#15

698 46 9
                                    

Ostatnie kilka dni przed balem spędziłam z Kookim i Tae. Im dłużej z nimi byłam tym wiecej wątpliwości się pojawiało. Jednakże nie mogłam zrezygnować z mojego planu. Nie mogłam się wycofać. To poprostu musiało się udać. Nie było innego wyjścia. 
- Kamila no chodź że woda jest ciepła a ty się kisisz na tym kocu. - z myśli wyrwał mnie głos Kookiego. Spojrzałam na niego spod okularów.
- Daj mi spokój. Chce się opalić!- powiedziałam i znowu się położyłam.
- Szefowo nie daj się prosić !!! Inaczej oni Cię wrzucą!! - krzyknęła Klara siedząc na ramionach Jimina w basenie. Westchnełam tylko. I nie zwracałam uwagi na ich wołania. Ułożyłam się wygodniej i leżałam tak dopóki nie poczułam jak unoszę się w powietrzu. Otworzyłam oczy i zobaczyłam uśmiechnięta twarz Tae. Ten drań wskoczył ze mną do wody. Wynurzyłam się chwilę potem. I walnełam Tae z pięści w ramię.
- To bolało! - krzyknął i rzucił się na mnie znowu zanurzyliśmy się w wodzie. Tym razem Taehyung pocałował mnie w wodzie a ja odwzajemniłam pocałunek.

Oplotłam go nogami i rękoma wynurzając się z wody

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

Oplotłam go nogami i rękoma wynurzając się z wody. Usłyszeliśmy oklaski i gwizdy. Spojrzeliśmy na resztę śmiejąc się i stykając się czołami. Skradłam mu buziaka i puściłam się go podpływając do brzegu i wyskakując spowrotem na koc.  
- Co planujesz? -   spojrzałam na Namjoona udając zdziwienie.
- Swoje urodziny, a co?
- Nie kłam znam Cię.
- Chyba jednak nie, wszystko jest okey Moni. Dlaczego się martwisz?
- Jesteś za bardzo zamyślona. - westchnełam. Chwyciłam za swój koktail i upiłam łyka
- Poprostu się martwię.
- Czym?
- Mariano wrócił, a obiecałeś to załatwić. - warknełam - do tego mam na głowie hrabie.
- Skąd wiesz, że Mariano wrócił?
  - spotkałam go w Seulu.- powiedziałam wzdychając. Do oczu napłyneły mi niechciane łzy.  - Boję się Namjoon. Naprawdę się boję. Mariano będzie się mścił.
- Było powiedzieć mi o tym zaraz po tym jak go spotkałaś. Mam za mało czasu by móc Cię ochronić.
- Ochroń chłopaków. Sobą zajmę się ja. - powiedziałam. Ocierając łzy wierzchem dłoni.
- Poradzimy sobie. Nie płacz Kamila. Powiesz mi jak masz naprawdę na imię? - zapytał w końcu zmieniając temat. Uśmiechnełam się pod nosem.
- To chyba czas, żebym w końcu się przyznała prawda?
- Czas najwyższy - Namjoon uśmiechnął się pokazując szereg równych zębów i dołeczki w policzkach.
- Tak naprawdę nazywam się...
- Hej Kam!!! Twoja mama przyjechała - Taehyung wyskoczył z basenu idąc w kierunku mojej rodzicielki. Również zerwałam się z miejsca. Zatrzymał mnie jednak uścisk dłoni na nadgarstku.
- Powiedz mi Kamila jak naprawdę się nazywasz
- Później Moni później - powiedziałam z uśmiechem.

***

Znowu stanełam u szczytu schodów. Miałam deja vu. Tym razem po mojej prawej stronie stanęła Klara. Uśmiechnełam się do niej.  Pociągnęłam za sobą tren ze swojej czerwonej sukni

  Pociągnęłam za sobą tren ze swojej czerwonej sukni

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.


- Drodzy goście, a przed wami nasza jubilatka. - powiedziała Klara, a ja wzięłam kieliszek szampana od kelnera i ruszyłam w głąb sali do gości. To ten dzień, dzień moich urodzin i dzień mojej śmierci. Wszystko było gotowe, czekali tylko na mój znak.  Przy moim boku pojawił się Kooki.
- Pierwszy taniec należy do mnie Kam - uśmiechnełam się na jego słowa. I w jednej chwili zaczęłam wirować z chłopakiem na parkiecie. Kręcił mną przechylał i przyciągał do siebie
- Pięknie wyglądasz moja droga - powiedział a ja się uśmiechnełam i pocałowałam go w policzek.
- Ty również wyglądasz bardzo przystojnie Jungkook - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Chodź mój żołądek kierował się do góry tym samym znajdując się w moim gardle.  
- Dobrze się czujesz? - zapytał a ja spusciłam głowę.
- Nie najlepiej. To chyba stres.
- Chodź usiądziesz i odpoczniesz przez chwilę. - podążyłam za chłopakiem który posadził mnie na krześle.
Dwie godziny później....
- Kamila mogę z Tobą zatańczyć? - podniosłam wzrok na Tae i uśmiechnełam się lekko.
- Oczywiście Tae - powiedziałam.   Podniosłam się z krzesełka i ruszyłam z Tae pod rękę na środek parkietu. Zaczęliśmy wirować wokół innych par uśmiechając się.
- Kocham Cię Taehyung. Tak bardzo Cię kocham - powiedziałam i oparłam swoje czoło o jego.
- Chodź wyjdziemy na świeże powietrze - ruszyłam za nim i stanęliśmy na tarasie. Splotłam swoje palce z jego.
- Co się dzieje Kamial - powiedział głaszcząc kciukiem zewnętrzną stronę dłoni.
- Nic TaeTae. Poprostu ci to mówię - położyłam dłoń na jego policzku i pochyliłam się całując jego cudownie miękkie usta.
- Chciałbym Cię o coś zapytać. Zastanawiałem się nad tym od dłuższego czasu. To mój osobisty prezent dla Ciebie - Zmarszczyłam lekko brwi patrząc na niego. Ten ku mojemy zaskoczeniu uklęknął przede mną.
- O Jezu. - zdążyłam szepnąć zakryłam ręką usta.
- Czy uczynisz mnie najszczesliwszym idiotą na tej ziemi i zostaniesz moją żoną? - patrzył mi prosto w oczy, Nie!! nie !!!
- Tak Taehyung zostanę twoją żoną. - głupie serce. Nie długo nacieszy się swoją nową narzeczoną. - Jednak zostawmy to narazie w tajemnicy.
- Dobrze kochanie. - wsunął mi na palec pierścionek pocałowałam go.
- Kocham Cię - powiedział a ja poczułam te same motylki w brzuchu jak za naszym pierwszym pocałunkiem. Usmiechnełam się.
- Wejdźmy do środka. - powiedziałam schowałam rękę za plecy i wykonałam pewien ruch ręką. Potem usłyszałam strzał.

Pov Tae
Wszystko działo się w zwolnionym tempie. Usłyszałem strzał. Rozejrzałem się i wtedy poczułem jak ręką Kamili puszcza moją. Spojrzałem w jej kierunku.  Patrzyłem jak upada, a wokół niej pojawiło się mnóstwo krwi. Upadłem obok niej.   Położyłem rękę pod jej głową.
- Kamila, proszę Cię, nie zostawiaj mnie teraz.
- Taehyung - wyszeptała. Patrzyłem na nią uciekając jej ranę w środku klatki piersiowej.
- Wyjdziesz z tego. Już parę razy dostałaś gorzej. Wylizałaś się. Teraz też tak będzie. - Usmiechnąłem się do niej przez łzy.
- Taehyung, przepraszam - powiedziała. Dotknęła mojego policzka,
- Nie przepraszaj skarbie. Będziemy razem zaplanujemy nasz ślub. Będziemy mieli gromadkę małych kosmitów. - przytuliłem policzek do jej dłoni.
- Odsuńcie się zróbcie jej powietrza. - ktoś krzyknął odpychając gości zebranych wokół nas.
- Obiecujesz Tatusiu?- patrzyłem jak jej oczy coraz bardziej stają się nieprzytomne. Przytuliłem ją do siebie.
- Obiecuję mała obiecuje tylko mnie nie zostawiaj. - czułem jak jej ciało sie rozluźnia, ręka która trzymała na moim policzku opadła bezwiednie na podłogę. Odsunąłem ją od siebie i spojrzałem na jej otwarte oczy. Potrząsnąłem nią lekko.
- Kamila???!! KAMILA!!!!!!!!- wrzasnąłem. Ktoś przepchnął się mówiąc że jest lekarzem przyłożył palce do jej szyji.
- Przykro mi - powiedział mężczyzna a ja na nowo przytuliłem ciało mojej martwej narzeczonej. Krzycząc i płacząc. Miałem w dupie co sobie pomyślą. Moja miłość odeszła. Słyszałem jak matka Kamili mdleje. Ktoś wezwał karetkę.
Nie chciałem jej oddać była moja, a ja chciałam umrzeć razem z nią tu i teraz. Kiedy patrzyłem jak zasuwają jej ciało w czarnym worku. Jakiś czas później czułem się jakby ktoś wyciagnął moją duszę z ciała.
- Taehyung - spojrzałem na załzawione oczy Kookiego.
- Proszę daj mi spokój - powiedziałem cicho patrząc na moje zakrwawione ręce. 
- Boże !!! - wrzasnąłem. I na nowo się rozpłakałem jak małe dziecko. Przed sobą zobaczyłem Jina, który bez słowa przytulił mnie do siebie. Wypłakiwałem się w jego koszulę.
- Ona nie żyje. Jin, jej już nie ma. Czuje się jakby ktoś wyrwał mi serce. - powiedziałem
- Wiem. Taehyung wiem - powiedział, a ja czułem się pusty w środku.

 Taehyung wiem - powiedział, a ja czułem się pusty w środku

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
Kiss me, daddy 2!! /Taehyung +18 // DADDYKINK//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz