Rozdział 32

25.3K 686 253
                                    


Zostało dzień do świąt. Do tego czasu wydarzyło się naprawdę dużo. Powiedziałam Clarze i Dante, że jestem z Alanem. Dante odebrał to spokojnie, ale Clara trochę gorzej. Rozumiem to, że się o mnie troszczy, ale gdy jestem z Alanem cały świat wtedy staje w miejscu i jestem tylko ja i on. Dante znalazł sobie nową koleżankę Zoe, to właśnie ta dziewczyna na, którą wpadł gdy próbował mnie złapać. Coś czuję, że nie wyjedzie jednak na koniec semestru.

W domu przygotowania idą w ruch od samego rana. Babcia przyrządza swoje pyszne potrawy. Moja mama dekoruje cały dom. Dziadek podjada jedzenie, a ja przygotowuje prezenty dla moich bliskich. A tata..., szczerze nawet nie wiem czy się pojawi.

Zdecydowałam, że spotkam się z Alanem dopiero jutro po kolacji świątecznej ma jakąś niespodziankę dla mnie. Od samego rana dostaje od niego snapy, że jest mu nudno, że tęskni, lub że nie wytrzyma dłużej beze mnie. Co jest bardzo słodkie. Cała szkoła już wie, że jesteśmy razem, bo blondyn wrzucił nasze zdjęcie na jeden z portali społecznościowych z opisem mówiącym wszystko.

Po jakimś czasie skończyłam opakowywać prezenty. Poszłam do swojego pokoju, odłączyłam telefon od ładowarki i zauważyłam nową wiadomość. Była ona od Davido, który jeszcze przed wylotem zmienił swoją nazwę w telefonie na Mój.

Od: Mój 
Co ty na to żebym przyjechał na Sylwka. Miałem przyjechać na święta, ale coś nie pykło.

Do: Mój
Miałeś przyjechać na Święta!!!

Od: Mój
Tak, planowałem niespodziankę, kicia.

Do : Mój
A co jeśli ja bym nie była zadowolona z twojego towarzystwa?

Od : Mój
Kicia wszyscy są zadowoleni z mojego towarzystwa. Jestem wspaniały i najlepszy.

Do : Mój 
Przy okazji masz jeszcze wielkie ego.

Od Mój 
Za to mnie uwielbiasz.

Davido był totalnym narcyzem, ale w sumie w ten bardziej... ym... dobry sposób.

- Amber zejdź na dół - usłyszałam wołanie z dołu. Zeszłam na dół i ujrzałam pięknie wystrojony salon. Niedaleko kanapy stała wielka piękna choinka. Bombki, były koloru złotego i srebrnego. Spojrzałam na moją mamę z podziwem. 

- Wow, piękna - powiedziałam. Patrzyłam na nią z uśmiechem. Zmieniła się, w tamtym roku nawet nie było jej w święta. W jej oczach widziałam, że jest bardzo szczęśliwa. Nie pamiętam, kiedy ostatnio miała tak wielki uśmiech. 

- Ostatnia ozdoba została dla ciebie - powiedziała i podała mi piękną, złotą gwiazdę. Wzięłam ją i podeszłam do choinki. Dziadek stał z nowoczesnym aparatem, z zamiarem zrobienia zdjęcia. Wyszłam po małej drabince i założyłam gwiazdę na choinkę, a dziadek w tym czasie zrobił mi zdjęcie. Z uśmiechem stanęłam spowrotem na parkiecie, patrząc na mamę.

- Pamiętam naszą ostatnią wigilie. Miałaś wtedy trzynaście lat - pięć lat spędzałam sama gwiazdkę. Czasami u dziadków, a czasami w zakątku mojego pokoju. Kobieta po tym spuściła wzrok na swoje buty, jakby dopiero teraz uświadomiła sobie ile ją ominęło.

- Kocham cię mamo - uśmiechnęłam się, gdy spojrzała na mnie. Jedna łza spłynęła po jej policzku. 

- Ja ciebie też kocham córeczko.

Łobuz kocha najbardziej ♡♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz