Dobra decyzja?

59 5 2
                                    

          Rano oczy miałam nieco spuchnięte, nie przejęłam się tym zbyt mocno, umyłam się, uczesałam i ubrałam w byle co, nie podobne było to do mnie, lecz ta myśl w tamtym momencie nawet nie zagościła mi w głowie, nie było na to miejsca, gdyż całą przestrzeń w mojej głowie było zajęte przez rozmyślanie nad moim związkiem. Wyjęłam słuchawki z szafki i wpinając do telefonu włączyłam smutne utwory. Wiedziałam, że pogrążą mnie jeszcze bardziej w tej sytuacji, aczkolwiek potrzebowałam tego, potrzebowałam wylać wszystkie łzy, żeby nie zostało ani jednej na potem. Leżałam tak długo, aż wreszcie usłyszałam dzwonek do drzwi, wstałam powoli i zeszłam na dół, pociągnęłam za klamkę i tworzyłam drzwi, za którymi stał Maks. Popatrzył na mnie niepewnie pytając cichym głosem czy może wejść. Wpuściłam do do środka, przytulił mnie w mgnieniu oka i zaczął przepraszać, przerwałam mu i powiedziałam abyśmy porozmawiali u mnie w pokoju, usiedliśmy na łóżku, złapał mnie za rękę i znów zaczął przepraszać i się tłumaczyć. Podczas gdy prowadził monolog w głowie miałam tylko słowa Harpera, nie wiedziałam juz co jest prawdą a co kłamstwem. Gdy skończył mówić niepewny spojrzał na mnie i zadał decydujące pytanie, brzmiało ono: ,, Da się to jeszcze naprawić?'' . Zamurowało mnie, nie byłam pewna czy chce to kontynuować, wiedziałam tylko, że nie chce go zranić odpowiedzią, odpowiedziałam więc ,, potrzebuje jeszcze trochę czasu''. To było dla mnie za dużo, dawno moje serce nie prowadziło takiej wojny z rozumem. Popatrzył na mnie rozczarowany i odszedł. Myśli nad tą sytuacją nie dawały mi spokoju, byłam zdezorientowana zadzwoniłam więc do Harpera co w takiej sytuacji zrobić, lecz on nie zmieniał swojej wersji, rozmowa z nim nie pomogła mi w ogóle, a nawet doprowadziła mnie do gorszego stanu. Uznałam, że warto zadzwonić do Jerego, liczyłam na uzyskanie konkretnej i dobrze przemyślanej decyzji, ale on również był zdania, iż Maks nie jest mnie warty i powinnam z nim zerwać, mimo tego jego słowa wzięłam bardziej do siebie niż Harpera choć powiedzieli prawie to samo. Odczucia po rozmowie z nim gosciły mi tez zupełnie inne niz przy poprzednie konwersacji, uspokoił mnie, nie wiem jak to zrobił, może to jego głos tak na mnie działa, zastanawia mnie co on takiego w sobie ma, że po prostu ciągnie mnie do głupiej rozmowy z nim, nie ważne oczym ona by była, chyba się od tego uzależniłam ale czy można się uzależnić od rozmowy z drugą osobą, w sumie nie jestem pewna czy narkotykiem dla mnie była tylko konwersacja z nim czy może po prostu on. Koniec końców postanowiłam nie kończyć związku, wierzyłam w to, że wszystko się naprawi, wykonałam telefon do ukochanego, mówiąc mu, że przemyślałam wszystko i dam mu kolejną szanse, może mi się wydawało ale tak wiadomość sprawił szeroki uśmiech na jego twarzy. Mam nadzieję, iż nie popełniłam blędu dając mu szansę.

On jest mój, suki.Where stories live. Discover now