#9

611 47 3
                                    

Miesiąc później
Pov Kamila

Stałam na środku pokoju przyglądając się osobom na przeciwko mnie. Ubrana byłam w czarne jeansowe spodnie przetarte na kolanach, białą bluzkę i czarną marynarkę do tego wszystkiego czarne szpilki i włosy które zostały pofalowane opadały mi na ramiona. Zmarszczyłam brwi.
- Czy czujesz się nie pewnie Kamila?
- Nie. Jestem bardzo pewna siebie. I ty dobrze o tym wiesz. Przecież znasz mnie nie od dzisiaj.
- Kiedy cię poznałem byłaś zwykłą kurwą. I tylko udawałaś taką zadziorną. Tak naprawdę byłaś przestraszonym króliczkiem. Ale teraz, teraz skarbie to co innego. - patrzyłam na mężczyznę którego kiedyś uwielbiałam, a teraz nienawidziłam z całego serca. Prychnełam na jego słowa i założyłam ręce na piersi.
- Na to wygląda że zmądrzałam - powiedziałam i westchnełam podeszłam do krzesła i usiadłam na nim.
- Jak bardzo chcesz zginąć? - podniosłam wzrok i uśmiechnełam się zadziornie.
- Za bardzo - odparłam. - Nie mam już nic co mogło by mnie tutaj zatrzymać.
- A co z twoim tatusiem? - przekręcił głowę na bok i popatrzył na mnie.
- Ten człowiek dla mnie nie istnieje. Nie każda bajka musi mieć szczęśliwe zakończenie.
- To prawda. - patrzyłam jak podnosi broń, a lufa była skierowana w moją stronę - w mojej bajce księżniczka ginie.
Co mnie zastanowiło? To to że nie wspomniał o Hanie. Czyżby o nim nie wiedział?

- Strzelaj na co czekasz?

- Na nic poprostu, troszkę żal mi zabijać taką zdobycz - prychnęłam na jego słowa i założyłam ręce pod biustem. Usiadłam na krześle, które stało za mną i założyłam nogę na nogę.

 - Wywiozłeś mnie z Polski tylko po to, żeby zabić mnie w innym kraju?

- Coż ciężko będzie cię znaleźć tu niż tam- uśmiechnął się, a ja zadrżałam kiedy strzelił. Jednak kula musnęła tylko mój policzek, rozcinając go. Dotknęłam bolącego miejsca, i spojrzałam na palce we krwi.

- Po co to wszystko? - zapytałam

- Chcę, żebyś cierpiała tak samo jak cierpiałem ja, przez te wszystkie lata Chcę, żebyś poczuła gorzki smak odrzucenia, porzucenia i opuszczenia. - patrzyłam na niego i westchnełam cicho.
- Przepraszam jeśli tak mocno Cię skrzywdziłam. Naprawdę nie chciałam - powiedziałam i spojrzałam mu prosto w oczy. Widziałam zaskoczenie na jego twarzy. 
- Teraz możesz wsadzić sobie te przeprosiny w dupe. - warknął. Podszedł do mnie i walnął mnie w twarz. Zrobił to tak nie spodziewanie, że moja głowa odskoczyła w przeciwną stronę.
- Zwiążcie ją i zróbcie z nią co chcecie ale ma żyć - spojrzał na mnie a ja byłam przerażona. - Nie bój się przecież kurwy są przyzwyczajone że mają w sobie nie jednego - uśmiechnął się i wyszedł, a ja cofałam się do tyłu aż nie zatrzymała mnie ściana.
- Proszę nie - szepnełam.
- Zobaczymy co potrafi najlepsza kurwa Szymona. - zaśmiał się jeden.

Pov Tae.

