-Strasznie nie lubię mieć na popołudnie do pracy. Nie mam wtedy nawet chwili, żeby z tobą posiedzieć- z ust Hoseoka uciekło ciche westchnięcie, gdy pochylał się nad blatem, aby dosięgnąć świeżo napełniony kufel.
-Też wolę budzić się ze śniadaniem do łóżka- zaśmiał się brunet, realizując kolejne zamówienie ślicznej brunetki, która wraz z przyjaciółką poprosiła o słodkie drinki. - Nie mówiłem ci, dziś był u nas Kook, żeby zobaczyć naszego kota.
-O, to dobrze. Myślałem, że nie lubi chodzić nigdzie poza pracą i klubem- stwierdził Jung, upijając parę łyków. Lekki uśmiech nie schodził z jego twarzy, co chyba nikogo nie dziwiło. Z jego pozytywnym nastawieniem do świata, dziwnym by było, gdyby się krzywił.
-Spodobał mu się. Jeżeli mam być z tobą szczery, chciałem go oddać- po wypowiedzeniu tych słów, odsunął się od rudego kompana, aby dać mu chwilę na ochłonięcie. W tym czasie polał gościom klubu parę browarów. Gdy wrócił do przyjaciela, ten zaciskał usta w wąską linię.
-Jak to chciałeś go oddać? Bez ustalenia tego ze mną?
-Chciałem się odegrać za to, że też mnie nie zapytałeś- wzruszył ramionami.- Ale ostatecznie nie byłem w stanie, więc nie ma o czym mówić. Wiesz, że nie lubię tajemnic, ani intryg, dlatego ci to mówię.
-Znów stawiasz mnie w sytuacji, w której nie mogę na ciebie krzyczeć- pokręcił głową, pocierając twarz dłońmi.- Bo z jednej strony chciałeś zrobić coś złego, a z drugiej nie dość, że do tego nie doszło, to jeszcze się przyznajesz. Jesteś po prostu niemożliwy- zaśmiał się, przewracając oczami.
-Za to mnie kochasz- wzruszył ramionami. Spoważniał jednak, gdy dotarł do niego sens tego, co powiedział. Hoseok zatrzymał się w bezruchu, z kuflem przy rozchylonych wargach. Patrzył lekko przestraszony na Mina, który szukał odpowiednich słów, aby wybrnąć z sytuacji. - Nie mam pojęcia, jak zmienić temat, Hobi.
-Nie musisz, nic się przecież nie stało- wziął parę głębszych łyków, po chwili śmiejąc się niezręcznie. Na szczęście w odpowiedniej chwili poczuł rękę na swoim ramieniu. Gdy odwrócił się, aby sprawdzić, kto go dotyka, zobaczył przyjaciela Yoongiego.- Cześć, hyung.
-Hej, chłopcy. Jak wam mija wieczór, beze mnie?- usiadł na wysokim stołku tuż przy rudzielcu. Min, z zaciśniętą szczęką polewał shoty, nawet się nie witając. Był pogrążony w myślach, co było widać już na pierwszy rzut oka.
-Bardzo dobrze, ale spokojnie, z tobą na pewno będzie przyjemniej- wyszczerzył się Jung.
-To oczywiste, że ze mną będzie przyjemniej. Ze mną zawsze jest przyjemnie- mówiąc to, patrzył ponad głową rudzielca, który gdy tylko się odwrócił, zobaczył czerwonowłosego chłopaka. Taehyung przygryzał wargę słuchając dwuznacznych słów Jeona.
-O, czyli dołącza do nas jeszcze królewna?- Hoseok puścił oczko w stronę nastolatka. Min od razu wybudził się z transu wycierania blatu. Zmarszczył brwi, jeszcze parokrotnie analizując słowa, które wyszły z ust jego współlokatora.
-To miała być tajemnica!- pisnął zawstydzony chłopak, rzucając ciche "hej" w stronę wszystkich mężczyzn przy barze. Każdy z nich się przywitał. Może, ale tylko może, Yoongi zrobił to najoschlej.
-ChimChim będzie za chwilkę, musiał skoczyć do łazienki- wytłumaczył szybko brak obecności swojego codziennego towarzysza.
-Tae, czy ty w ogóle jesteś pełnoletni?- zmarszczył brwi Hobi, patrząc na wciąż zażenowanego chłopaka.
-Tae?- spytali równocześnie Yoongi i Jungkook.
-Znów pomyliłem twoje imię?- zapytał rudzielec, nie wiedząc, skąd bierze się zdziwienie przyjaciół. Czerwonowłosy marzył teraz o tym, żeby po prostu zapaść się pod ziemię, aby nikt nie był w stanie zrozumieć jego przekrętu, czy zauważyć palących, czerwonych policzków.
-Taehyung- przedstawił się, spuszczając lekko głowę i chowając się za grzywką na tyle, na ile tylko mu pozwalała.- W klubach nie podaję swojego prawdziwego imienia- szybko wyjaśnił, aby choć trochę się usprawiedliwić. Podniósł lekko wzrok, ale szybko spuścił go znów na swoje buty, widząc niezadowoloną minę Jungkooka. - Przepraszam, ja wcale nie chciałem was oszukiwać. To znaczy nie długo.
-Czy dzisiaj jest dzień niezręczności?- westchnął Min.- Nic się nie stało, dzieciaku. Ale my staramy się nie mieć tajemnic, więc jak chcesz się z nami zadawać, to dostosowuj się do zasad- postanowił wyjaśnić, jednocześnie łagodząc sytuację.
-Ta, nic się nie stało, Taehyung- odpowiedział najwyższy, kładąc nacisk na ostatnie słowo.
-Co wy tacy markotni?!- wykrzyknął Jimin, podchodząc do nich i siadając możliwie najbliżej Mina. Hosek patrzył na to ze zmarszczonymi brwiami, rzucając znaczące spojrzenia swojemu najlepszemu przyjacielowi.
-Hobi, to jest Jimin, przyjaciel V... Taehyunga. Jimin, to jest Hobi, mój współlokator- przedstawił sobie chłopaków.
-Hej, miło mi cię poznać!- twarz Jimina rozjaśnił szeroki uśmiech.
-Mnie również, Jimin.
Głośne odchrząknięcie zwróciło uwagę wszystkich zebranych. Oczy każdego z młodych mężczyzn spoczęły na Jeonie, który właśnie otrzymał swój kufel piwa.
-Nic od was nie chcę- zaśmiał się, z tego, że tak łatwo zdobył uwagę wszystkich.- Tae, może usiądziesz obok? Chciałbym z tobą porozmawiać, bo wczoraj jakoś szybko skończyliśmy- Kim poderwał się, aby szybko zająć miejsce przy brunecie. Cała reszta zaczęła rozmawiać ze sobą.
-Chciałem cię przeprosić za wczoraj. Po prostu przesadziłem... A i dziś też nie będziemy za długo. Jutro szkoła- na twarz nastolatka znów wrócił uśmiech.
-Nic się nie stało. Każdemu się zdarza. Właściwie, to opowiadałeś o swojej siostrze. Przepraszam, ale nie pamiętam jej imien- nie zdążył dokończyć, ponieważ chłopak już zaczął mu odpowiadać, na niezadane właściwie pytanie.
-Ma na imię Nasun i ma sześć lat. Nie wiem, czy ci mówiłem, ale jest chora. Więc jak kiedyś nie przyjdę się z wami zobaczyć, to znaczy, że albo mam ogromną gorączkę, albo właśnie się nią zajmuję- wzruszył ramionami, które opadły. Cała ta sytuacja go przygnębiała. Kochał siostrę nad życie, a los w każdej chwili mógł mu ją odebrać. - Nie ma innych usprawiedliwień moich nieobecności,.
-Czy mogę spytać, co jej jest?- Jeon pochylił się lekko w stronę nastolatka, opierając dłoń na jego udzie, dodając mu w ten sposób (na swój dziwny i przyjemny sposób) otuchy.
-Rak to skurwiel- powiedział Tae, bardziej do siebie, niż biznesmena. Palce mężczyzny pogładziły go lekko po miejscu, w którym spoczywała dłoń. Cała uwaga nastolatka skupiła się na dotyku Jungkooka, który skutecznie odwracał uwagę od natrętnych, przygnębiających myśli.
-Tak mi przykro, Tae- powiedział brunet, w tym samym momencie, co Yoongi postawił piwo przed chłopakiem.
-Od Jimina- wyjaśnił, wracając do rozmowy między nastolatkiem i swoim kochankiem.
---
Gnomek nie daje mi ani grama atencji, więc :')
YOU ARE READING
Where my money [ vkook taekook ] ZAKOŃCZONE
FanfictionGdzie Jungkook ma za dużo pieniędzy i nie wie, co z nimi zrobić, a Taehyung ich nie ma, ale doskonale wie na co można je przeznaczyć. A w między czasie w tej całej specyficznej sytuacji pojawiają się roztrzepany Hoseok, beztroski Jimin i zaborczy Yo...