17.

252 70 1
                                    

To co w notatniku napisał Stephan było prawdą, a raczej jego wizją prawdy. Nie wspomniał o dniu, w którym widzieliśmy się po raz ostatni. Wszystko spisał pewnie szybciej, a wtedy przyjechał po to, żeby się pożegnać. Nie wiem, nigdy się nie dowiem co chciał mi wtedy powiedzieć, bo zupełnie nic z tym nie zrobiłem. Zostawiłem go. Sel, miałem okazję, żeby z nim porozmawiać, ale jej nie wykorzystałem i naprawdę sam nie wiem, dlaczego wtedy wolałem wrócić z wami do domu niż pobiec za nim.

Szliśmy chodnikiem w stronę naszego domu, wracaliśmy z rodzinnych zakupów. Byłaś może metr przed nami, trzymałem Laurę za rękę. Skóra na jej dłoni była chłodna, ale delikatna, tak jak wcześniej. Uśmiechała się do wszystkich mijanych osób, uprzejmie witając się z sąsiadami czy znajomymi. Ty pisałaś do kogoś wiadomość, pewnie do przyjaciółki, może do tego chłopaka, o którym pisał Steph. Nie wiem, nie wnikałem w to, to nie miało dla mnie żadnego znaczenia. Szliśmy chodnikiem i graliśmy szczęśliwą rodzinę. Udawałem z Laurą, jak zawsze, przed wszystkimi, ale ty nie miałaś pojęcia. Nie chcieliśmy dopuścić do tego, żebyś wiedziała, że twoi rodzice już dawno temu przestali się kochać i są ze sobą raczej z obowiązku wychowania ciebie na dobrego człowieka niż z miłości.

Nie wiem co wtedy mną kierowało, co mnie w ogóle podkusiło, ale spojrzałem za siebie. Szedł za nami, ale kiedy zobaczył, że go zauważyłem od razu się zatrzymał. Był może kilkanaście metrów dalej i zaciskał pięści, jakby to co widział, nie bardzo przypadło mu do gustu. Miałem wrażenie, że walczy sam ze sobą. Że z jednej strony chce podejść, ale z drugiej ma ochotę uciec i dać sobie spokój. W końcu na jego twarzy pojawił się grymas zawodu. Domyślam się dlaczego. Był zawiedziony, że zamiast do niego podejść, szedłem z Laurą w stronę domu, był zawiedziony, że moja dłoń nie trzyma jego dłoni. Odwrócił się i sobie poszedł.

Nie ruszyłem za nim i to był największy błąd jaki mogłem popełnić. Rozumiesz, Sel? Ja miałem szansę. Ja mogłem go zatrzymać, porozmawiać, zapytać co jest nie tak, miałem szansę się chociaż z nim pożegnać, ale ja nie zrobiłem nic jak ostatni tchórz. Zostałem z wami, zamiast zrobić to co słuszne. Czasami, gdy zamykam oczy, widzę jego zawiedziony wzrok, ten grymas bólu na twarzy. I czuję się z tym źle, bo wiem, że to wszystko to moja wina.

Kochałem go do granic możliwości, ale przecież mogłem domyślić się, że to nie wystarczy. Nie wystarczy kochać, w milczeniu nic o tym nie mówiąc. Steph potrzebował moich słów, potrzebował mnie, a ja nie potrafiłem zrezygnować z rodziny, która była tylko jedną wielką farsą, nie potrafiłem zrezygnować z ciebie Sel. Tak strasznie się bałem, że tego wszystkiego nie zrozumiesz, że znienawidzisz nas obu, a Laura zrobi wszystko, żebyś nie chciała się ze mną widywać. Bałem się stracić ciebie, ale przez ten strach straciłem coś więcej. Steph był mi potrzebny i wciąż jest, ale nie ma go przy mnie. Już od tylu lat.

I choć łudzę się, że jeszcze kiedyś go zobaczę, to zaczynam tracić już tę nadzieję, chociaż tylko ona mi pozostała. 

the second first love | Wellinger x LeyheOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz