Miał na imię Jungkook. Rozpoznałem go niemal natychmiast gdy nasze spojrzenia się skrzyżowały. To był ten chłopak, który pomógł mi wybrnąć z niezręcznej sytuacji wtedy w aptece. To dzięki niemu nie oskarżono mnie o kradzież leku. Miałem u niego dług wdzięczności. Dlatego gdy poprosił mnie żebym oprowadził go po szkole, zgodziłem się od razu.
Yoongi nie odzywał się do mnie już drugi dzień, a gdy próbowałem się z nim skontaktować, nie odpowiadał. Nie odbierał moich telefonów, nie zjawił się w szkole. Bałem się, że cierpi w samotności. Jednak tym razem nie byłem w stanie zburzyć tego muru, który przede mną postawił.
Idąc po korytarzu ramię w ramię z szatynem, nieruchomo wpatrywałem się przed siebie. Moje wrażliwe serce nieznośnie bolało. Nie umiałem poradzić sobie z tym olbrzymim smutkiem, jaki ogarnął mnie całego.
Jungkook zatrzymał się nagle, spoglądając na mnie niepewnie.
- Czy coś się stało? - zapytał spokojnie, a gdy odwróciłem się w jego stronę, posłał mi swój ciepły uśmiech.
Był jedyny w swoim rodzaju. Nadal zastanawiałem się co się za nim kryje. Jakaś tajemnica? Czy może zwykła życzliwość?
- Nie, po prostu...źle się poczułem - odpowiedziałem wymijająco, ale nie był aż tak naiwny jak sądziłem.
- To z powodu twojego przyjaciela?
Zamarłem, nie wiedząc co na to odpowiedzieć. Skąd o tym wiedział? Widział całe zajście? Jednak...czemu nie powiedział wcześniej?
- Czy...słyszałeś o czym rozmawialiśmy? - zagadnąłem, przygryzając wargę w napięciu.
Jungkook uniósł brwi, patrząc mi prosto w oczy. Po chwili wyciągnął z plecaka jakąś niebieską chusteczkę i wyciągnął ją przed siebie.
- Nie martw się, na pewno się pogodzicie i wszystko będzie jak dawniej - zapewnił mnie, uśmiechając się serdecznie.
Ciągle trzymał chusteczkę przed sobą, a gdy zmarszczyłem czoło, westchnął.
- Weź ją, proszę. I nie płacz więcej - poprosił cicho, a potem wcisnął mi podarunek do ręki.
Zdumiony, gapiłem się na szatyna. Jednak on był dziwnie spokojny. Może naprawdę zacząłem płakać w jego obecności? Niespokojnie uniosłem dłoń do twarzy, ale moje policzki były suche.
- To gdzie idziemy, Jiminnie? - zapytał mnie chłopak, a potem wskazał przed siebie.- Wiem już jak wygląda szkoła. To co sprawia mi problem to miasto. Nie chcę spacerować samotnie więc może mógłbyś mi towarzyszyć dziś po lekcjach?
Słuchając głosu Jungkooka, zrozumiałem pewną rzecz. To on był tym chłopakiem z łazienki. To właśnie on nucił wtedy piosenkę, która mnie uspokoiła na tyle, że zdołałem wrócić do klasy i zająć miejsce przy Yoongim, który złamał mi serce swoim odrzuceniem.
***
Nie rozumiałem z jakiego powodu szatyn wręczył mi chusteczkę. Nie mogłem go spytać, bo czułem się głupio z tego powodu. Jednak to było miłe, że się o mnie zatroszczył, chociaż znaliśmy się zaledwie trzy dni. Nie licząc spotkania w sklepie.
Jungkook okazał się bardzo miłym towarzystwem na moje smutki. Nieustannie żartował i śmiał się do mnie, tak że nie miałem wyboru jak obdarować go swoimi ciepłymi uśmiechami. Lubiłem być miły zupełnie bez żadnego powodu.
Szatyn powiedział, że jest ciekaw sklepów, dlatego zaprowadziłem go do centrum i oprowadziłem po galeriach handlowych. Był zachwycony tym miejscem.
- Ja po prostu lubię się ładnie ubierać - mrugnął do mnie, a potem złapał jakąś bluzę i przyjrzał się jej uważnie. Była w kolorze niebieskim.
- Czemu ten kolor? - zapytałem z ciekawości, bo nagle przypomniałem sobie o jego prezencie. Niebieska chusteczka. To na pewno coś znaczyło, ale co?
- Wiesz co znaczy? - Jungkook spojrzał na mnie zaciekawiony, a gdy pokręciłem przecząco, wyjaśnił: - To jest ciekawość, Jiminnie. Niebieski oznacza ciekawość świata i chęć działania. Ja jestem właśnie taki.
- Też mam takie wrażenie - zgodziłem się, a gdy ciągle na mnie patrzył, dodałem spokojnie: - Ja lubię żółty. Bo to słońce.
Chłopak wyszczerzył się do mnie, a widok jego zębów przywołał mi na myśl słodkiego królika. Parsknąłem pod nosem, a gdy przechylił głowę w zamyśleniu, wykrztusiłem z siebie:
- Nie gniewaj się, ale...twoje zęby przypominają mi pewnego zwierzaka...
- Wiem - szatyn odłożył ubranie, kierując się w moją stronę.- Królika, tak?
Zamrugałem, bo znowu mnie zaskoczył. Był dość spostrzegawczy.
- Skąd wiedziałeś? - spytałem, trochę oszołomiony jego wiedzą.- Ktoś ci kiedyś to powiedział?
- Niezupełnie - mruknął, ciągnąc mnie do następnego sklepu.- Ja sam tak myślę, Jiminnie.
***
Naszym następnym postojem była miła kawiarenka na rogu uliczki. Jungkook oznajmił, że jest trochę spragniony i chętnie napije się czegoś zimnego.
- Co mi proponujesz? Mają tu jakieś dobre napoje?
Zamyśliłem się nad tym, a potem odpowiedziałem:
- Właściwie to nie chodzę w takie miejsca, ale...herbata mrożona jest pyszna. Możesz wybrać sobie dowolny smak, a kelnerka dokłada dużo lodu więc jest bardzo zimna. To znaczy herbata, a nie...
Jungkook zaczął się śmiać, a potem otarł oczy dłonią.
- Jasne, rozumiem - mruknął, starając się uspokoić.- Jesteś zabawny, Jiminnie. Naprawdę lubię z tobą rozmawiać.
Zdumiony, patrzyłem na niego przez chwilę. Poczułem się znacznie lepiej niż dwa dni temu. Nie myślałem o swoim sercu ani ostrych słowach Yoongiego. Przyjemnie spędzałem czas, chociaż wiedziałem, że gdy wrócę do siebie znowu zaczną się tortury. I napłyną łzy.
- Nie znam tu nikogo poza tobą więc jestem naprawdę wdzięczny - Jungkook popatrzył na mnie z uśmiechem, po czym westchnął cicho. - Zwykle łatwo nawiązuję przyjaźnie, ale co dziwne nigdy nie miałem bliskiego przyjaciela. Mam wielu kolegów, ale żadnej osoby którą mogę nazwać przyjacielem. Nie twierdzę, że musimy być blisko jednak...- zamilkł na moment, a potem dodał cicho: -...chciałbym w miarę możliwości poznać cię lepiej. Oczywiście, jeśli odpowiada ci moje towarzystwo.
Byłem zaskoczony i oszołomiony jego wyznaniem. Polubiłem go niemal od razu, ale co się tyczyło przyjaźni to nie miałem pewności. W końcu gdy Yoongi dowiedział się jaki naprawdę jestem, odwrócił się ode mnie. Skąd mogłem wiedzieć czy Jungkook nie myśli tak samo? Nie zniósłbym drugi raz tej pogardy i nienawiści. To za bardzo bolało.
- Nie musisz mi odpowiadać, Jiminnie - chłopak nagle przerwał ciszę jaka zapadła po jego słowach.- Nie oczekuję tego. Ale chcę tylko wiedzieć czy kiedyś chciałbyś gdzieś ze mną pójść albo po prostu pogadać. To co myślisz?
Skinąłem głową, nie zdając sobie sprawy z tego co robię. Jednocześnie postanowiłem sobie, że Jungkook nie dowie się o tym, że wolę chłopców. To się nie stanie. Yoongi na pewno nie będzie celowo mi szkodził, a gdy go jakoś przekonam, że wcale nie jestem potworem, może uda mi się zatrzymać przyjaciela przy sobie. To będzie dość trudne zadanie, ale nie miałem zamiaru się poddawać tak szybko.
************************************************************************************
CZYTASZ
Brillare
FanfictionJimin jest bardzo ciepłą osobą troszczącą się o dobro innych, lecz jego przyjaciel jest zupełnym przeciwieństwem radosnego chłopaka. Yoongi nie przepada za ludźmi, a jego powracające stany depresyjne sprawiają, że ma ochotę zniknąć. Jiminnie bardzo...