21. A mogło być tak pięknie

904 121 27
                                    

- Wiesz co się stanie gdy wejdziemy, prawda? - spytał Jongin, a w jego oczach pojawiła się chęć rywalizacji.

- Wojna - odparłem, rozstawiając nogi, aby dobrze przygotować się do biegu.

- Ale chłopaki, my tego domu jeszcze nie kupiliśmy - westchnął Junmyeon.

- Musimy być przygotowani na każdą okoliczność - odparłem skupiony.

Tak, dokładnie. Staliśmy właśnie przed domem nad którego kupnem zastanawiała się moja mama wraz z Junmyeonem.
Ja z Jonginem byliśmy już mentalnie przygotowani na walkę o najlepszy pokój, mimo że nie byliśmy pewni czy faktycznie tam zamieszkamy.

- Oni tak zawsze? - spytała agentka nieruchomości, która przedstawiła nam się jako Park Yunhee, a moja mama z rezygnacją pokiwała jej głową - to odsuńcie się trochę, bo muszę drzwi otworzyć.

Zrobiłem krok w tył, stwierdzając, że tyle miejsca w zupełności wystarczy kobiecie.
Nawet nie zdążyła do końca otworzyć ich na oścież, bo natychmiast wbiegliśmy do środka i przepychając, skierowaliśmy się na górę.

Otworzyliśmy drzwi do pierwszego pokoju, dokładnie zlustrowaliśmy pomieszczenie, po czym pobiegliśmy do kolejnych, robiąc to samo.
Z racji tego, że już wybrałem swojego faworyta, szybko udałem się do pokoju numer dwa.

- Nawet o tym nie myśl - syknął za mną Jongin, ciągnąc mnie za kaptur mojej bluzy.

- Marzysz braciszku - zaśmiałem się ironicznie i postawiłem mu nogę, jednak nie dało to zamierzonego efektu i Kim tylko lekko się potknął, ale nadal biegł za mną.

W końcu jednocześnie znaleźliśmy się w wejściu do pokoju, a Jongin postanowił posunąć się do zdecydowanie niesprawiedliwych działań. Złapał moją głowę i siłując się ze mną, wsunął język do mojego ucha.
Wykorzystał moment, w którym zareagowałem na ten gest ogromnym zniesmaczeniem i rzucił się na stojące tam łóżko.

- Wygrałem! - wysapał z dumą - moje! Nie oddam!

- Wcale nie wygrałeś - burknąłem - jeszcze się nie poddałem.

- Baekuś, wygrałem. To ja tu leżę, a nie ty.

- A to niby ja jestem dzieckiem - zaśmiała się Eunjin, stając obok mnie - to tylko pokój.

- Tylko pokój? - oburzył się Jongin - w takim razie twój urządzimy w stylu transformersów i nie będzie tam miejsca na różowy kolor.

Dziewczynka spojrzała się na niego zawistnym wzrokiem, ale po chwili jej twarzyczka złagodniała i znowu patrzyła się na niego jak on na Kyungsoo albo zdjecia Jessi. Widocznie nie potrafiła być na niego długo zła.

- Dobra, zrozumiałam - jęknęła.

- Odpuszczę Ci ten pokój, ale już nie możesz zmienić zdania - oznajmiłem stanowczo.

Stwierdziłem, że pomieszczenie numer cztery również ma potencjał, żeby dobrze go urządzić. Co nie zmienia faktu, że byłem lekko zawiedziony przegraną z Jonginem.

- Zobaczymy - uśmiechnął się dumnie, na co rzuciłem mu tylko mordercze spojrzenie.

- Nie jesteście ciekawi reszty pokoi? - zaśmiała się moja mama.

- My przejrzeliśmy wszystko i jesteśmy na tak. Teraz jeszcze tylko wy musicie się wypowiedzieć - dodał Junmyeon.

Poczekałem aż Jongin zwlecze się z łóżka i wspólnie zeszliśmy na dół. Naprawdę ciężko było znaleźć jakiekolwiek miejsce tego domu, do którego moglibyśmy mieć jakieś zastrzeżenia.
Oczywiście remont był tu niezbędny, ale wynikało to bardziej z naszego gustu, który był trochę inny niż poprzednich właścicieli.

"HOW TO LOSE VIRGINITY" «SEBAEK»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz