8

1.4K 119 85
                                    

LOUIS

- Gotowy, żeby wejść do wody? – Louis pyta Harry'ego, spoglądając na bladego nastolatka.

Harry prawie niezauważalnie kiwa głową na tak i podchodzi bliżej krawędzi basenu. Louis widzi strach w jego oczach, tylko nie rozumie czym jest wywołany. Czy to możliwe, żeby ktoś aż tak bardzo bał się wody?

Szatyn nie wie, od czego zacząć. Obawia się, że coś stanie się Harry'emu znowu z jego winy. Nie chce ponownie czuć na sobie poczucia winy, zwłaszcza że Harry jest tak delikatny. Louis zauważył to już przy okazji ich pierwszego spotkania. Gdy złapał wtedy talię loczka miał wrażenie jakby trzymał wieżę z piasku, która w każdej chwili mogła się rozpadnąć. Kiedy ich dłonie w tamtym momencie przypadkowo się dotknęły, szatyn poczuł, że Harry ma najzimniejsze ręce ze wszystkich osób, jakie zna. Dreszcz przeszedł po jego plecach, a w głowie zrodził się plan: odkryć, co kryje w sobie Harry Styles.

Teraz jednak patrzy na niemalże białe ciało zielonookiego, trzęsące się z zimna albo ze strachu, możliwe że z obydwóch powodów, i nie ma pojęcia co dalej. Sam go przekonał do pomysłu uczenia siebie nawzajem, lecz zdaje sobie sprawę z tego, jak trudne będzie to do wykonania z jego strony.

- Chodźmy do tego mniejszego basenu, tam woda jest tylko do 1,5 metra. – mówi do Harry'ego, wskazując gdzie mają się udać i sam kieruje kroki w tamtą stronę. Chłopcy idą ramię w ramię, nie odzywając się ani słowem. Harry zapewne nie ma na to ochoty, a Louis nie ma pojęcia co mógłby rzec, żeby nie palnąć czegoś głupiego.

Chcąc dodać chłopakowi otuchy Louis zbliża swoją rękę do tej należącej do Harry'ego w zamiarze złapania jej, lecz Styles odsuwa się. Na twarzy niebieskookiego pojawia się rozczarowanie, ale tylko na chwilę. Przerywa niezręczny moment, mówiąc:

- Wejdziemy teraz do wody, to okej? – lokowaty patrzy na niego z szeroko otwartymi oczami. Zajmuje to chwilę, zanim odpowiada:

- T-tak, zróbmy t-to – Louisa te słowa nie przekonują ani w jednym procencie.

Harry jednak zaskakuje go i jako pierwszy powoli wchodzi po schodkach do basenu. Zaraz potem staje przy krawędzi i zamyka oczy, wyglądając na bardzo skupionego. Szatyn nie wie, jak odczytać jego zachowanie, więc idąc jego krokami również wchodzi do wody.

- Jak się czujesz? – Louis zadaje pytanie nie wiedząc czy jest ono skierowane do Harry'ego czy do siebie samego. Boi się o Harry'ego. Zielonooki wciąż ma zamknięte oczy, lecz po chwili je otwiera. Patrzy prosto na szatyna.

- Myślałem, że będzie gorzej – odpowiada wolno, ze spokojem. Sprawia wrażenie opanowanego, jakby innego niż przed zamknięciem oczu. Teraz w jego oczach znów maluje się determinacja.

- Najlepiej zacznijmy od położenia cię na wodzie. Musisz poczuć jej siłę, która będzie cię unosić. Nie możesz się jej bać. Poczuj, że to twój współpracownik, z którym masz coś ważnego do zrobienia.

Lokowaty wsłuchuje się w każde jego słowo z zaciśniętymi ustami. Niebieskooki zauważa, że teraz wyglądają na jeszcze bardziej malinowe niż zwykle.

- Teraz spróbujemy to zrobić. Rozluźnij mięśnie – poleca młodszemu – Teraz spokojnie, oprzyj się o mnie plecami.

Harry wykonuje polecenie bardzo powoli.

- Dobrze. Spróbuj ułożyć się na tafli wody, bez nerwów, asekuruję cię – Lou oznajmia mu, kładąc rękę na jego plecach.

Zielonooki kładzie się na powierzchni, a szatyn słyszy bicie jego serca.

melting loveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz