Rozdział 34

23.2K 656 109
                                    


Po Nowym Roku, dni  leciały mi bardzo szybko. Przez co ledwo co się obejrzałam, a była już połowa marca.

Przez ten czas, Dante zbliżył się do Zoe. A Clara zaczęła częściej imprezować. Przez co ja byłam skazana chodzić z nią na co drugą imprezę.

Za to Alan i ja, zaczęliśmy planować każdą chwile naszego życia. Chłopak nie lubi mnie zostawiać, na dłużej niż kilka godzin. Na walentynki wyjechaliśmy nad jezioro. Gdzie blondyn miał domek. Spędziliśmy tam cały weekend. Gdy przedstawiłam mojej mamie Alana, była nim wręcz zachwycona. Zapraszała go zawsze na kolacje. Mój tata jeszcze nie miał okazji go poznać. Ja natomiast nie poznałam jeszcze rodziny blondyna. Czekam od miesiąca, aż będzie okazja żeby mnie zaprosił i w końcu przedstawił swoim rodzicom. Nie mamy okazji, żeby się często kłócić, co mnie bardzo uszczęśliwia. Zazwyczaj jest trochę zaniepokojony, gdy mam zamiar iść bez niego na imprezę. Życie z nim stało się bardziej kolorowe. Z każdym dniem spędzonym z nim, poznaje go coraz bardziej. Uszczęśliwiają mnie wszystkie jego gesty skierowane w moją stronę.

- A co myślisz o tej?- zapytała mnie brunetka.

- Clara siedzimy w jednym sklepie już dwie godziny. Ile możesz szukać sukienki, którą założysz i tak tylko jeden raz.- byłam już zmęczona, przyszłam z nią do galerii tylko dlatego, że musiałam kupić sobie nowe buty.

- Ohh nie przesadzaj. Musimy ładnie wyglądać na tej imprezie dzisiaj.- powiedziała i uśmiechnęła się do mnie. A ja wytrzeszczyłam oczy.

- Że co, znowu impreza. Clara, byłam z tobą w tamtym tygodniu.- jestem oburzona, chciałam ten piątek zarezerwować tylko dla siebie i pizzy.

- No ale co będziesz robić w piątek wieczorem w domu?

- Może chcę się spotkać z Alanem.- odpowiedziałam.

- Weź przestań cały czas tylko z nim siedzisz. On zabiera ci całe twoje życie towarzyskie.- ahh zapomniałam, Clara nie przepada za bardzo za Alanem.

- Nie przesadzaj.

- Mam nie przesadzać, a czemu nie mogłaś pić na ostatnich imprezach?

- Może nie chciałam?

- Ty. Nie okłamujmy się brakuje ci takiej dobrej imprezy. A ja chcę zapamiętać, każdą najmniejszą chwilę z tobą najlepiej.

- Na imprezie i tak za wiele nie zapamiętasz.- powiedziałam z przekąsem.

- Co z tego. Niedługo i tak wyjedziesz. Będziemy się spotykać, tylko jak będziesz miała wolne, albo jak ja będę miała wolne.- powiedziała smutna, ale i dumna z tego, że dostałam się do najlepszej szkoły muzycznej w NY.

- Będę za tym wszystkim tęsknić.

- Powiedziałaś już Alanowi?- spuściłam wzrok na moje buty.

- Jeszcze nie.- westchnęłam.

- Nie sądzisz, że powinien wiedzieć jako pierwszy?

- Powinien. Ale jakby się dowiedział, to nie był by taki szczęśliwy. Próbuje się cieszyć nim, w każdej chwili.

Brunetka wzięła, fioletową obcisłą sukienkę i poszła z nią do kasy. A ja myślałam nad tym wszystkim. Alan planuje życie tutaj na miejscu, a ja będę musiała wyjechać. On chce iść do najlepszej szkoły, nawet  nie myśli o tym, żeby wrócić do swojego starego miasta. Ma ponoć z nim złe wspomnienia.

- Idziemy na pizze?

- Nie.- odpowiedziałam.

- Ja płacę.- powiedziała.

Łobuz kocha najbardziej ♡♡♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz