words: 1556
Nie licząc sytuacji z rana, Luna miała dzisiaj bardzo dobry humor. Nadal nie mogła uwierzyć w to, że ona i Ambar naprawdę są w związku. Jeszcze bardziej nie mogła uwierzyć w to, że jest w związku z dziewczyną. Kto by pomyślał.
Jednak, co było w tym wszystkim najgorsze? To, że to wszystko miało skończyć się za zaledwie kilkanaście dni. Po co to zaczynały, skoro niedługo to się skończy? Dziewczyna naprawdę nie chciała i nie powinna teraz o tym myśleć, ale to nie była jej wina, że aż tak bardzo się martwiła.
Jednego była pewna, nikt w jej życiu nigdy nie zajmie już tak ważnego miejsca, jakie zajęła Ambar.
Wysprzątała cały dom, zajęła się ogródkiem i pomogła Amandzie zrobić obiad. Była padnięta, potrzebowała się zrelaksować, ale nagle dostała wiadomość od Niny.
''Co powiesz na kino i wino? Haha, spotkajmy się na mieście, będzie Nico!''
Uśmiechnęła się, czytając tą wiadomość, chętnie wyszłaby z domu, a Nina i Nico stali się jej dobrymi przyjaciółmi, więc czemu nie? Poza tym, jutro nie ma dużo roboty, więc może się wyrwać. Ambar i tak będzie zajęta rozmową z Garym.
Poszła więc na górę, do swojego pokoju. Ubrała czarną spódniczkę, czarne buty na koturnach i żółtą bluzkę na ramiaczkach. Jako dodatek użyła czarnej, skórzanej kurtki i podkreśliła swoje usta różową szminką.
- Wybierasz się gdzieś? - W jej drzwiach nagle stanął Tino. Odwróciła się i posłała mu ciepły uśmiech.
- Idę się spotkać ze znajomymi, to chyba nie problem?
- Ze znajomymi czy z chłopakiem? - Zaśmiał się. Uśmiech z twarzy dziewczyny kompletnie zniknął. Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, bo to pytanie nie było zbyt... Fajne?
- Ze znajomymi.
- Oh, wybacz, po prostu przypominasz mi moją córkę, gdy była jeszcze nastolatką. Co prawda teraz ma dwadzieścia sześć lat, ale dziesięć lat temu była dokładnie taka, jak ty!
- W jakim sensie? - Ponownie się uśmiechnęła.
- Piękna, mądra, ambitna, no i tajemnicza. - Mężczyzna odwzajemnił uśmiech nastolatki. - Mniejsza, może Cię zawieźć?
- Mógłbyś?
- A gdzie dokładnie?
- Do miasta, dokładnie przy pomniku. - Zachichotała.
Brunet wyciągnął z kieszeni kluczyki. - Jedziemy.
***
Ambar dzisiejszego dnia postawiła na obcasy. Skoro ma być modelką, to musi pokazać się Gary'emu z jak najlepszej strony. Weszła do Pizzeri, w której spotkała go wczoraj pięć minut przed czasem, jednak mimo to, Facet już siedział przy stoliku, więc dosiadła się z uśmiechem.
- Czułem, że zadzwonisz. - Powiedział, podając jej rękę, którą ta ujęła.
- Cóż... Nie codziennie dostaje się takie propozycje.
- Tak, to prawda. Sytuacja wygląda tak: Przyjdziesz jutro rano na sesję zdjęciową do magazynu, który wychodzi we wrześniu. Jeśli Ci się spodoba, podpiszesz kontrakt, jeśli nie, to nie podpiszesz, w porządku? - Wyjaśnił.
- Uh... Oczywiście. Mogę przyjść z kimś?
- Jeśli ta osoba nie będzie przeszkadzała, to jak najbardziej. - Zaśmiał się. - Bądź o jedenastej.
Smith pokiwała głową z uśmiechem.
***
Luna, Nina i Nico wychodzili właśnie z kina i zaczęli kierować się w stronę pobliskiego klubu.

CZYTASZ
*ೃ∗ i prefer girls · luna & ambar ∗*ೃ
FanfictionLuna Valente to siedemnastolatka, mieszkająca w Cancun. Rodzice dziewczyny nie należą do najbogatszych, więc Luna znajduję ogłoszenie w internecie, na którym jest napisane, że rezydencja Smith szuka młodej dziewczyny, która mogłaby pracować w ich do...