Siedziałam na krześle w kuchni i piłam mojego drugiego drinka. Nie miałam dzisiaj zamiaru dużo pić, ponieważ chciałam ten dzień zapamiętać jak najlepiej. Mnóstwo ludzi siedziało i grało w różne gry, w które ja nie lubiłam grać. Cieszyłam się jednak, że wszyscy byli szczęśliwi.
Była już pierwsza w nocy. Dante tańczył z Clarą, a ja dalej siedziałam, tylko że teraz na kanapie. Stwierdziłam, że mam ochotę zapalić. Wstałam z kanapy i ruszyłam powolnym krokiem w stronę ogrodu.
Stałam oparta plecami o ścianę. Fajkę dostałam od jakiegoś 'normalnego' chłopaka. Paliłam ją nikomu nie przeszkadzając, aż tu nagle ktoś mnie zaczął całować.
W pocałunku wyczuwałam tęsknotę. Z początku nie wiedziałam do go kogo należą te boskie usta. Ale powoli po zapachu poznawałam kto jest koło mnie. Nie całował mnie zachłannie, ten pocałunek był wolny i mocny jakby chciał mi coś przekazać. W pocałunku mogłam wyczuć mięte zmieszaną z jego fajkami. Chłopak oderwał się od mnie na kilka centymetrów. Oparł swoje czoło o moje i patrzył się prosto w moje oczy. Ręce trzymał na mojej talii. Nie musieliśmy rozmawiać. Wystarczał jedynie nasz wzrok na sobie.
-Wszystkiego najlepszego Evans.- powiedział to szeptem z chrypką w głosie. Uśmiechnęłam się widząc jego piękny uśmiech.
-Dziękuję Roberts.- odpowiedziałam odwzajemniając uśmiech. -Wiesz, że pocałunki skończyły się prawie dwie godziny temu.- każde słowo wypowiedziane było szeptem. W jego oczach widziałam błysk.
-Czemu nie jesteś pijana. Są twoje urodziny powinnaś się nawalić w trzy dupy.- dalej mówił szeptem. Mimo głośniej muzyki słyszałam tylko jego.
-Może nie chciałam się napić żebyś mnie nie zgwałcił.- powiedziałam na co się zaśmiał. - A tak naprawdę to chciałam ten dzień po prostu zapamiętać.- dodałam już poważnie nadal szepcząc.
-Chciałbym z tobą zatańczyć. -powiedział poważnie patrząc na mnie. Nawet nie czekał na moją odpowiedź, poprostu zaciągnął mnie na parkiet i zaczęliśmy tańczyć.
Chyba tą chwilę chciałam najbardziej zapamiętać z tego dnia. Każdy jego ruch był perfekcyjny jakby chciał pokazać, że jest lepszym tancerzem od innych. Tańcząc utrzymywaliśmy cały czas kontakt wzrokowy.
Po prze tańczeniu trzech piosenek byłam lekko zmęczona. Wyszliśmy znów na ogród, gdzie było mniej ludzi. Chłopak usiadł na schodach, a ja koło niego. Wyjął fajkę i zapalił. Ja miałam jeszcze dwie fajki od tamtego chłopaka. Wzięłam fajkę i zapaliłam. Nawet nie zdążyłam wziąść jednego bucha bo chłopak zabrała mi ją z ręki. Spojrzałam na niego z przymróżonymi oczami.
-Dlaczego to zrobiłeś? - chłopak spojrzał na mnie.
-Nie chcę żebyś się tym truła.- powiedział poważnie.
-To dlaczego ty się tym trujesz?- spytałam się.
-Kicia na mnie jest już za późno.- powiedział patrząc mi prosto w oczy. Widziałam w nich mały przebłysk smutku. -Nie chcę żebyś paliła.- Ja jedynie kiwnąłam głową na znak, że rozumiem.
-Dlaczego nie wypiłeś nawet szklanki alkoholu? - zadałam kolejne pytanie.
-Nie lubię tego świństwa.- odpowiedział krótko lecz tym razem na temat.
-Już jest...-nie dał mi dokończyć bo wtrącił mi się w zdanie.
-Kim był dla ciebie ten chłopak trzymający Cię za ręce na przed ostatnim zdjęciu?- nie byłam wiedziałam co mu odpowiedzieć.
-To mój były.- powiedziałam spuszczając wzrok. Patrzyłam się teraz przed siebie.
-Yhm... A czemu na jednym ze zdjęć trzymałaś mikrofon?- zadał kolejne pytanie.
-Kiedyś śpiewałam. Skończyłam z tym. Dziś mija, dokładnie siedem miesięcy temu.- czułam na sobie ten jego przeklęty wzrok. Wiem, że chciał wiedzieć wszystko dokładniej. Zawsze w naszej rozmowie dawałam mu jedną lub dwie nowe informacje dotyczące mojego życia. Wiem, że on też zdradzał mi chociaż ułamek wiadomości z jego życia.
Bez pytania podniósł mój podbródek i zaczął składać delikatne pocałunki na moich ustach.
CZYTASZ
Łobuz kocha najbardziej ♡♡♡
Aléatoire~Zaczął siać w moim życiu zamieszanie. Raz byliśmy jak przyjaciele, raz jak wrogowie. Lecz coś nas do siebie przyciągało.~♡♡♡ Fragment z książki: -Mogę się założyć że nie dasz rady zrobić stu pąpek- powiedziałam z chytrym uśmiechem -Zakład przyjęt...