Nie dowierzałem temu co się właśnie dzieje. Jungkook chciał mnie pocałować? Przecież on nie był taki jak ja! To było niemożliwe żeby tak nagle zaczął się mną interesować. Jeśli Yoongi miał rację i szatyn miał w tym ukryty cel?
- Yoongi...- wyszeptałem cicho, a potem nagle uświadomiłem sobie co właśnie zrobiłem. Wypowiedziałem imię bruneta, chociaż wcale nie miałem takiego zamiaru.
Poczułem jak chłopak cały zamarł, a gdy otworzyłem oczy, jego twarz pozostała zupełnie bez wyrazu. Było mi głupio, że między nami wytworzyła się taka dziwna atmosfera.
- Ja...- zacząłem cicho, a Jungkook zajrzał mi prosto w oczy. Jego oczy nie błyszczały jak wcześniej, a na twarzy pozostał niewyraźny odcień uśmiechu.
- Nie, to ja przepraszam za to - odpowiedział, starając się wrócić do normalności. Westchnął, odsuwając się ode mnie i zachowując w miarę przyzwoity odstęp.- Nie powinienem tego robić, Jiminnie.
Nie odpowiedziałem, spoglądając na swoje dłonie. Poczułem się dziwnie zawstydzony. Zupełnie nie miałem pojęcia jak się teraz zachować.
- Ty...kochasz Yoongiego, prawda? - zapytał Jungkook bardzo cicho, a gdy na niego spojrzałem, patrzył przed siebie.
Nabrałem powietrza w płuca, aby mu odpowiedzieć jednak nie mogłem. Nie umiałem się z nim zgodzić. Kocham Yoongiego, prawda? To nie było kłamstwo, przecież zależało mi na brunecie.
- Chyba tak - mruknąłem w końcu, zaciskając usta. Nic więcej nie wydostało się z mojego gardła. Co mogłem jeszcze zrobić w tej sytuacji?
Jungkook spojrzał na mnie uważnie, a potem przysunął się bliżej. Podniosłem na niego wzrok, starając się wybadać o czym teraz myśli.
- W takim razie bardzo cię przepraszam - szatyn przyglądał mi się spokojnie, nie ukazując swoich emocji.- Nie mogę żądać od ciebie czegoś podobnego, Jiminnie.
- Nie gniewam się - rzuciłem szybko, patrząc jak na twarzy chłopaka pojawia się lekki uśmiech.- W końcu...nic nie zrobiłeś, Kookie. Nie masz za co przepraszać, słowo.
Jungkook skinął głową, a potem ponownie sięgnął po termos z kawą.
- Chcesz jeszcze?- zapytał, a ja odszukałem kubek i podałem mu.- Widocznie mamy podobny gust gdy chodzi o picie kawy.
Uśmiechnąłem się nieśmiało, a potem spokojnie wypiłem trochę napoju.
- Jest pyszna, nigdy wcześniej nie próbowałem takiej smakowej - przyznałem, wciągając zapach karmelu.- Kojarzy mi się z czymś ciepłym, Kookie.
- Ze mną? - szatyn zażartował, mrugając do mnie. Parsknąłem pod nosem, bo nagle powrócił nasz luźny nastrój. Coś czego się nie obawiałem.- Wielu rzeczy powinieneś jeszcze spróbować, Jiminnie.
Zastanowiłem się nad tym, ale miał rację. Czekało na mnie całe życie, a ja powinienem próbować nowych rzeczy i szukać własnego szczęścia.
- Masz rację - zgodziłem się, spoglądając na Jungkooka. Szukał czegoś w plecaku, a potem wyjął butelkę wody i na mnie spojrzał.
- Idę na stronę, zaraz wrócę - powiedział, podnosząc się z miejsca.- Popilnuj naszego namiotu, Jiminnie.
Roześmiałem się, spoglądając za jego oddalającą się sylwetką. Gdy zniknął z pola mojego widzenia, westchnąłem. Cieszyło mnie to, że Jungkook szybko wraca do dawnego siebie i nie rozpamiętuje tego co się stało wcześniej. Nadal byłem tym bardzo zaskoczony i oszołomiony. W końcu wyznał mi swoje uczucia, a ja?
CZYTASZ
Brillare
FanfictionJimin jest bardzo ciepłą osobą troszczącą się o dobro innych, lecz jego przyjaciel jest zupełnym przeciwieństwem radosnego chłopaka. Yoongi nie przepada za ludźmi, a jego powracające stany depresyjne sprawiają, że ma ochotę zniknąć. Jiminnie bardzo...