Wesoła Kompania

196 14 0
                                    

Selisa spojrzała na zegarek. Była ósma. Szli już od godziny i nadal ani śladu kanionu. Szli aż zobaczyli Daretha wiszącego na sznurku przywiązanym do nogi.

- O cześć Lloyd! - jenknął Dareth - jak się miewasz? Może zapoznasz mnie ze swoją znajomą?

- Dareth! Kto ci to zrobił?! - Lloyd byl w szoku.

- Nie mam pojęcia. Jacyś goście wlekli Cole'a. Pomyślałem, że dam sobie radę...

- I nie dałeś?

- Nie. Pobiłem trzech, ale jeden w kapturze użył mocy i mnie tu przywiązał, gdyby nie to na pewno bym sobie poradził. Weźmierz mnie ze sobą?

- Gdzie?! - Lloyd już zdołał się zakręcić.

- Na misję.

- Nie Dareth. Wracaj do Ninjago City. My z Selisą idziemy na poważną wyprawę i robimy to we dwójkę.

- Ale dwójka to nie kompania, a trójka jak najbardziej. ,, Jeśli nie nie chcesz zginąć marnie,
Zawsze z sobą miej kompanię ".

- Z czego to text? - spytała zaciekawiona Selisa.

- Nya wymyśliła, gdy graliśmy w ,, Słowa przeszły do historii "- odpowiedział szybko Lloyd.

- Ale serio, ja nic nie zrobię stworzymy wesołą kompanię.

Selisa i Lloyd spojrzeli na siebie. Oboje znali Daretha(Dareth nie poznał Selisy, bo nigdy jej nie widział w takim stroju). Nie wiedzieli co robić. W końcu Selisa podsunęła się do niego.

- Dareth, obiecujesz, że będziesz słuchać rozkazów??

- Tak.

- No, to, idziemy - powiedziała i przecięła sznur. Dalej szli już razem i -odziwo- rzeczywiście stali się wesołą kompanią, bo ,, Trzech to już kompania ".

LEGO NINJAGO MISTRZOWIE SPINJITZU: Cień Fioletu ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz