#2

881 47 0
                                    

Kochana ten rozdział jest dla Ciebie 😚 dziękuję za rozśmieszanie mnie gdy piszę smutne rozdziały 😑😄
Lost_Girl_69

Wiecie jak to jest gdy ogląda się swojego ukochanego pogrążonego w żałobie po swojej śmierci?
Jak to jest patrzeć na jego na jego wychudzone ciało, bladą twarz i to nieobecne spojrzenie? Ja wiem. Patrzę na Taehyunga i nie mogę uwierzyć, że to on. To nie mój tatuś, teraz to wrak człowieka. Do oczu napłyneły mi łzy, a ja zakryłam ręką usta.
- Teraz widzisz do czego doprowadziłaś? - usłyszałam za sobą głos Jimina. - To nie jest już ten sam Tae, sprzed dwóch lat. - stałam tyłem do Jimina i słuchałam jego słów - Zniszczyłaś go Kamila, a może raczej Sofia? Powinnaś wrócić skąd przyszłaś. Było nam bez ciebie o wiele lepiej. - po policzkach spływały mi łzy. Miał racje. Tak bardzo chciałam podejść do Tae, przytulić się do niego i powiedzieć że żyje, że nic mi nie jest. Że go kocham, że wszystko będzie dobrze.
- Taehyung to mój przyjaciel nie pozwolę mu cię skrzywdzić drugi raz rozumiesz - złapał mnie za łokieć i zaczął ciągnąć w stronę wyjścia. Wtedy ktoś pociągnął mnie za drugi wyrywając mnie z uścisku Jimina.
- Ci ty robisz z tą dziewczyną? Dlaczego chcesz wyrzucać mojego gościa.
- Tae to nie tak - odezwał się Jimin.- ona poprostu musiała już wyjść, nie mogła trafić do wyjścia
- Ale najpierw się z nią kłóciłeś.
- Szefowo w porządku? - obok nas pojawiła się Klara i dopiero teraz spojrzała na Tae. - O Boże.. - zakryła rękoma usta.
- Szefowo?- Tae spojrzał na mnie i zerwał maskę z mojej twarzy spusciłam głowę. A ten podniósł ją do góry kładąc swoje lodowato zimne palce na mojej brodzie. - Kamila?- patrzył w moje błękitne oczy, do których na nowo napłyneły łzy.
- Przepraszam Tatusiu- szepnełam. Wyrwałam się z jego uścisku
- Kamila!!!- wybiegłam z domu wsiadłam do taksówki. Widziałam jak wybiega z domu i przez chwilę biegnie za autem. Rozpłakałam się.
- Wszystko w porządku proszę pani?
- Tak - odparłam krótko i spojrzałam w szybę. - Proszę zawieść mnie do hotelu ( nazwa) - po tych słowach nie odzywałam się już. Gdy byłam na miejscu zapłaciłam za taksówkę i ruszyłam do pokoju. Szybko spakowałam swoje rzeczy. Przebrałam się i ruszyłam na lotnisko. Nie chciałam już tu być musiałam wracać do siebie. Cały mój plan poszedł się jechać. Na moje nieszczęście mój telefon dzwonił cały czas. Wyłączyłam go. Zabukowałam lot, niestety z kilkoma przesiadkami. Chciałam być jak najdalej stąd. Wsiadłam do samolotu. Obok mnie było wolne miejsce. Nie zwracałam uwagi na to kto usiadł obok mnie. Zapatrzyłam się w okno. Miałam dość, nie zamierzałam nawet walczyć o Tae.  Wolałam żeby mnie  znienawidził niż był w niebezpieczeństwie. Kiedy w końcu wystartowaliśmy odetchnełam i rozejrzałam się po samolocie. Mój wzrok skupił się na moim sąsiedzie.
- co tu robisz? - warknełam
- To ja powinienem o to zapytać. Przez 2 lata myślałem, że nie żyjesz. Opłakiwałem Cię, a ty? Pojawiasz się w dniu moich urodzin jakgdyby nigdy nic, a potem równie szybko co się pojawiłaś uciekasz.  Powinienem chociaż dostać jakieś wyjaśnienia. Nie sądzisz, że chociaż na tyle zasługuje?- Taehyunga patrzył na mnie smutnym wzrokiem. Odwróciłam wzrok i przymknełam oczy na chwilę by zebrać myśli.
- Musiałam Tae. Poprostu musiałam to zrobić. Tyle powinno ci wystarczyć. 
- A jednak nie wystarcza. To za mało wiesz co tu się działo gdy ciebie nie było? Kamila do cholery twoja matka zmarła na zawał. Ja o mały włos się nie zabiłem chcąc być z Tobą. A ty tak po prostu umierałaś mi na rękach. A teraz siedzę w samolocie obok Ciebie. I nie mogę w to uwierzyć.
- Przestań Taehyung. Zostaw mnie. Nie chcę, żebyś znowu to przeżywał.
- Jesteś w niebezpieczeństwie?
- Cały czas jestem. I przez ciebie dotrą do mnie - Przeczesałam ręką włosy.
- Ochronie cię - powiedział dotykając mojej ręki.
- Przestań, nie rób sobie nadzieji. Nic z tego nie będzie. Dobrze o tym wiesz. - powiedziałam patrząc na niego.
- Więc powiedz mi to
- Co?
- Powiedz mi że mnie nie kochasz. Że nie chcesz mnie znać - patrzyłam mu w oczy. Tylko tak mogłam go ochronić. I nie dopuścić do tego, żeby ktoś go skrzywdził.
- Już Cię nie kocham Taehyung - nawet nie mrugnełam. Zacisnełam szczękę.
- W takim razie wysiądę na następnym lotnisku - Na jego słowa skinełam tylko głową. Znowu do oczu napłyneły mi łzy. Jednak moja głowa była już skierowana w okno więc nie mógł tego zobaczyć.
Jakieś trzy godziny później Tae wstał ze swojego miejsca.
- Do zobaczenia Kamila - powiedział, a ja tylko na niego zerknełam.
Parę godzin później stałam przed wielkim domem. Obok mnie stał agent nieruchomości.
- I jak się pani podoba?
- Jest cudowny biorę. - uścisnełam mężczyźnie dłoń i podpisałam stosowne dokumenty.
- A ten drugi dom? - Zapytał, spojrzałam na niego z uśmiechem.
- Również biorę - odparłam.
Godzinę potem weszłam do swojego nowego domu z walizką w ręku. Zaniosłam ją do jednej z sześciu sypialni.
Przód i tył

I back, daddy 3!!!! /Taehyung +18 // DADDYKINK//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz