Rozdział 4

2.8K 107 18
                                    

-Czekaj tatusiu to tu ?- Zapytałam z niedowierzaniem. Był to mały domek wręcz domeczek wyglądał jak dom typowej babci.
-Tak mieszkanie moich rodziców spędzisz tu cały dzień. A raczej z moją siostra i mamą. Ja mam pare spraw do przegadania z moim ojcem. A i jeszcze jedno dla mojej mamy jesteśmy zwykłą parą. - Powiedział chłopak zaciskając zęby
-Dobrze tatusiu.- Powiedziałam. Chłopak złapał mnie za kark i przyciągnął do siebie. Nie mineła sekunda czułam jak pieści swoim językiem moje podniebienie. Było to tak przyjemne że aż uzależniające.
(W domu Hoseoka)
-Mamo, Tato jesteśmy.- Krzykną Hoseok. Wtedy z salonu wybiegła drobna kobietka która żuciła sie na Hoseoka.
- Synku jak dobrze Cię widzieć och dawno Cię u nas nie było ! - Czyli to mama Hoseoka. Kobieta spojrzała na mnie i jej czekoladowe oczy wierciły mi dziurę w głowie.
-Mamuś to moja dziewczyna Ida. Ido to właśnie moja Mama.-Powiedział Hoseok i uśmiechną się do mnie promiennie.
-Miło mi Panią poznać Pani Jung.-Powiedziałam uśmiechając się przy tym szeroko.
-Mi ciebie również Ido ale czy ty nie jesteś córką Pana [T.N] musicie mi opowiedzieć jak się poznaliście od początku do końca.- Hoseok spojrzał mnie mnie. Jego opanowanie mnie trochę uspokoiło.

- Poznałem Idę w firmie jej ojca jakoś to poszło...-Powiedział chłopak siadając z tobą na kanapie.
Wtedy do salonu wszedł ojciec Hoseoka i jego Siostra.
-Witaj Ido jestem JiWoo miło mi cie poznać dziś spędzisz ze mną cały dzień. -Powiedziała uśmiechając się. Ojciec Hoseoka patrzył na niego. Na mnie nie zwrócił nawet uwagi. W sumie może to i lepiej. W jego oczach widziałam brutalność i bałam się go trochę wiem wiem niby nic mi nie zrobił ale takie pierwsze wrażenie.
Ja i JiWoo wstałyśmy i ruszyłyśmy w strone jej auta. Hoseok podszedł do mnie. Objął mnie w tali i wyszeptał do ucha.
- Nie próbuj..
- Uciekać wiem wiem..-Powiedziałam za niego i dałam mu buziaka w policzek bo jego mama patrzyła.
Weszłam z Ji do auta. Ona od razu zaczeła rozmowe.
-Ida powiesz mi co zamierzasz zrobić?
Podejrzewam że nie masz kontaktu z rodziną..Jak to rozwiążesz ?
-Hoseok wszczepił mi nadajnik. Znajdzie mnie wszędzie. Mieszkam z Hoseokiem od 9 dni. Co do rodziców powiedziałam im ze jestem na wakacjach, a telefon zniszczyłam.
-Myślisz że w to uwierzą ?
-Tak zazwyczaj jeżdżę wszędzie sama. Zadzwonie do nich może dziś. Jeżeli Hoseok pozwoli..
-Robiliście już to ? Bardzo cie skrzywdził opowiadał że byłaś...
-Tak robiliśmy to, tak byłam wtedy dziewicą nie był brutalny, ale wygonił mnie potem jak suke z pokoju. Zadowalająca odpowiedź? -Warknełam zła czy serio ją interesuje co mi robi Hoseok.Widziałam jak zaciska ręce na kierownicy. Była zła.
-Nie jestem w zadnym stopniu po jego stronie. Uważam ze robi źle... Moge ci pomóc są 2 sposoby... Pierwszy korzystny dla ciebie drugi
korzystniejszy dla niego.
-Jakie są te sposoby ?
-Mój znajomy informaryk i spec od małych urządzeń wyjmuje ci nadajnik. Ty uciekasz gdzie piepsz rośnie i nikt nic nie wie.-Powiedziała. Okej korzystne fakt ale Hoseok. Nie nie czuje nic do niego ale chce dobrze.
-A ta druga opcja ?- Zapytałam a Ji się uśmiechneła patrząc na mnie.
-Zostaniesz. Nie powiesz na niego nigdy tatusiu postraszasz się troche dominować pokzać mu że ci zależy.. Chce żebyś go uwiodła i skończyła te waszą umowę...-Powiedziała parkując przy prestiżowej restauracji.
-Zrobie to. Ale... Musze mieć wyjęty ten nadajnik bo Hoseok może mnie porazić prądem..-Powiedziałam zerkając na nią. Przytakneła. Zamiadt do restauracji udaliśmy sie w jakiś ciemny zaułek. JiWoo szła szybko co jakiś czas poprawiając włosy by zakrywały jej jak najbardziej twarz.
Odruchowo robiłam to samo.
-Zumo?-Zawołała kogoś wchodząc do zniszczonego garażu. Okazało się że dalej w garażu jest niezły szpital stoły operacyjne, probówki, fotele jak u dentysty wiele komputerów ekranów.
-Ji nie wiedziałam ze mnie odwiedzisz.-Szepneła jakaś dziewczyna. Widziałam w ciemności ze jest bardzo wysoka.
- Wyjmij jej to..- Powiedziała pokazując migające urządzenie wbite w moją szyję.
-Łatwizna daj mi 6 minut.-Powiedziała i faktyczne po sześciu minutach czułam sie wolna.
-Okej Ida idź do Auta zaraz dojdę do ciebie ustale tylko cene za tę usługę...

Pare minut później

Ji wsiadła do auta droga mineła nam w milczeniu.
Dojechalismy do domu rodziców Hoseoka. Stał na werandzie i pił piwo ze swoim ojcem.. Czyli zostanemy tu na dłużej. Nie mam nic przeciwko.
Czuje że zakochuje sie w Hoseoku.. Jung Hoseoku, nie w Hoseoku Tatusiu..
-Hejka słonko. -Uśmiechnął się do mnie przytulił i pocałował w czoło. Tata Hoseoka uniósł brode i podszedł do mnie się przywitać.
-Witaj miła damo. Ciesze się że w końcu nasz syn znalazł kogoś normalnego.-Powiedział z biznesowym uśmiechem.
Heheh a czy zdaje sobie pan sprawe że pana syn nie jest normalny ?-Pomyślałam ale nie powiedziałbym tego głośno bałam sie ojca Hoseoka.
Po zamienieniu paru zdań usiadliśmy do kolacji.
-Hosiu planujecie ślub z Idunią ? -Zapytałam mama Hoseoka , a ja zaksztusiłam się sajgonką.. O kurde...
-Mamy w planach założenie rodziny. Znamy się dogadujemy jesteśmy odpowiedzialni i ufamy sobie.
-Oh no tak zaufanie to podstawa...-Powiedziała i ciepło spojrzała w kierunku męża.
-Hoseoku sądze że spełnisz sie jako mąż i ojciec.. Mamy to w genach.-Odezwał się ojciec chłopaka. Hoseok poruszył sie nerwowo na krześle i złapał mnie za rękę. Wyglądał na złego.
-Zapewne, wybaczcie ale musimy isć ja i Ida musimy odpocząć. -Powiedział i wyciągnął mnie z jadalni.

Nasza sypialnia była starym pokojem Hoseoka, było tam mase rzeczy, które sprawiały, że sie uśmiechnełam.
-Kurde musiałeś mnieć super dzieciństwo...-Powiedziałam on wzruszył ramionami i położył sie na łóżku. Patrzył w sufit. Troche mnie to zmartwiło. Położyłam się obok i oparłam głowe na jego torsie. Pachniał lasem świeżym jak by dopiero tam był.
Oddychałam spokojnie.
-Ida musimy sie przebrać w pizamy..
-Nie chcę jest mi dobrze... Śpijmy tak.- Poprosiłam chowając twarz w jego obojczyk. Zaśmiał się.
-To łaskocze..-Powiedział. Ja spojrzałam na niego. Był nawet okej jak mnie nie gwałcił. Dałam mu szybkiego całusa w usta.
-Dobranoc.-Chłopak przytulił mnie od tyłu i przykrył nas. Czułam jego ciepły oddech na karku. Zasnełam spokojnie.

Pisze to i słucham - ,,To ja Narcyz się nazywam'' nie pytajcie co ze mną nie tak jakoś mnie wzieło na piosenki z dzieciństwa.




To był tylko seks/Daddykink_Hoseok. {Zakończone} Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz