Rozdział 30

23.1K 742 397
                                    

Amber's Pov

-Ja...

W tej chwili nie wiedziałam, co mam mu powiedzieć. Czy prawdę? Czy skłamać, żeby potem nie cierpieć. Ale jak mu nie powiem co do niego czuję, to też będę cierpieć. Nie wiem co mam zrobić.

Patrzył na mnie tymi swoimi pięknymi oczami. Czekał, na jakikolwiek ruch, odpowiedź z mojej strony.

Słychać, było tylko nasze oddechy. Ta cisza stawała się dla mnie uciążliwa, on to chyba zauważył, bo po chwili przemówił:

- Proszę powiedz coś.

Spojrzałam prosto w jego oczy. Widziałam w ich iskierki nadziei, które z coraz dłuższą ciszą znikały.

- Rok temu obiecałam sobie, że się w nikim nie zakocham - powiedziałam smutna, bo wiedziałam, że nie dotrzymałam obietnicy.

- Czyli nic...

- Nie dotrzymałam tej obietnicy - przerwałam mu.

Podniosłam głowę do góry i zaczęłam patrzeć na ciemne niebo. Było dużo po szesnastej, jest już ciemno, nic dziwnego już niedługo święta. Słońce zaszło pół godziny temu. Spojrzałam znowu, w jego piękne oczy. W tej chwili, byłam bardzo ciekawa, o czym myśli.

- Nie rozumiem - powiedział.

- Jesteś głupi czy tylko udajesz?- zapytałam spokojnie.

- Jestem boski, a ty o tym wiesz - powiedział i zaczął się do mnie zbliżać.

- Nie sądzę, że jesteś boski - powiedziałam, a w tym samym czasie on położył swoje ręce, na moje biodra. Swoje czoło oparł o moje. Zawsze uwielbiałam tą pozycję. Byłam w tej chwili tak blisko niego. Jego perfumy, były tak intensywne, że czuć je było z pięciu metrów. Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak bardzo mi go brakowało. Brakowało mi jego wzroku na mojej osobie, brakowało mi jego uśmiechu, śmiechu, po prostu brakowało mi jego całego. Czułam jak moje serce przy jego osobie, zawsze przyspiesza.

- Jesteś dla mnie jak narkotyk.- powiedział zmarszczyłam brwi. Szukałam w jego oczach jakiegoś żartu, ale nic nie dostrzegłam.- Moja własna dawka heroiny.

- Co brałeś?- zapytałam ze śmiechem, pod wpływem mojego śmiechu, on sam się uśmiechnął.

- Nic nie brałem, po prostu.... cię KOCHAM- on to naprawdę powiedział. Teraz czułam, że wszystko w moim brzuchu robi koziołki. Patrzył na mnie wzrokiem pełnym miłości. Nie tuszował swoich uczuć.

- Ja...- przez chwilę się zawahałam i czułam, że moje policzki pieką. Czemu ja się czerwienię. Boże jak on na mnie działa.

- No powiedz to - powiedział zachęcająco. Tak dawno tego nie mówiłam.

- Ja też cię kocham - teraz w jego oczach widziałam iskierki szczęścia.

- Powiedziałaś to, naprawdę. Kocham cię, Kocham cię - podniósł mnie i zaczął nami kręcić. Z moich ust wydobył się śmiech.

- Ja tez cię kocham, ale teraz mnie puść - powiedziałam śmiejąc się. Puścił mnie i po chwili mnie przytuli. Czułam się w jego objęciu bezpiecznie jak nigdy dotąd. Mogłabym zostać, w tym objęciu na zawsze.

Łobuz kocha najbardziej ♡♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz