10. Dzień pełen wrażeń.

960 128 57
                                    

BAEKHYUN:

- Powiedz mu coś - jęknąłem do Jinyounga i szturchnąłem go w ramię - ja już z nim nie wytrzymam.

Jinyoung podniósł leniwie głowę i spojrzał w stronę szafy, gdzie Jongin zwisał oparty o drzwiczki i mruczał coś niezrozumiale pod nosem.
Nie wiem, może rzucał jakieś zaklęcie, żeby nowe ubrania magicznie pojawiły się w jego szafie.

- Zostaw to - odparł obojętnie, po czym ponownie ułożył się na poduszce Kima - on teraz jest w transie, więc nawet nie wie, co do niego mówisz.

W tym momencie z ust Jongina wydobył się dziwny dźwięk, przypominający odgłos zarzynanego jelenia, a później chłopak odwrócił się w naszą stronę.
Coraz bardziej podejrzewam, że to były jakieś rytułały.

- Wszystko słyszę - jęknął, po czym ze smutną minką po prostu klapnął tyłkiem na ziemię, jak małe dziecko, ktore dopiero uczy się chodzić - co ja mam teraz zrobić?

- Ubierz się po prostu normalnie - westchnąłem - to jest zwykła kolacja z twoim ojcem i trzy lata starszym korepetytorem. Nie będziesz się żenił.

Jongin tupnął nogami z niezadowoleniem i doczołgał się do łóżka, przez co klęczał na podłodzę, ale tułowiem leżał na materacu.

- Ale ty nie rozumiesz Baekkie - pisnął, obejmując moją twarz w dłonie - ja muszę sprawić, żeby do tego ślubu doszło, rozumiesz?

Dobrze wiedziałem o jego dziwnym zauroczeniu. Dlaczego dziwnym? Bo tylko Kyungsoo sprawiał, że Jongin zazwyczaj nie wiedział, co powiedzieć,  a to akurat jest zjawiskiem dość nietypowym.
Ale w tym momencie naprawdę mnie przerażał.

- O czym ty mówisz?

- Jemu po prostu chodzi o to, że między innymi swoim ubiorem ma go zauroczyć. A żeby to zrobić, musi wyglądać nieziemsko, ale jednocześnie tak, żeby Kyungsoo nie wiedział, że spędził pół dnia przed lustrem - mruknął Jinyoung, nawet na nas nie patrząc.

Oboje z Jonginem spojrzeliśmy na chłopaka zaszokowani tym nagłym przebłyskiem inteligencji, ale Kim po chwili wskoczył na Jinyounga i dał mu soczystego buziaka w policzek.

- Za to Cię kocham - krzyknął, a Park tylko uśmiechnął triumfalnie się pod nosem.

- A ty skąd to wiesz? - parsknąłem.

Chyba zacznę go podejrzewać o nałogowe oglądanie filmów romantycznych.

- To się nazywa umiejętność obchodzenia z ludźmi, czyli coś, czego musisz się jeszcze nauczyć.

Przypomnij mi ktoś, dlaczego ja się z nimi przyjaźnię?
Umiem obchodzić się z ludźmi, po prostu nie mam doświadczenia w kwestii przygotowań na randki.

Ale mimo wszystko starałem się zrozumieć Jongina. W końcu po raz pierwszy spędzi czas ze swoją miłością bez towarzystwa matematyki na stole.
Co jak co, ale jest to duży postęp w ich relacji, nawet jeśli Kyungsoo nie ma o tym pojęcia.

Miało to jednak swoje plusy, bo ani Jinyoung, ani Jongin nie komentowali tego, że dzisiaj robię projekt z Sehunem i powinienem w końcu wziąć się do roboty.

Tak czy inaczej dzisiejszy dzień miał być pełen wrażeń i nawet ja się stresowałem, chociaż tak naprawdę nie miałem pojęcia dlaczego.

SEHUN:

- A czemu nie robisz projektu z jakąś dziewczyną? - oburzyła się moja rodzicielka - może byście się do siebie jakoś zbliżyli.

- Mamo, tak zadecydowała nauczycielka, ja Ci to tylko przekazuję, po co drążysz? - jęknąłem i schowałem twarz w dłoniach.

"HOW TO LOSE VIRGINITY" «SEBAEK»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz