Czasem ludzkie istnienie wydaje się za krótkie dla miłości. Kiedy indziej jest jednak odwrotnie: miłość ludzka wydaje się za krótka w stosunku do istnienia - a może raczej za płytka. W każdym razie każdy człowiek ma do dyspozycji jakieś istnienie i jakąś miłość - jak z tego uczynić sensowny całokształt?
Poza tym całokształt ów nie może być nigdy zamknięty w sobie. Musi być otwarty w ten sposób, by z jednej strony przenosił się na innych ludzi, a z drugiej - żeby zawsze odzwierciedlał absolutne Istnienie i Miłość, by je zawsze w jakiś sposób odzwierciedlał. ~ Karol Wojtyła
Rankiem popołudniem, popołudniem wieczorem, Dijej wyszedł ze swojego domu na wynajem i udał się na pobliski festiwal. Nie taki pobliski, bo jednak w mieście go nie ma. Pojechał na wieś. Tak kurwa. W miejscowości, gdzie żyje maks 100 ludzi, zrobili taki festiwal, że Choina myślał, że znowu będzie żył na fejkach i spotka po raz tysięczny Zenka Martyniuka. Ale nie! Tym razem się mylił. Na ten festiwal przyjechał: Iron Maiden, Eminem, Dawid Getto, Marcin Garix, Marynata i diamenty oraz nawet jebana Lana del Rape wraz zespołem Down'a. Mariusz trochę zawiedziony był, bo żadnej foczki śpiewającej po japońsku lub jakieś covery vocaloidow ma nie być, ale jednak i tak przeżył szok po porodowy.Cała wieś korzystała z festiwalu. Pili piwo to moje paliwo, robili sobie słodkie fotki, tańczyli do muzyki itd.
Kiedy zaczęli śpiewać bardziej znani, to nie tylko wieś z Dijeją się bawiła, ale cały jebany świat oprócz Angelo, bo gra w overwatch.
Na scenę weszli Iron Maiden. Ciemno wszędzie, wszyscy czekają na zapalenie świateł i jak muzyka zacznie grać. Usłyszeli dźwięk ostrej metalowej rockowej gitary i lud zaczął tańczyć. Dijej jednak stał, bo muza trochę za ostra. Nagle zapaliły się neony i w świetle nich zobaczył swojego starego na scenie XDDDD Andrzej wymachiwał ostro głową i swoimi łoniakami spod pachy. Z wrażenia wieszał psy. Zajebał mikrofon piosenkarzowi i zaczął śpiewać.
- Jestem rokendrolowiec eoeołemene barabara lala łaaaaaaa łeło łeeeeeeeeeee unga bunga. - Growl voice by Andrzej Fiut.
Pijany Tadeusz rzucał krzesłami w ludzi do rytmu. Stety, Mariusz dostał w głowę i zemdlał.
Cicho wszędzie, głucho wszędzie. Młody Fiut otworzył swe oczy, ujrzał tylko ciemność. Nagle zapaliły się światła, które poraziły go w eyes. Usłyszał krótkie "cing ciang ciong" i odpalenie piły ręcznej.
- Ratunku!!! Proszę nie!!! - Krzyknął w obawach o swe życie.
- Cing ciang ciong mamy klienta na twe nerki cing ciang ciong.
- Cing ciang ciong watashi wa speak in Tokio. MACIE KUPCA NA KAMIENIE. - krzyknął i wyrwał szybko chińczykom piłe.
Powaliłj ich nią i uciekł gdzieś.Obudził się
Na nieszczęście to był tylko sen i dijej obudził się na plaży, na której jeszcze tej nocy odbywał się festiwal. Teraz są tylko śmieci np. On.
CZYTASZ
Romantyk
FanfictionDj choina przed erą YT był normalnym chłopcem... Ps. Książka głównie napisana dla przyjaciół, także nie chce żadnej dramy XD