Nagle do salonu weszła moja babcia i powiedziała, że za 10 minut znowu tu przyjdzie. a jak już to zrobi, to nie chce widzieć chłopaków w tym domu. Przytaknęłam, lecz nie wzięłam jej słów na poważnie.

Gdy wyszła znów zaczęliśmy rozmawiać, naszą konwersację przerwały kroki mojej babci. Gdy usłyszałam, że idzie kazałam chłopakom szybko schować się na balkon. Babcia weszla do środka i spytała się czy już sobie poszli. Odpowiedziałam jej, że tak. Nie zauważyłam jednak, że ich buty były nadal w przedpokoju. Nie umknęło to jednak uwadze mojej babci. Na dodatek Harper i Maks zaczęli sie śmiać co zirytowało babunię jeszcze bardziej. Przytuliłam się z każdym po kolei na pożegnanie po czym opuścili oni mój dom.

Myślałam, że po tym wszytkim będą na mnie źli, ale na szczęście było na odwrót. To był naprawdę niezapomniany dzień.

On jest mój, suki.Where stories live. Discover now