Ty:
Króliczku
Gdzie jesteś?
Jest już bardzo późno
Martwię się o ciebie
Kookie:
tsa jestem pijaby
noe bede na czas idx spac
Nir chce Cienie widzxc
Ty:
Gdzie jesteś?
Kookie:
w klbiw z yoongim
Ty:
Gdzie?
W klubie?
Kookie:
Tsk
Ty:
Już jadę króliczku
Kookie:
Noe
spierdalak
Ty:
Zostań tam gdzie jesteś
Kookie:
nie tea
Ty:
Jeśli już to Tae
Przyjadę
Kookie:
niewazne
Nie chce cue tu
Ty:
Kocham cię
dlatego przyjadę
Kookie:
Ja cievie tex
Ale nievprzyjezdzaj
Ty:
Czemu mnie nie chcesz?
Kookie:
bo jestm puaby
Ty:
Co jesteś?
Kookie:
Puaby
pujaby
pujany
pijany kurwaaa
Ty:
Pierdolenie
I tak przyjadę idioto
Będę za 10 minut
Kookie:
nie masz przyjazddac
nawert sex mnie nie przekoa
Ty:
Nie mam ochoty na seks
Będę za 3 minuty wysiadam z autobusu
Dasz radę wyjść przed klub?
Kookie:
SLE JA NIGDZIE NIE IFE
Ty:
To wejdę po ciebie
Kookie:
nie chce zebys wchodzic
bo brdziesz na mnie patrzec
a mi jrst wsttd
Ty:
To nie jest istotne
Wchodzę
Kookie:
niebnienieneibnie
spierfalaj
Ty:
Tak, tak
Nie wchodzę
Jesteś przy barze?
Kookie:
Tsk
Kovah cie
-Kook, chyba ktoś do ciebie- westchnął, zmęczony pijackim bełkotem przyjaciela.
-Yoongi! Pilnuj, żeby mnie nie zobaczył- powiedział przyciszonym głosem brunet. Zszedł ze stołka barowego, kucając za ladą. Nie było istotne to, że cała jego głowa wystawała ponad drewnianym blatem.
-Dlaczego pozwoliłeś mu tyle wypić?- jęknął nastolatek, przecierając dłonią zaszklone ze zmęczenia oczy. - Dobrze wiesz, że jutro ma pracę, ja szkołę i wiele innych rzeczy do załatwienia.
-Nie jestem jego niańką, by się nim zajmować. To nie moja wina, że był tak wkurzony, że alkohol okazał się jedynym ratunkiem- warknął zirytowany brunet. - A teraz byłoby świetnie, gdybyś go przeprosił i stad zabrał, bo odstrasza klientów- sapnął.
-Ja mam go jeszcze za coś przepraszać? Yoon, ty chyba sobie ze mnie kpisz- parsknął Kim, podchodząc do Jungkooka, łapiąc go za ramię i wyciągając spod lady.
-Cześć kochanie- wybełkotał Jeon, opierając się na swoim chłopaku niemal całym ciężarem. Zsunął dłoń na jego pośladek, zaciskając mocno palce. Srebrnowłosy pisnął, kręcąc się w reakcji na niepożądany dotyk.
-Nie dotykaj mnie Kook, nie mam ochoty- powiedział spokojnie, gdy Min wyszedł zza lady, by pomóc Kimowi ułożyć biznesmena tak, by młodszy mógł go wyprowadzić z dusznego miejsca. -Pa Yoongi- warknął, ciągnąc za sobą mężczyznę, który posyłał dziwne miny w stronę swojego najlepszego przyjaciela. -Jungkook, stój spokojnie, musimy poczekać na taksówkę- sapnął, gdy rozgrzane, spierzchnięte usta bruneta zaczęły drażnić jego wrażliwą skórę na szyi.- Przestań, do cholery!
-Ale ja mam na ciebie straszną ochotę, TaeTae- oblizał wargi, przyciskając do siebie chłopca. Wbijał palce w biodra nastolatka, poruszając nim tak, by wywołać drobne tarcie pomiędzy ich ciałami. Na szczęście całą tą nieprzyjemną sytuację przerwał taksówkarz, który zawołał ich, gdy tylko się zatrzymał. Dwójka zajęła miejsca na tyłach, siedząc bardzo cichutko. Na nieszczęście młodszego, brunet postanowił przerwać błogi spokój, zaciskając swoją dużą dłoń na wewnętrznej stronie uda przestraszonego chłopaczka.
-Króliczu, proszę cię- zakwilił, łapiąc go za nadgarstek, aby jak najbardziej odsunąć od siebie pijanego mężczyznę.
-Ja też cię proszę, bądź grzecznym chłopcem- wyszeptał starszy, zabierając dłoń Tae i kładąc ją sobie na kroczu. Oczywistym było, że Jeon, po wypiciu takiej ilości alkoholu, nie byłby nawet zdolny do seksu, ale sama wizja tego, że mężczyzna zmuszał Tae do czegokolwiek, doprowadzała nastolatka do pierwszych łez. -Nie becz, tylko się mną zajmij, kochanie.
-Jungkookie, ale ja nie chcę, nie każ mi nic robić- wyrwał swoją rękę, odsuwając się jak najbardziej od swojego partnera.
-Ale przecież ja nic złego ci nie zrobię, skarbie. Kocham cię- mówił, odpinając swój pas, co spotkało się z chrząknięciem taksówkarza.
-Proszę siedzieć na miejscu- warknął starszy mężczyzna, który zaczynał się irytować tym, co działo się na tyłach jego starej hondy.
-Słyszałeś pana? Usiądź proszę- mówił spokojnie, nastolatek, powoli się uspokajając po słowach i czynach bruneta. Jeon zajął swoje miejsce, z powrotem zapinając pas. Westchnął głośno, wyglądając przez okno, na ciemne, mijane przez nich ulice. Udawał niewiniątko, gdy jego dłoń wsunęła się pod spodnie i bieliznę nastolatka, szukając drogi do upragnionych miejsc intymnych chłopca. Tego było już za wiele dla przerażonego licealisty. Kim szybko otrząsnął się z szoku, wyszarpując rękę biznesmena spod swojego ubrania, uderzając go z otwartej dłoni w twarz. -Nie zachowuj się jak zwierzę- zapłakał, poprawiając każdy fragment swojej garderoby. Czuł się okropnie, a spojrzenie oszołomionego bruneta ani trochę nie pomagało.
-Ja... Nie chciałem- sapnął Jungkook, masując obolałą twarz.
---
Gnomek mnie zabije
bUZiBUZIbuzI
YOU ARE READING
Where my money [ vkook taekook ] ZAKOŃCZONE
FanficGdzie Jungkook ma za dużo pieniędzy i nie wie, co z nimi zrobić, a Taehyung ich nie ma, ale doskonale wie na co można je przeznaczyć. A w między czasie w tej całej specyficznej sytuacji pojawiają się roztrzepany Hoseok, beztroski Jimin i zaborczy Yo...