*ೃ∗ chapter fourteen ∗*ೃ

807 50 4
                                    

words: 1556

Nie licząc sytuacji z rana, Luna miała dzisiaj bardzo dobry humor. Nadal nie mogła uwierzyć w to, że ona i Ambar naprawdę są w związku. Jeszcze bardziej nie mogła uwierzyć w to, że jest w związku z dziewczyną. Kto by pomyślał.

Jednak, co było w tym wszystkim najgorsze? To, że to wszystko miało skończyć się za zaledwie kilkanaście dni. Po co to zaczynały, skoro niedługo to się skończy? Dziewczyna naprawdę nie chciała i nie powinna teraz o tym myśleć, ale to nie była jej wina, że aż tak bardzo się martwiła.

Jednego była pewna, nikt w jej życiu nigdy nie zajmie już tak ważnego miejsca, jakie zajęła Ambar.

Wysprzątała cały dom, zajęła się ogródkiem i pomogła Amandzie zrobić obiad. Była padnięta, potrzebowała się zrelaksować, ale nagle dostała wiadomość od Niny.

''Co powiesz na kino i wino? Haha, spotkajmy się na mieście, będzie Nico!''

Uśmiechnęła się, czytając tą wiadomość, chętnie wyszłaby z domu, a Nina i Nico stali się jej dobrymi przyjaciółmi, więc czemu nie? Poza tym, jutro nie ma dużo roboty, więc może się wyrwać. Ambar i tak będzie zajęta rozmową z Garym.

Poszła więc na górę, do swojego pokoju. Ubrała czarną spódniczkę, czarne buty na koturnach i żółtą bluzkę na ramiaczkach. Jako dodatek użyła czarnej, skórzanej kurtki i podkreśliła swoje usta różową szminką.

- Wybierasz się gdzieś? - W jej drzwiach nagle stanął Tino. Odwróciła się i posłała mu ciepły uśmiech.

- Idę się spotkać ze znajomymi, to chyba nie problem?

- Ze znajomymi czy z chłopakiem? - Zaśmiał się. Uśmiech z twarzy dziewczyny kompletnie zniknął. Nie wiedziała, co mu odpowiedzieć, bo to pytanie nie było zbyt... Fajne?

- Ze znajomymi.

- Oh, wybacz, po prostu przypominasz mi moją córkę, gdy była jeszcze nastolatką. Co prawda teraz ma dwadzieścia sześć lat, ale dziesięć lat temu była dokładnie taka, jak ty!

- W jakim sensie? - Ponownie się uśmiechnęła.

- Piękna, mądra, ambitna, no i tajemnicza. - Mężczyzna odwzajemnił uśmiech nastolatki. - Mniejsza, może Cię zawieźć?

- Mógłbyś?

- A gdzie dokładnie?

- Do miasta, dokładnie przy pomniku. - Zachichotała.

Brunet wyciągnął z kieszeni kluczyki. - Jedziemy.

***

Ambar dzisiejszego dnia postawiła na obcasy. Skoro ma być modelką, to musi pokazać się Gary'emu z jak najlepszej strony. Weszła do Pizzeri, w której spotkała go wczoraj pięć minut przed czasem, jednak mimo to, Facet już siedział przy stoliku, więc dosiadła się z uśmiechem.

- Czułem, że zadzwonisz. - Powiedział, podając jej rękę, którą ta ujęła.

- Cóż... Nie codziennie dostaje się takie propozycje.

- Tak, to prawda. Sytuacja wygląda tak: Przyjdziesz jutro rano na sesję zdjęciową do magazynu, który wychodzi we wrześniu. Jeśli Ci się spodoba, podpiszesz kontrakt, jeśli nie, to nie podpiszesz, w porządku? - Wyjaśnił.

- Uh... Oczywiście. Mogę przyjść z kimś?

- Jeśli ta osoba nie będzie przeszkadzała, to jak najbardziej. - Zaśmiał się. - Bądź o jedenastej.

Smith pokiwała głową z uśmiechem.

***

Luna, Nina i Nico wychodzili właśnie z kina i zaczęli kierować się w stronę pobliskiego klubu.

*ೃ∗ i prefer girls · luna & ambar ∗*ೃOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz