6.

280 75 4
                                    

Niby uczestniczyłem w przygotowaniach do ślubu, ale w pewnym sensie czułem się, jakbym jednak był tylko osobą, która ma dawać porady Laurze i Stephanowi. W dodatku moich porad nie brali do siebie. Twoja matka tak wciągnęła Stephana w całą weselną szopkę, że miałem wrażenie, że to nie jest mój ślub, a tej dwójki. A to sala nie pasuje, a to kolor kwiatów za jasny, lepszy samochód czy karoca z białymi rumakami, wino czy wódka, zaproszenia zwykłe czy zrobione własnoręcznie? Miałem to wszystko gdzieś. Zawsze wydawało mi się, że nieważne jak piękne będzie przyjęcie, jakie prezenty się dostanie, ilu gości przyjedzie. Myślałem, że wszystko co w tym najważniejsze to dwie osoby stojące przed ołtarzem, obiecujące sobie miłość, wierność i uczciwość małżeńską. Reszta była tylko szopką, przedstawieniem dla gości, którzy mają zapamiętać, że to właśnie to wesele było najlepszym na jakim byli.

Steph wydawał się być taki szczęśliwy, że w tym wszystkim uczestniczy. Nawet się nie zastanawiałem kogo brać za świadka, był mi najbliższą osobą i chciałem, żeby był wtedy blisko. To było takie oczywiste, że to właśnie mój najlepszy przyjaciel powinien stać u mojego boku w tym najważniejszym dniu. Kiedy go wybrałem, rany, nawet nie myślałem, że mu może sprawiać to ból. Że jest w moim życiu, patrzy na moje 'prowizoryczne' szczęście, gdy tak naprawdę chciał być jego częścią. I był, jednak nie w takim stopniu w jakim tego oczekiwał.

Spotkałem się kiedyś z Richardem, kiedy to twoja matka i mój przyjaciel udali się wybrać suknię ślubną. Rich spoglądał na mnie i od razu uznał, że wyglądam na zmęczonego. Bo byłem. Tym wszystkim co działo się w moim życiu, człowiek po prostu musiał się zmęczyć.

— Wszystko dobrze między tobą a Laurą? — zapytał.

Chciałem odpowiedzieć, że w tym momencie Laura wydaje się być szczęśliwa, że mnie kocha i wciąż to okazuje, ale gdybym to powiedział Freitag wiedziałby, że wcześniej coś nie grało. Nie powiedziałem o tym nawet Stephanowi, więc jemu tym bardziej powiedzieć nie mogłem.

— Wszystko gra — stwierdziłem — Chyba podoba jej się to całe planowanie wesela.

— Co teraz robi?

— Wybiera suknię ślubną, razem z przyjaciółkami i Stephanem — odparłem.

Richard zrobił dziwną minę, kiedy usłyszał, że Steph jest razem z nią. Nie bardzo wiedziałem co było w tym takiego dziwnego, no dobra, może fakt, że facet pomaga kobiecie wybrać suknię był podejrzany, ale nic poza tym nie było.

— Andreas, ja nie chce być wścibski, znasz mnie przecież, ale... — zawahał się — Nie masz wrażenia, że Steph zabiera ci trochę twojego życia?

— Jest moim przyjacielem, to normalne, że często się widujemy — stwierdziłem obojętnie.

— Markus i ja też jesteśmy przyjaciółmi, ale dajemy sobie wolną przestrzeń, mam wrażenie, jakby Steph chciał stać się tobą.

Po tym spotkaniu miałem wrażenie, że Steph chce mi zabrać szczęście, chce odebrać Laurę i mieć ją na własność. Nie wiem dlaczego aż tak bardzo wziąłem sobie do serca słowa Richarda, ale czułem, że coś w tym wszystkim nie gra, że on miał trochę racji. I do czasu wieczoru kawalerskiego żyłem w błędnym założeniu, że Steph chce zniszczyć moje życie, jednak usilnie próbowałem ukryć przed nim swoją niepewność względem jego osoby. 

the second first love | Wellinger x LeyheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz