24. Słodka tajemnica

984 113 37
                                    

JINYOUNG:

- TAK! - klasnąłem w ręce z entuzjazmem - to jest najlepszy pomysł na jaki kiedykolwiek wpadłeś, Jongin.

- Wypraszam sobie - burknął chłopak - jestem pełen genialnych pomysłów i weekendowy wyjazd na domki to jest tylko czubek góry lodowej.

Wyjazdy z przyjaciółmi mają swój urok. Chociaż przez te kilka dni możemy sobie wyobrazić jak wyglądałoby nasze wspólne życie. I chociaż byłoby ono wtedy dość burzliwe, chciałbym z nimi mieszkać na zawsze. 
Dlatego właśnie, gdy Jongin tylko zaproponował weekendowy wyjazd, stwierdziłem, że to jest to, czego aktualnie potrzebuję.

- Już widzę moją mamuśkę, która z uśmiechem na ustach pozwala mi wyjechać z wami gdziekolwiek - parsknął sarkastycznie Sehun.

Faktycznie, zapomniałem, że rodzicielka Huna należy do tych skrajnie nadopiekuńczych.

- Niech Baek ją przekona - zaśmiał się Chanyeol - z niewiadomego powodu jest nim oczarowana.

- Po prostu Baek nie jest Tobą - prychnął Oh - to jej w zupełności wystarczy.

Nasz ekipowy olbrzym wydął usta w podkówkę, przez co wyglądał raczej jak wyrośnięte, pięcioletnie dziecko, a nie dwudziestoletni chłopak.

- Baekhyun - uśmiechnąłem się niewinnie - w takim razie musisz załatwić to dobrze. Nie możecie ciągle stać w miejscu. Musicie zrobić w końcu krok naprzód, wiesz... w tym intymnym sensie.

Moje słowa, nie wiadomo dlaczego, musiały go chyba zirytować, bo nagle poczerwieniał na twarzy i zacisnął pięści tak mocno, że jego kostki zrobiły się wręcz białe.

- Już ty się w kwestii mojej i Sehuna intymności nie wypowiadaj - wycedził przez zęby - przypominam, że gdyby nie ty, to najprawdopodobniej bym już tym prawiczkiem nie był.

- O matko - westchnąłem - nadal cię to boli? Przecież mówiłem, żebyście nie przerywali. Nawet nie patrzyłem.

- I co? Mieliśmy sobie bez krępacji  kontynuować, a ty byś spokojnie szukał wody?

- Kizi mizi - zaśmiał się Jongin.

- Zamknij się teraz.

- Sorki - burknął Kim - musiałem.

- No tak! Ja bym ciebie nawet zaprosił na trójkąta. O! Właśnie tak Ci ufam! - burknąłem.

- Dobra stop - przerwał Chanyeol - Jinyoung... zjebałeś.

- Co? No poważnie? - jęknąłem - Jongin ratuj.

Chłopak pokręcił z litością głową i westchnął ciężko.

- Przerwałeś im cimcirimcim, więc zgadzam się z Chanyeolem. Zjebałeś.

- Nawet ty - prychnąłem.

Dobrze, przyznaję, że mogli poczuć się odrobinę niekomfortowo, zwłaszcza, że to Baekhyun, a on nie jest tak otwarty na te sprawy. Jednak nie przypuszczałem, że Byun będzie na mnie o to aż tak zły. Nawet jeśli zepsułem im moment już chyba trzeci raz, to przecież się przyjaźnimy, halo.

- Ale jedziemy? - upewnił się Jongin.

- Pod warunkiem, że Baek udobrucha moją mamę i dostaniemy kluczyk od sypialni.

- A ja będę pilnował Jinyounga, żeby nie próbował po pijaku wyważyć wam drzwi - zaśmiał się Chanyeol.

- Bo jak stwierdzi - Jongin ułożył palce w cudzysłów - „będzie słyszał odgłosy godowe".

"HOW TO LOSE VIRGINITY" «SEBAEK»Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz