Patrzyłem na to co się dzieje. Kamila szarpie się z Hobim z bronią a ja stoje jak ten ćwok. Nagle słyszę strzał podskakuje. Hoseok pada, a ja podchodzę bliżej nagle Kamila upada w swojej pięknej sukni ślubnej na kolana. Jej ręce wiszą wzdłuż tułowia. Nagle widzę jak jedną dłoń dociska do brzucha a potem na nią patrzy jest we krwi. Podbiegam. Wtedy chłopak podnosi się i patrzy z przerażeniem na broń którą ściska w dłoni a potem na Kamile. Czy ona właśnie się do niego uśmiecha?
- W porządku Hobi nic się nie stało- patrze na nią z niedowierzaniem.
A potem czas zwalnia. Namjoon i JK dopadają do Hobiego zabierając mu broń. On najwidoczniej nadal jest w szoku bo w ogóle nie reaguję.
- Kamila!!- krzyczę i nie wierze. - Nie żartuj znowu. To nie śmieszne. - upadam na kolana obok niej i patrzę w dół widzę na czerwoną plamę która barwi śnieżnobiałą suknie na szkarłatny kolor. I wtedy czas wraca na swoje miejsce. Dociskam ranę, na której leży jej ręka.
- W porządku TaeTae to nie boli - szepcze ale widzę jak łzy spływają po jej policzkach.
- Zaraz zabiorę Cię do szpitala. Wszystko będzie dobrze - biorę ją na ręce i widzę jak podjeżdża czarne BMW z którego wysiada Yoongi, Jin i Kira. Biegnę w ich kierunku i błagam o pomoc którą natychmiast dostaję. Wsiadam pierwszy. A Chłopaki układają ją z tyłu jej głowa leży na moich kolanach a ja uciskam ranę z której nadal wypływa krew.
- Pobrudziłam suknie - jęczy i marszczy brwi.
- Nic się nie stało. Kupimy nową.
- Nie tak miał wyglądać ten dzień Tae.
- Wiem kochanie powinienem był powiedzieć ci o telefonie od Hoseoka.
- Powinieneś był - szepneła i widziałem jak jej powieki powoli opadają.
- Ej ej ale nie zasypiaj.
- Jestem zmęczona.
- Wiem maleńka ale jeszcze nie zasypiaj. Jeszcze chwilę. - spojrzałem przez okno.
- Czuje się jak uciekająca panna młoda. Ja w sukni ślubnej ty w zwykłych jeansach i koszulce. - roześmiałam się delikatnie ale po chwili wykrzywiła twarz w grymasie bólu.
- Wytrzymaj jeszcze chwilę - szepnąłem i zacząłem gładzić jej włosy.
- Może rzadko to okazuje, ale naprawdę jestem szczęśliwa Taehyung. Cieszę się że mam ciebie i Hana. Zaopiekujesz się nim prawda.
- Nie Kam my się nim zaopiekujemy. Zostawimy to całe gówno i wyjedziemy, uciekniemy stąd. Na zawsze.
- Dobrze Taehyung. - zobaczyłem jak zamyka oczy.
- Już prawie jesteśmy jeszcze chwila.- odezwał się Jin patrząc na nas we wstecznym lusterku. Chwilę później dojechaliśmy pod szpital. Wyjąłem nieprzytomna Kamile z samochodu i pobiegłem do środka blagając o pomoc kogokolwiek. Ktoś ją odemnie zabrał i przełożył na łóżko biegałem za nimi.
- Musi pan tu zostać - zatrzymała mnie pielęgniarka kiedy wbiegli przez jedne drzwi a potem drugie. Upadłem na kolana zanosząc się płaczem. Przy Kamili się powstrzymywałem ale teraz dałem upust emocjom.
- TaeTae. Wszystko będzie dobrze zobaczysz - Yoongi kucnął obok mnie poklepał po ramieniu. - Będzie dobrze - powtórzył.
***
Godziny mijały a ja nadal nic nie wiedziałem o stanie Kamili. Lekarze i pielęgniarki biegali w tą i spowrotem nic mi nie mówiąc, a ja umierałem od środka. Wtedy wyszło trzech lekarzy dyskutując zawzięcie. Zerwałem się na równe nogi. Widząc nas podeszli.
- Panowie z rodziny?
- Ja jestem jej narzeczonym mieliśmy się dziś pobrać. - lekarz tylko potrząsnął głową.
- No cóż pańska narzeczona straciła dużo krwi więc musieliśmy jej ją przetoczyć. Kula trafiła w śledzione, powodując obfite krwawienie. Drasneła również aortę brzuszną. Niestety śledzione musieliśmy usunąć. W tej chwili również wprowadziliśmy pańską narzeczoną w śpiączkę farmakologiczną. Ta noc będzie decydująca. Cały czas będziemy ją monitorować. Narazie leży na OIOM- ie.
- Cz..czy będę mógł wejść do niej na chwilę. - lekarz zastanowił się i skinął głową.
- Ale tylko na chwilę. Pacjentka musi odpoczywać. - podziekowałem a lekarz zawołał pielęgniarkę która pomogła mi się ubrać w specjalne ubranie i wszedłem. Patrzyłem na bladą twarz Kamili. Ta rurka w jej ustach wyglądała strasznie. Podpięta do tych wszystkich maszyn. Które co chwilę pikały. Do oczu napłyneły mi kolejna fala łez. Usiadłem na małym stołeczku i chwyciłem ją za tą malutką zimną dłoń.
- Przysięgam ci Sofia że nigdy już nie pozwolę Cię skrzywdzić. Przysięga. Proszę Cię nie zostawiaj mnie i Hana. On Cię potrzebuje tak samo jak ja. Obaj bardzo Cię kochamy. Podniosłem delikatnie jej dłoń do ust i pocałowałam.
- Wtedy nagle jedna z aparatur zaczęła piszczeć a potem kolejne. Pielęgniarka zaczęła coś krzyczeć ale ja już tego nie słyszałem, bo ktoś wypchnął mnie za salę. Patrzyłem przez szybę jak jej ciało co i rusz podskakuje pod wpływem defibrylatora.
- Nie zostawiaj mnie Kam!!!! Słyszysz!!!! Zostań!!!! Ja Cię potrzebuje i Han też!!! - uderzałem pięścią w drzwi. Patrząc na to jak ją ratują chciałem zamienić się z nią na miejsca. To ja powinienen był tam leżeć nie ona.
Przytulcie...
CZYTASZ
I back, daddy 3!!!! /Taehyung +18 // DADDYKINK//
FanfictionKamila wraca po dwóch latach od swojej śmierci. Zmartwychwstanie? Niekoniecznie. Jej oprawcy niespodziewają się iż wróci w momencie, który najmniej im odpowiada. Jak zareaguje Tae gdy poraz drugi jego narzeczona ginie? Czy człowiek może się zmienić...