Perspektywa: Scott.
Pożegnałem się z Dylanem, który poszedł do pokoju obok, ponieważ Thomas z Bradem zaczęli odpierdalać jakieś dziwne akcje. Mnie też się nie podobał fakt, że muszę spędzać czas z tym pieprzonym gangsterem, który ostro zaczyna mi działać na nerwy. Z jednej strony cieszyłem się, że nie musiałem iść do pomieszczenia obok, bo perspektywa znoszenia Talbota z Lightwoodem była nie do zaakceptowania. Tutaj może być nawet w porządku, bo jest Minho, który okazał się być spoko gościem. Szkoda tylko, że Dylan poszedł, ale za to jest jeszcze Liam i Brad oraz Magnus, który, cholera jasna coraz bardziej mnie zadziwia.
W życiu bym się nie spodziewał, że z niego takie ziółko.
Cóż, chociaż nauczyłem się, że pozory naprawdę potrafią zmylić.
Ogólnie pamiętam go ze szkoły, bo ciężko było go nie zauważyć. Na początku myślałem, że jest coś z nim nie tak, ale teraz rozumiem, że po prostu ma swój oryginalny styl bycia i styl ubierania się. Sądziłem, że to cichy i nieśmiały dzieciak, ale jak widać potrafi się odezwać i wcale się z tym nie kryje.
- Gdzie są moje kapcioszki w futerko?! – usłyszałem głos przerażonego Brada. – Mój Boże, nie ma mojej piżamki! W co ja mam się teraz przebrać?! – chłopak panikował coraz bardziej, a Minho tylko uśmiechnął się i podszedł do niego wyjaśniając, że wszystkie rzeczy znajdują się na tych starych, zardzewiałych wózkach, które po części przypominają szafki.
- Cały śmierdzę, chciałbym się umyć. – powiedział Liam.
- Ja tam jestem dalej głodny. – stwierdziłem. – Gdzie będziemy się tak w ogóle myć?
- Na razie nigdzie. – rzekł Azjata. – Musimy najpierw zbadać wyspę, gdzie można chodzić i rozejrzeć się, co można wykorzystać do przetrwania. Naszym priorytetem jest żywność. Poza tym najważniejsze jest zebranie wody. Można stworzyć deszczówkę, aby uzyskać wodę pitną.
- Minho, ale Ty jesteś mądry. – powiedział zachwycony Brad, który zdążył się już przebrać w swoją różową piżamkę, na co Liam zareagował śmiechem, podobnie jak ja.
- A mówią, że to ja jestem ekscentryczny. – stwierdził Magnus, który tylko uśmiechnął się i poruszał brwiami. Zauważyłem, że chłopak również musiał znaleźć swój bagaż, ponieważ zdążył się przebrać w jakąś satynową, rozpiętą do połowy brzucha koszulę oraz spodnie, a właściwie króciutkie spodenki w komplecie, jak w zwykle dziwnym dla mnie i niezidentyfikowanym kolorze. No cóż, wyglądał dość damsko, no ale okazał się być spoko, to nie będę specjalnie się przyglądał.
- Raczej... oryginalny. – powiedział Liam, który przyglądał mu się bardzo dokładnie. – Co to jest za kolor w ogóle?
- Dziękuję, Liam, że tak uważasz. A kolor to jest zgaszony turkus. – odpowiedział, po czym podszedł do swojej torby, z której wyciągnął butelkę z jakimś kolorowym płynem oraz jakieś ciemne pudełeczko, z którego wyjął kieliszek, po czym najzwyczajniej w świecie zrobił sobie kurwa drinka.
Pomijając już fakt, że Magnus przemycił na wycieczkę procencik, Liam popatrzył na mnie pytającym wzrokiem, lecz ja nie byłem w stanie go olśnić, bo sam nie wiedziałem, co to jest turkus.
- Skąd masz alkohol?! – podekscytował się Liam, gdy zobaczył i poczuł woń wysokoprocentowego napoju. – Bez kitu, ja też chcę.
- Z walizki? – spytał, po czym nalał sobie trochę trunku i rozsiadł się wygodnie na łóżku – Trzeba jakoś znieść wycieczkę, więc wziąłem sobie cztery ulubione butelki, a że się rozbiliśmy, to nikt nie będzie mi suszył głowy, że trochę się napiję.
CZYTASZ
Prisoner of the heart | Dylmas, Briam, Malec, Larry, Brainho & Jescott
FanfictionHistoria o tym, jak jedenaścioro uczniów wraz z gangsterem na pokładzie rozbijają się na opuszczonej wyspie, która skrywa w sobie pewną tajemniczą i mrożącą krew w żyłach historię. Czyli pokrótce, Dylan od dziecka przyjaźni się z Thomasem, Scott ni...