Uderzyłem rękoma o blat biórka za którym siedziała Kira. Miała łokcie oparte na blacie a na nich brodę.
- Uspokój się Taehyung nerwy nic tu nie dadzą.
- Dlaczego jesteś aż tak spokojna!!! Twojej siostrze robią niewiadomo co!!
- Sofia jest twarda nie da się złamać. - jebana oaza spokoju.
- Jesteście tak różne jak to możliwe że jesteście siostrami!!!! I do tego bliźniaczkami!!!!
- Każdy się różni nawet my. Zaczęłam już działać Kai ma ją cały czas na oku.
- Dlaczego tam nie pojedziemy!
- Namjoon i ja planujemy odbicie jej. Musimy wszystko zaplanować żeby nikomu nic się nie stało.
- Jebcie się oboje!! Dlaczego jej nie ratujecie!!!????
- Musimy zaczekać już ci tłumaczyłam że...
- Nie chcę słuchać twojego pierdolenia. Ani twojego ani Namjoona!!- wyszedłem z biura które teraz zajmowała Kira i trzasnąłem drzwiami.

Pov Kira
Patrzyłam za Taehyungiem westchnełam i sięgnęłam po telefon.
- Cześć skarbie musimy przyspieszyć przygotowania.... Ale Namjoon musimy! Mam dość ciągłych kłótni z Taehyungiem....Dobrze.... Ja też się o nią martwię. Nie jestem bez serca..... Dobrze będę czekać.... Ja ciebie też -  zakończyłam rozmowę i odłożyłam telefon. Znowu oparłam brodę na rękach.
- Trzymaj się maleńka, już nie dlugo po ciebie przyjdę. - szepnełam i przymknełam oczy.

Pov Kamila
Kilka dni później....

Siedziałam w kącie brudna i zakrwawiona. Wytarłam ręką nos. Naciągnełam na siebie koc. Drzwi się znowu się otworzyły i spojrzałam na Ryśka, ubrany w spodnie od garnituru biała koszula i błyszczące lakierki. Roześmiałam się.
- Jest ci aż tak do śmiechu?
- Poprostu nie mogę uwierzyć że ze zwykłego ciecia który lizał dupie stałeś się wielkim bossem. Dziadziuś cię chyba wydziedziczył? - dostałam w twarz dość mocno aż poczułam w ustach metaliczny posmak. Splunełam pod jego nogi. 
- Ty mała kurwo! - warknął i złapał mnie za włosy podniósł mnie a ja chwyciłam go za rękę - Ja Cię nauczę posłuszeństwa. - wyciągnął mnie z pomieszczenia ale jeden z ochroniarzy podszedł do niego i szepnął mu coś na ucho.
- Mamy gości - spojrzał na mnie z góry.
- Powiedziałam ci chuju że nie podarują ci tego. - zaśmiałam się a on ruszył ze mną do jakiegoś pokoju. Rzucił mnie na podłogę a ja zaklełam uderzając kolanami o posadzkę. Spojrzałam na kilka osób ubranych w garnitury i suknie oczywiście w maskach. Patrzyłam na nich z przerażeniem. Przeniosłam wzrok na Ryśka, ten również się uśmiechnął i podniósł mnie za rękę tak że wstałam.
- Cenna wywoławcza to 10 tysiecy euro - powiedział, a ja patrzyłam po wszystkich twarzach z przerażeniem i łzami w oczach.
- Tylko nie to - szepnęłam. Kilka minut później zostałam sprzedana za prawie 500 tysiecy złotych polskich. A więc tak skończę? W burdelu gdzieś daleko i już nigdy nie zobacze Hana i Tae. Rozpłakałam się.
Podszedł do mnie kupiec i złapał mnie za łokieć wyprowadzając z sali. Zapłacił i poprowadził mnie do auta. Wepchnął do środka.
- Możesz mi chociaż powiedzieć kim jesteś? - zapytałam chłopak zciągnął maskę i spojrzał na mnie.
- Zadowolona?

- Zadowolona?

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.
I back, daddy 3!!!! /Taehyung +18 // DADDYKINK//Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz