c h a p t e r. t h r e e

992 103 18
                                    

0

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

0.4

"Przyjaźń"

Dziewczynkę, mimo ciągłego przebywania z chłopakiem, nawiedzały obawy. Obawy, które za wszelką cenę nie chciały dać jej odpocząć. Cieszyła się każdą chwilą z nim spędzoną, od czasu do czasu nawet wypowiadając jakieś słowo.

Z kolejnym dniem przychodziła kolejna niespodzianka od chłopaka. Miał on zawsze jakieś prezenty czy rzeczy, których dziewczynka musiała spróbować. Ich wspólnie spędzane dni na huśtawce stały się w pewnym sensie dla niej zwyczajem.

Ojciec jak zwykle późno wracał, ale teraz zdarzało się, że opuszczał dom na dwa dni. Oczywiście wysyłając wiadomość do dziewczynki z wielkimi przeprosinami i obietnicą o zabranie jej w jakieś ciekawe miejsce.

Nigdy jeszcze tego nie zrobił.

Dziewczynka coraz częściej widziała swojego ojca jako obcego mężczyznę z skłonnościami do kłamania.

Chwile, które spędzała z chłopakiem, wydawały jej się wręcz nierealne. Codziennie siedziała na huśtawce wiedząc, że chłopiec za kilka minut się zjawi.

Jak zwykle patrzyła na drzewo, które o niezbyt komfortowej dla niego porze roku, zaczęło tracić wszystkie liście. Zawsze uważała to za piękny obraz, symbolizujący, że wszystko piękne się kiedyś kończy.

Tak jak jej idealna rodzina, a może niedługo i znajomość z chłopakiem.

- (Y/n)! - Szybko się otrząsnęła, słysząc jej jak zwykle źle wypowiedziane imię. Śmieszyło ją to, że chłopak jak bardzo by się nie starał, nigdy nie powiedział jej imienia dobrze.

Dziewczynka uśmiechnęła się do niego, pokazując swoje głębokie dołeczki. Lekko zdziwiona popatrzyła na ręce chłopaka, które były schowane za resztą jego ciała. Wychyliła się lekko zza huśtawki, prawie przy tym spadając, ale chłopak szybko odwrócił się tak, by dziewczyna nie mogła dostrzec jego dłoni.

Twarz od razu stała się smutna, a jej kąciki ust wykrzywiły się do dołu. Oczywiście udawała smutek wiedząc, że chłopak i tak zaraz pokaże jej to, co ukrywał.

Zamknęła oczy, próbując zmusić się do udawanego płaczu i dodać dramaturgii jej zmianie nastroju. Po chwili jednak poczuła jak coś jest kładzione na jej udach. Lekko przestraszona otworzyła oczy, od razu zostając napotkana przez głęboki wzrok stworzonka na jej kolanach.

Uśmiech od razu wkroczył na jej twarz, a lekki chichot rozpłynął się na wietrze. Kotek, który dokładnie obserwował twarz dziewczynki usiadł, lekko wysuwając łapkę w stronę jej brzucha.

Dziewczynka niepewnie zaczęła głaskać puchate zwierzątko, prawie rozpływając się z słodkości. Nie mogła napatrzeć się na jego piękne czarne oczy, które w tym momencie zdawały się zauważać tylko ją.

Chłopak, który obserwował to wszystko z boku, był dumny z tego, jak taki mały czyn sprawił, że dziewczynka stała się szczęśliwa. Mimo iż w pewnym sensie był zazdrosny o atencję, która była teraz skierowana tylko na kota, powstrzymywał się, nie mogąc przerwać tego pięknego widoku.

– Nazywa się "Kookie" – powiedział dumny z imienia, które sam wymyślił. Dziewczynka popatrzyła na chłopaka naprzeciwko z podniesioną brwią.

– Cute – wyszeptała, wiedząc, że nazwał go tak jak ona mówiła na niego. Kookie – tak, jak wymyśliła w jeden dzień, był to skrót od jego imienia. Na początku chłopak nie mógł się przekonać do takiej ksywki, mówiąc, że jest to niemęskie, po czasie jednak zakochał się w tym jak dziewczynka wypowiadała to jedno z tak niewielu słów, które z nim wymieniła.

– Gdybym wiedział, że będziesz wolała kota ode mnie, to bym go nie przyniósł – wymamrotał pod nosem, myśląc, że dziewczyna tego nie usłyszy. Ta jednak niepostrzeżenie wstała z huśtawki, wzięła kota w swoje małe rączki i podeszła do chłopaka, który zbyt zajęty marudzeniem, nie zauważył jej.

– Dziękuję, Kookie – powiedziała mu na ucho, dając całusa w policzek i szybko uciekła wiedząc, że chłopak zaraz zacznie ją gonić.

Rumieńce, które pojawiły się na jego twarzy, przykryły praktycznie całe policzki. Wiedział, że dziewczyna zrobiła to tylko dlatego, żeby mu dopiec, ale jego serce zabiło zdecydowanie za szybko.
Popatrzył w stronę, w którą pobiegła dziewczynka, widząc kawałek jej blond włosów, które w słońcu wyglądały jak złote.

Uwielbiał patrzeć jak dziewczyna różni się od ludzi, których dotychczas spotkał. Jej niebieskie oczy, w których widział i niebo, i ocean. Jasny jak śnieg kolor skóry i te piękne jasne włosy, których nigdy nie miał dość.

Mimo dość młodego wieku czuł coś więcej do dziewczyny, wiedząc, że jak podrośnie, to uczucie na pewno się powiększy.

Dziękował w duchu swojej mamie za to, że wręcz zmusiła go do nauczenia się tego głupiego zdania, które zapoczątkowało ich znajomość. Jeszcze przed zapoznaniem się z dziewczynką obserwował, jak sama siedzi na ławce, wyglądając tak niewinnie i krucho, jakby miała zaraz zniknąć z kolejnym nadchodzącym wiatrem.

Uwielbiał spędzać z nią każdą wolną chwilę do tego stopnia, że w domu dostawał karę za późne wracanie.

Ale to nie zatrzymywało go, by dzisiaj nie spędzić z nią więcej czasu. Oboje zmęczeni położyli się na trawie, patrząc w piękne, gwieździste niebo. Kot, który teraz bawił się koło nich, nie był tak ważny. Dziewczynka uwielbiała patrzeć na ten piękny widok, licząc małe, świecące punkciki.

– (Y/n), widzisz?! Tam jest Iron Man – powiedział, wskazując po kolei na każdą z gwiazd, która łączyła się z kolejną w ten kształt. Dziewczynka zaśmiała się pod nosem, wiedząc o tym, jak wielkim fanem filmów jest osoba obok niej.

Dziewczyna delikatnie wystawiła rękę nad siebie, patrząc jak gwiazdy zaczynają ją otaczać. Chłopak nie mógł się powstrzymać od odwrócenia głowy w stronę blondynki.

– Możemy oficjalnie zostać przyjaciółmi? – zapytał lekko niepewnie, nie wiedząc, jak zareaguje na to dziewczynka. Ona nie odwracając wzroku, uśmiechnęła się do siebie.

Nigdy w swoim życiu nie miała jeszcze prawdziwego przyjaciela i nie do końca wiedziała, na czym to polega. To nie tak, że nie chciała, by Jungkook był jej przyjacielem, bała się, że nie sprosta temu zadaniu. Po tych myślach radość na jej twarzy została zastąpiona mało widocznym smutkiem, który mimo wszystko nie umknął oku osoby obok niej.

– Co to? – zapytała, odwracając głowę, teraz patrząc w zdziwione oczy chłopaka, który po chwili znowu się uśmiechnął. Delikatnie odgarnął kosmyk włosów, który niesfornie upadł na twarz dziewczyny.

– To jak byśmy zostali rodziną – tłumaczył, nie będąc dokładnie pewnym, jak ma to ująć. Dziewczynka na te jednak słowa wzruszyła się, czując, jak samotna łza spływa po jej policzku.

 ❀ ❀ ❀ ❀ ❀ ❀

↳჻.                                         
Dziękuje za uwagę!

Rozdział sprawdzony przez:
zaczytana_ann

All these years J.Jk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz