Dedykuję ten rozdział Pani_Min_Kim i KimSoomal-Mal
Pojechałam na lotnisko czekając na tą jedną osobę na której mi tak bardzo zależało. Którą kochałam całym sercem. Najbardziej na świecie. Patrzyłam jak moje małe bobo patrzy na samolot przez szybę. Podeszłam do chłopaka który opiekował się moim maleństwem.
- HanHyung - powiedziałam stojąc za dzieckiem.
- Ma-ma - powiedział te dwie sylaby oddzielnie i podbiegła do mnie. Mój mały śliczny chłopak. Złapałam go na ręce żeby się nie przewrócił, przeciez dopiero co zaczął chodzić. Wycałowałam malucha. Do oczu napłyneły mi łzy. Nie widziałam go tak długo.
- Dziękuję Tony że się nim zająłeś i przywiozłeś go do mnie. - pocałowałam go w policzek z uśmiechem
- Nie ma sprawy kwiatuszku. Rozmawiałaś z nim? - westchnełam tylko.
- Rozmawiałam ale nie na jego temat.
- Sofia- warknął
- Wiem wiem, powiem mu przecież - fuknełam i ruszyłam w kierunku wyjścia z lotniska. Przed wyjściem ubrałam małego w kurteczkę i czapeczkę. Pocałowałam w mały nosek. I wsiedliśmy do samochodu. Zaśmiałam się cicho gdy mały gadał sam do siebie. Pojechałam pod dom godzinę później. Wyjęłam swojego synka z fotelika i zaniosłam do jego nowego pokoiku. Rozebrałam śpiącego malucha i ułożyłam w łóżeczku. Włączyłam elektroniczną nianie i zeszłam na dół do kuchni gdzie chłopak robił kolację.
- Mały będzie chciał jeść za godzinę - usiadłam przy wyspie kuchennej.
- Przecież wiem, zostawiłam cie z nim na miesiąc.
- Aż miesiąc, wiesz jak za Tobą tęsknił - spusciłam wzrok.
- Ja za nim też. Musiałam zapewnić mu bezpieczeństwo.
- Nie mówiąc jego ojcu o jego istnieniu! - krzyknął na mnie.
- To dla mnie trudne!
- A dla niego nie będzie! Umarłaś na dwa lata! I wracasz razem z dzieckiem. Jego dzieckiem! Bądź w końcu odpowiedzialna! Co jeśli coś ci się stanie! Kto się zajmie Hanem! No kto!? Ja napewno nie, mam też swoje życie Sofia. - słuchałam go. I wiedziałam że musze powiedzieć chłopakowi o istnieniu jego dziecka.
Spojrzałam na wyciągnięta dłoń chłopaka w której trzymał telefon.
- Dzwoń - westchnełam wzięłam telefon i wykręciłam numer.
Odebrał po dwóch sygnałach.
- Cześć... Nic poprostu chciałam zapytać czy jesteś wolny w tym tygodniu.... A mógłbyś przylecieć do Polski?... Jak to jesteś?... Ach no tak klub... Możesz wpaść do mnie do domu?... Nie tamten się spalił... Wyśle ci adres smsem... Bądź za 2 godziny. - zakończyłam połączenie.
- Zadowolony?- warknełam. - Idę się odświeżyć - mruknełam i weszłam na górę. Zajrzałam do pokoju maluszka. Dzięki Bogu spał. Poszłam do łazienki i umyłam się szybko. Zcisnełam włosy w luźnego koka i założyłam zwykłą koszulkę i dresy. Kiedy na nowo weszłam do pokoju Han siedział w łóżeczku i patrzył na mnie zalzawionymi oczkami.
- Och skarbie mój - wyjełam go z łóżeczka. I przytuliłam. - Mama tu jest wszystko już dobrze. - pogłaskałam go po pleckach. Po chwili przebrałam go i ruszyłam do kuchni przygotować butelkę. Wstawiłam wodę w czajniku i nasypałam mleka do butelki. Mały trzymał się mnie kurczowo patrząc na to co robie.
- Yyy...- wskazał paluszkiem smoczek leżący na stole. Podałam mu go i dalej kszątałam się po kuchni.
Dotknęłam palcem jego małego noska. Na co Han usmiechnął się słodko i dalej trzymał się mojej bluzki. Podałam mu butelkę i usiadłam z nim na sofie w salonie. Po jakimś czasie. Usłyszałam dzwonek do drzwi.
- Tony!!
- Już idę!! - odkrzyknął i ruszył do drzwi frontowych. Chwilę później wrócił z gościem. Spojrzałam w te czekoladowe oczy.
- O czym chciałaś rozmawiać? - zapytał. I w tym momencie mały wstał opierając się o sofę. Przytrzymałam go by nie spadł. - Kto to?
- To Hanhyung twój syn Tae - patrzyłam w oczy chłopaka.
- Ta- ta? - mały spojrzał na mnie a potem na chłopaka.
- Tak kochanie to tata - powiedziałam z szerokim uśmiechem. Tae obszedł mebel i usiadł na nim. Mały bujając się na boki ruszył do Tae. Wpadł w jego ramiona z uśmiechem. Potem znowu odwrócił się do mnie i ruszył w moją stronę. Zaczął tak truchtać przez kilka minut.
- Żartujesz ze mnie prawda?- zapytał
- To prawda.
- Skąd wiesz, że to nie dziecko Kooka?
- Bo byłam w ciąży. Przed naszym trójkątem Tae. Han jest owocem naszego godzenia się - powiedziałam. Tae spojrzał na swoje dziecko.
- Nikt nie wie o małym. I niech tak zostanie. Nie chcę, żeby coś mu się stało rozumiesz?
- Tak. - mały klepnął na tyłek z zaciekawieniem patrząc na Taehyunga. - a więc mam syna - powiedział cicho. Pogłaskała małego po głowie i wziął na kolana. Jednak jak przystało na jego geny. Mały zaczął się kręcić i już stał w kącie kanapy patrząc za okno
CZYTASZ
I back, daddy 3!!!! /Taehyung +18 // DADDYKINK//
FanficKamila wraca po dwóch latach od swojej śmierci. Zmartwychwstanie? Niekoniecznie. Jej oprawcy niespodziewają się iż wróci w momencie, który najmniej im odpowiada. Jak zareaguje Tae gdy poraz drugi jego narzeczona ginie? Czy człowiek może się zmienić...