Długa rozmowa

55 5 2
                                    

              Okazało się, że Maks wyjeżdża na dwutygodniowe wakacje, co było równoznaczne z tym, że trudniej mi będzie zweryfikować czy pozostanie w tym związku było dobrą decyzją. Podczas gdy wyjeżdżał, Jery i Harper kończyli swoje wakacje we Włoszech. Czułam się nieco dziwnie, bo mojego chłopaka nie będzie dwa tygodnie a moi przyjaciele jeszcze przez kilka dni będą poza miastem i mimo, że mam kilka przyjaciółek i sporo znajomych czułam ból samotności. Jednakże coś przerwało tą pustkę a mianowicie dzwoniący telefon, spojrzałam na połączenie i od razu się uśmiechnęłam, dzwonił Jery, zaskoczył mnie nieco telefonem, bo sądziłam, że cały czas będzie spędzał z Harperem i jego dziewczyną ( dziewczyną Harpera). Odebrałam i zapytałam czy stało się coś, nagle usłyszałam zdanie, które poprawiło mi humor na resztę dnia, brzmiało ono ,, Nic się nie stało, po prostu stęskniłem się za głosem mojej przyjaciółki'' wraz z poprawą nastroju poczułam też zdziwienie, bo to raczej nie podobne do niego, zazwyczaj nie okazuje większych uczuć, można nawet powiedzieć że stara się je ukryć. Rozmowa jak zwykle ciągnęła się długo, gadanie z nim wzbudza we mnie po prostu dobre emocje, poprawia mój nastrój dnia, powoduje że szczerze się uśmiecham, jest dla mnie anomalią. W końcu zapytałam jak tam u Harpera, odpowiedź była taka, której nigdy bym się nie spodziewała, nie była ona banalna typu ,, a wszystko u niego okej'' czy nawet ,, w sumie to średnio'' dowiedziałam się, że Harper był bliski śmierci a mianowicie topił się, oczy miałam wielkie gdy to usłyszałam, zaczęłam zadawać pytania ,, jak to?'', ,, co z nim?", ,, W jaki sposób się uratował?''. Szybko usłyszałam odpowiedź, okazało się, iż mam przyjaciela bohatera, Jery go uratował, nie potrafię sobie wyobrazić do czego mogło by dojść, gdyby Jeremiego tam nie było albo nie zareagował  b y w porę albo jakby coś źle poszło i oboju by się coś stało. Moje zdanie o nim poprawiło się jeszcze bardziej, nie potrafiłam nawet pomyśleć czegoś złego o tej osobie, był dla mnie autorytetem. Następnie przeszliśmy na nieco lżejszy temat, zaczęliśmy rozmawiać o jego dziewczyny nie, znaczy on zaczął mówić teksty typu: ,, Musicie się poznac", ,, Fajnie by było jakby moja przyjaciółka za kolegowała się z moją dziewczyną", ,, Na pewno się polubicie", zaintrygował mnie, że muszę ją poznać, ucieszył się z mojej decyzji. Dotarło do mnie, że już długo jest z ta swoja dziewczyną, no znaczy ,, długo" jak na niego, zaczęłam więc smiać sie i ironicznie chwalić go, iż wytrzymał z nią już ponad miesiąc, odpowiedział mi: ,, zmieniłem się serio, teraz traktuje dziewczyny na poważnie, yy... odniosłam wrażenie, że próbuje mi udowodnić jakiego super chłopaka ,, straciłam" i że błędem było to gdy odrzuciłam jego zaloty. Dziwne było to, że nie olałam tego co powiedział lecz zaczęłam nad ty rozmyślać, mówiąc zarazem do siebie ,, ogarnij się dziewczyno". Jestem ciekawa na ile sprawdzą się jego słowa.

On jest mój, suki.Where stories live. Discover now