Sąd

107 9 0
                                    

,, Jak to możliwe? - pomyślał Jay - oni wciąż nas gonią! Przenikają przez ściany czy co? " Nagle coś popchnęło go. Upadli. Tak, to była Lucja. Czemu teraz jest z tyłu, gdy była z przodu? Może ma słabą kondycję.
- Jak oni to zrobili?! - krzyknął Tristan - przejście jest niewykrywalne!
- Jak widać jest wykrywalne - powiedziała Trinidat.
- Albo ktoś nas zdradził - mruknęła Skylor.
- Czy myślisz, że...? - spytał Griffin.
- Lepiej teraz tego nie roztrzygajmy, tylko biegiem! - krzyknął Jay, wstając i jednocześnie podnosząc Lucję. Griffin wyrwał mi ją z rąk i trzymając dziewczynę, pobiegł dalej korytarzem.
- Ta to ma szczęście - mruknęła smutno Trinidat.
- Dlaczego? - spytał cicho Jay.
- Wiesz - zaczęła cicho - to było tak. W szkole, gdy miałam trzynaście lat poznałam Edmunda. Chodził do tej samej szkoły, do tej klasy, do jednej klasy z moim bratem Trisem. Bardzo się we trójkę zaprzyjaźniliśmy i po jakimś czasie w szkole nazwano nas ,, trójkąt ". Wtedy jeszcze nic sobie z tego nie robiliśmy, ale potem ktoś na tablicy napisał ,, Edmund + Trinidat = Miłość ", no i potem się zaczęło. Edmund i Tris nadal razem wszystko robili, ale ja zostałam wykluczona. Edmund mnie omijał. Pewnego jednak dnia w końcu przyszedł do mnie. Powiedział, że bardzo tęskni i już nic sobie nie robi z plotek, niech plotkują, a on zawsze będzie się ze mną przyjaźnił. Razem z Trisem zaczęliśmy tu sobie dorabiać. Codziennie widywałam Edzia i było świetnie, aż do... No cóż, czy ja naprawdę wierzyłam, że on wybierze mnie? Chyba musiałam być zaślepiona. No właśnie, byłam zaślepiona. Pewnego dnia zauważyłam, jak razem z Lucją siedzą wtuleni w siebie i całują się nawzajem po twarzach. Jaki to był straszny ból... Jay, ty też się dowiedziałeś o Cole'u, więc trochę mnie rozumiesz... Jednak nie byłam zła, tylko złamana. Od tego czasu ustąpiłam z drogi Edmunda i Lucji i zostawiłam ich, żeby byli szczęśliwi... Lucja najpierw podbiła serce Edmunda, a teraz tego i tak jest zawsze, ona zawsze dostaje to czego chce... Jay, ja nie mogę patrzeć, jak ona zdradza Edmunda! Ja naprawdę go kocham i chcę, żeby był szczęśliwy!
- Rozumiem cię Trini - szepnął Jay. Nic więcej nie zdolał powiedzieć, bo nagle wybuchła eksplozja i pręd powietrza wystrzelił ich w dwie różne stony. Usłyszeli gdzieś daleko krzyki i pogoń także stanęła.
- Wszyscy cali? - spytał Kai, pomagając Skylor wygramolić się spod gruzu i kamieni.
- Chyba tak - odpowiedziała Trinidat.
- Chyba nie - odpowiedział Tristan wskazując ze łzami w oczach jeden kąt sali. Leżała tam Marylka z raną w głowie, dopołowy przysypana zwaliskiem kamieni. Widać było, że już nie da się jej w niczym pomóc. Jeden odłam skały musiał ją walnąć w głowę i to był już koniec. Mimo całej beznadziejności Kai podszedł do ciała, wyjął martwą dziewczynę spod kamieni i sprawdził jej serce i puls. Wtedy zabrzmiały te straszne słowa, które już każdy przewidział, ale usłyszenie ich w końcu było jeszcze straszniejsze od przypuszczeń:
- Nic już dla niej nie można zrobić... Możemy jej użądzić tylko piękny pogrzeb, bo ona nie żyje...
Trinidat i Tristan podbiegli i wtulili się w martwe ciało. Płacz rozległ się w całym tunelu. Pani Dżemilla uklękła przy nich i także płakała. Reszta pospuszczała głowy.
- Oni za to zapłacą! - krzyknęła szlochając Trini.
- Znajdę tego, co to zrobił i przysięgam, że zrobię wszystko by pomścić twoją śmierć Marylko! - wycedził Tristan. Po wypłakaniu się, chłopcy zrobili z czego mieli pod ręką, prowizoryczne mary, złożyli na nich ciało biednej dziewczyny i wynieśli ją. Po wyjściu z tunelu, pogrzebali Marylę pod orzechem. Z gałęzi zrobili krzyż, na którym napisali ,, Tu leży ś.p. Maryla Henryka Ralti niech spoczywa w pokoju ". Musieli szybko uciekać, więc gdy tylko skończyli robotę przy grobie, Trinidat wyjęła coś ze swojego woreczka i wsadziła w ziemię, w miejsce grobu, i odeszli. W małej jaskini, gdzie mieli się ukrywać, spotkali Griffina i Lucję, ktorzy już urządzili nową kwaterę. Tu znowu rozległy się płacze na wieść o śmierci Maryli. Gdy ucichły, Skylor powiedziała:
- A teraz żądam sprawiedliwości! Między nami jest osoba, która podłożyła ładunki wybuchowe w tunelu.
Wszyscy spojrzeli na nią ze zdumieniem.
- Chyba nie mówisz, że... Że narzeczona mojego brata została zabita przez któreś z nas? - spytała trzęsąc się Trinidat.
- Właśnie to mówię - odpowiedziała stalowo Skylor - już od pierwszych dni naszego pobytu w tym mieście i pierwszego spotkania z przestępcami, zauważyłam prawdopodobieństwo wycieku informacji...
- Skylor! - przerwał Kai.
- Nie przerywaj Kai, wiem, co mówię, sama byłam szpiegiem - odpowiedziała Skylor - kontynuuję. Na początku nic sobie z tego nie robiłam, bo myślałam, że to tylko moje domysły, ale po pewnym czasie stwierdziłam, że zaczyna się robić już bardzo podejrzanie. W wyśledzeniu całej sprawy przerwało mi porwanie i choroba Kai'a, ale teraz jestem pewna i wiem, kto jest szpiegiem. To ty panno Lucjo Majer.
Skylor wymierzyła w Lucję oskrżycielski gest.
- To nie ja! Kłamiesz! - krzyknęła Lucja, a Skylor nie zwracając na to uwagi kontynuowała:
- Na samym początku naszej znajomości zdziwiło mnie, że w miasteczku, w środku lasu, w którym wszyscy o ninja wiedzą, jednakże nikt ich nigdy nie widział, tylko ty nas rozpoznałaś...
- Skylor, przestań! Nie widzisz, jak dręczysz Lucję? - Griffin objął Lucję ramieniem.
- ... Tylko ty, nikt inny. Podczas śniadania następnego ranka podałaś nam bardzo dużo informacji. W tym nazwę stoważyszenia. Wypytałam ludzi i nikt nie znał nazwy stowarzyszenia oraz paru innych rzeczy. Potem nawrzeszczałaś na Kai'a, w ten sposób mogłaś osiągnąć...
- A skąd wiesz o tym, że mnie skrzyczała? - spytał zdumiony Kai.
- Słyszałam was wchodząc na schody. Wracając do tematu, rozproszyło to Kai'a na tyle, że dał się podejść i został porwany i... Kto jako jedyny wiedział o porwaniu? Ty! Tylko ty wiedziałaś! To nas osłabiło i miało odciągnąć naszą uwagę od Ny'i, która w tym czasie została wywieziona za miasto, przynajmniej przypuszczam, że o to chodziło. Poza tym choroba Kai'a uciszyła nas i osłabiła na tyle długo, żebyście mogli sprawnie wyprawić wszystko co potrzebne z miasta. W końcu mieliście nas wykurzyć, a potem złowić, zabijając przy tym niepotrzebnych świadków. Niestety ktoś was przejrzał. Mało wydarzeń, splotów i dowodów?! Mogę jeszcze parę wymienić...
Podczas całego wywodu twarz Lucji z miłej i ciepłej stawała się coraz bardziej nienawistna i zimna. Przy ostatnich słowach wyrwała się Griffinowi, stanęła wprost przed Skylor i powiedziała:
- Masz rację! To ja byłam szpiegiem, ale jeśli myślisz, że jesteście bezpieczni to się mylisz. Marna z ciebie detektywka. - W tej chwili Lucja wyjęła sztylet i wbiła go w bok Skylor. Kai natychmiast podbiegł do upadającego ciała dziewczyny. - Rus!
- Skylor! - krzyknął Kai. Do wnęki wsypała się masa wojowników cienia z Rusem na czele.
- No co? Znów się spotykamy? - powiedział Rus, zwracając się do Jay'a - tylko tym razem to nie ja przegram, lecz ty. Poddajcie się! Nie macie szans, a my nie chcemy krzywdzić pewnych osób...
- Trini! - krzyknął Tristan - gdzie moja siostra?! Co z nią zrobiliście?!!!
- Jestem tutaj Tris... - szepnął głos dziewczyny. Jeden wojownik jedną ręką przyciskał ją do siebie, a drugą trzymał na szyji Trinidat sztylet.
- Wszystkim im... - Rus wskazał na Tristana, panią Dżemillę i Trinidat w uścisku. - Zostanie poderżnięte gardło, chyba że poddacie się bez walki. Nie chce mi się was pokonywać, a później jeszcze dokonywać egzekucji. Decydujcie się szybko.
Wszyscy przyjaciele poza Kai'em i Skylor zebrali się w kółku. Po chwili na przeciw Rusowi wyszedł Jay, rzycił mu pod nogi swoje nuchako i powiedział:
- To nie jest wasze zwycięstwo, ani nasza kapitulacja. To jest oddanie życia za czyjeś życie.
- Czy mi się wydaje, czy pierwszy raz powiedziałeś coś poważnego Jay? - spytała Lucja ze złośliwą słodyczą - i tak, nic ci to nie pomoże. Rus, zabieramy ich do twierdzy czy bazy5?
- Bazy5 - odpowiedział Rus. Po jego słowach z maszyny trzymanej przez jednego wojownika wydobyła się zielona chmura i zielona mgła otoczyła przyjaciół. Poczóli, że tracą czucie w ciele i nagle wszyscy poupadali na ziemię. Gdy tylko Kai zderzył się z podłogą, stracił przytomność...

                           *  *  *

Hejka! Już zbliżamy się do końca tej książki(hmm... A może do połowy?). Kto się spodziewał, że Lucja będzie szpiegiem? Uważacie, że się zmieni? Dobra, nie zawracam Wam już głowy. Wszystkiego dobrego Wam życzę!

Nya🌊💙

LEGO NINJAGO MISTRZOWIE SPINJITZU: Cień Fioletu ✔️Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz