c h a p t e r. f i v e

776 92 7
                                    

0

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

0.6
"Zgoda"

Dziewczynka po zostaniu w domu chłopaka znacznie się do niego zbliżyła. Jej myśli były teraz owładnięte tylko przez niego. Jeszcze bardziej kochała spędzać z nim czas i wspólnie rozmawiać na różne tematy, których nawet czasami nie rozumieli.

- (y/n)! - wykrzyczał chłopak biegnący prosto na nią. Dziewczynka lekko przestraszona wiedząc, że chłopak zaraz zmiażdży jej mniejsze ciało, zaczęła się odsuwać. Mimo tych starań już po chwili znalazła się w ramionach chłopaka, zostając praktycznie podsuszana przez niego. - chodź, muszę ci coś pokazać - mówił ciągnąc za jej mniejszą rączkę.

Dziewczynka obserwowała jak jej otoczenie po chwili się zmienia, dopóki nie stanęli za wielkim budynkiem. Chłopak puścił rękę mniejszej odwracając się do niej i pokazał swoim palcem żeby była cicho.

Dziewczynce jedyne co zostało to podążać za chłopakiem. Weszła przez masywne drzwi od razu zostając zaatakowana przez ciemność. Kłamała by gdyby powiedziała, za takie coś jej nie przestraszyło. Nerwowo zaczęła obracać w każdą stronę głowę szukając przy tym chłopaka, czy jakiegoś źródła światła.

- spokojnie jestem tu - powiedział łapiąc ją za dłoń, od razu uspokajając mniejszą od niego osóbkę. Dziewczynka znowu zaczęła oddychać normalnie i dała się prowadzić gdzie kolwiek by to nie było.

Po kilku krokach dziewczynka widziała lekko przebijające się światło, dzięki któremu widziała twarz chłopaka. Do jej uszu po chwili doszły też dźwięki śmiechów i muzyki. Popatrzyła zdziowna na jungkooka, który z uśmiechem na ustach znowu pokazała jej palcem by była cicho.

Delikatnie popchnął ja w stronę szpary, z której wydobywała się ta nie liczna ilość światła. Dopiero wtedy zauważyła kompletnie inny świat, który znajduje się po drugiej stronie. Duża scena, która stała na środku wielkiej sali, a na niej rozbiegani aktorzy, którzy śmiali się sami do siebie upominając o nie licznym czasie jaki im został.

Dziewczynka usiadła teraz koło chłopaka, który całą swoją uwagę przeniósł na nią. - odkryłem to miejsce nie dawno i od razu pomyślałem żeby uczynić je "naszym". - powiedział czujac jak jego policzki stają się czerwone. Mimo iż dziewczynka się nie odzywała wiedział, że znaczy to dla niej dużo i jak wielką radością jej tym uczynił.

Obaj patrzyli się w swoje oczy, aż ich własny świat przerwała muzyka. Dziewczynka nie tracąc już czasu szybko o odwróciła się w stronę szpary obserwując zaczynający się spektakl. Jej oczy wędrowały po całej scenie patrząc jak pierwsza kartka scenariusza właśnie jest odgrywana.

Starszy mężczyzna z długą najprawdopodobniej doklejaną brodą stał na dachu trzymając w swoich rękach skrzypce. Melodia kttóra wytwarzał powli docierała do jej uszu, by po chwili owładnąć jej umysłem i zatrzymać w strefie melancholii.

Mimo iż wielu rzeczy nie mogła zrozumieć cała historia byla kotmedia przemieszaną z dramatem. Sceny które praktycznie rozbawiły ja do łez i te, które swoim smutkiem wprowadzały ją w pewien rodzaj smutku, najbardziej ją fascynowały.

Po drugiej stronie jednak siedział chłopak, który ani sekundy nie przeznaczył by oglądać tą sztukę. Wszystkie jego myśli były skierowane właśnie na osobę przed nim, która swoją mimiką i obecnością wystarczała mu.

Nadeszła i ostatnia scena pożegnania. Dziewczynka juz więcej nie umiała wstrzymywać swoich teraz już cieknących łez i że smutkiem patrzyła jak aktorzy wypowiadają swoje ostatnie kwestiie. Jungkook za to patrzył na nią w pewien sposób szczęśliwy wiedząc, że to napewno będzie ich miejsce.

Wszyscy powli zaczęli opuszczać wielką salę, a kurtyna opadła na dno zostawiając tylko kawałek drewnianej podłogi, która jeszcze przed chwilą służyła jako scena. Jungkook wraz z dziewczynka wyszli z swojego miejsca patrząc jak niebo nad nimi nagle stało się ciemne, a gwiazdy które na nim widniały, były jedynym oświetleniem w tej chwili.

Oboje zaczęli iść do domu w ciszy. Jungkook nie dokonca wiedział jak ma na to zareagowałc, czy dziewczynka nie była szczęśliwa z tego co zobaczyła.

- (y/n) przepraszam jeśli to miej... - mówił spuszczając głowę na dół i nagle czując się winny całemu zdarzeniu. Szybko jednak został przerwany przez ramiona dziewczyny, które uwiesily się na jego szyji.

- dziękuję. - wymamrotała zostając lekko zagłuszona przez materiał, będąc wtulna w ubranie chłopaka. - za wszystko. - dokończyła czując jak jej policzki stają się lekko mokre. Nie była jakąś wielką beksą, ale chłopak za każdym razem wywoływał u niej tak głębokie emocje.

- (y/n)! Zobacz spadająca gwiazda - wykrzyczał pokazując ręką na wymienioną rzecz - pomyśl życzenie - dodał mocno zaciskając oczy. Dziewczynka uśmiechnęła się na ten widok idąc w ślady chłopaka. Długo myślała nad tym jednym życzeniem, ale w końcu jej się udało.

"Chciałabym byśmy do końca życia byli rodziną"

- o czym pomyślałaś - zapytał od razu po tym jak otworzyła oczy. - ja chciałbym byś zgodziła zostać się moją przyjaciółką - powiedziała lekko speszony. Dziewczynka pamięta jak pierwszy raz się o to zapytał, nie odpowiedziała mu wtedy dokładnie, więc rozumie czemu chłopak życzył sobie akurta tego.

- twoje życzenie się spełniło - powiedziała uśmiechając się do niego miło. Chłopak zdziwił się rozszerzając swoje oczy i przez chwilę zamarzając w bezruchu. Po chwiki jednak szybki objął dziewczynę ciesząc się z jej odpowiedzi, cały czas pod nosem mówiąc "dziękuję".

°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°

Jak zwykle proszę o wyrażenie
Swojej opinii w komentarzu

Bo to one dają mi największą motywację do pisania tej książki

I dziękuję za to, że jesteście ze mną aż do tego rozdziału

Mam nadzieję że zostaniecie i do końca

Dzisaj możliwe pojawi się kolejny rozdział

All these years J.Jk ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz