JINYOUNG:
- TAK! - klasnąłem w ręce z entuzjazmem - to jest najlepszy pomysł na jaki kiedykolwiek wpadłeś, Jongin.
- Wypraszam sobie - burknął chłopak - jestem pełen genialnych pomysłów i weekendowy wyjazd na domki to jest tylko czubek góry lodowej.
Wyjazdy z przyjaciółmi mają swój urok. Chociaż przez te kilka dni możemy sobie wyobrazić jak wyglądałoby nasze wspólne życie. I chociaż byłoby ono wtedy dość burzliwe, chciałbym z nimi mieszkać na zawsze.
Dlatego właśnie, gdy Jongin tylko zaproponował weekendowy wyjazd, stwierdziłem, że to jest to, czego aktualnie potrzebuję.- Już widzę moją mamuśkę, która z uśmiechem na ustach pozwala mi wyjechać z wami gdziekolwiek - parsknął sarkastycznie Sehun.
Faktycznie, zapomniałem, że rodzicielka Huna należy do tych skrajnie nadopiekuńczych.
- Niech Baek ją przekona - zaśmiał się Chanyeol - z niewiadomego powodu jest nim oczarowana.
- Po prostu Baek nie jest Tobą - prychnął Oh - to jej w zupełności wystarczy.
Nasz ekipowy olbrzym wydął usta w podkówkę, przez co wyglądał raczej jak wyrośnięte, pięcioletnie dziecko, a nie dwudziestoletni chłopak.
- Baekhyun - uśmiechnąłem się niewinnie - w takim razie musisz załatwić to dobrze. Nie możecie ciągle stać w miejscu. Musicie zrobić w końcu krok naprzód, wiesz... w tym intymnym sensie.
Moje słowa, nie wiadomo dlaczego, musiały go chyba zirytować, bo nagle poczerwieniał na twarzy i zacisnął pięści tak mocno, że jego kostki zrobiły się wręcz białe.
- Już ty się w kwestii mojej i Sehuna intymności nie wypowiadaj - wycedził przez zęby - przypominam, że gdyby nie ty, to najprawdopodobniej bym już tym prawiczkiem nie był.
- O matko - westchnąłem - nadal cię to boli? Przecież mówiłem, żebyście nie przerywali. Nawet nie patrzyłem.
- I co? Mieliśmy sobie bez krępacji kontynuować, a ty byś spokojnie szukał wody?
- Kizi mizi - zaśmiał się Jongin.
- Zamknij się teraz.
- Sorki - burknął Kim - musiałem.
- No tak! Ja bym ciebie nawet zaprosił na trójkąta. O! Właśnie tak Ci ufam! - burknąłem.
- Dobra stop - przerwał Chanyeol - Jinyoung... zjebałeś.
- Co? No poważnie? - jęknąłem - Jongin ratuj.
Chłopak pokręcił z litością głową i westchnął ciężko.
- Przerwałeś im cimcirimcim, więc zgadzam się z Chanyeolem. Zjebałeś.
- Nawet ty - prychnąłem.
Dobrze, przyznaję, że mogli poczuć się odrobinę niekomfortowo, zwłaszcza, że to Baekhyun, a on nie jest tak otwarty na te sprawy. Jednak nie przypuszczałem, że Byun będzie na mnie o to aż tak zły. Nawet jeśli zepsułem im moment już chyba trzeci raz, to przecież się przyjaźnimy, halo.
- Ale jedziemy? - upewnił się Jongin.
- Pod warunkiem, że Baek udobrucha moją mamę i dostaniemy kluczyk od sypialni.
- A ja będę pilnował Jinyounga, żeby nie próbował po pijaku wyważyć wam drzwi - zaśmiał się Chanyeol.
- Bo jak stwierdzi - Jongin ułożył palce w cudzysłów - „będzie słyszał odgłosy godowe".
CZYTASZ
"HOW TO LOSE VIRGINITY" «SEBAEK»
FanfictionBaekhyun to prawiczek w ostatniej klasie liceum, a jego przyjaciele starają się mu pomóc, chociaż sami nie radzą sobie z własnymi, miłosnymi problemami. ✵ SeBaek ∴ KaiSoo ✵ ✵ komedia ∴ fluff ✵