Where my money {6}

845 99 8
                                    

Taehyung siedział na kanapie tuż obok młodszej siostry, która szeroko się uśmiechając oglądała film animowany.

-Zobacz, Tae Tae, jaką ma piękną sukienkę!- wykrzyknęła sześciolatka, ciągnąc brata za rękaw koszuli. Czerwonowłosy od razu swoją uwagę skupił na śnieżce, z którą nie miał najlepszych wspomnień. Przegrany zakład z Jiminem sprzed roku nie był ani trochę zabawny, a okropne filmiki nagrane przez całą szkołę wciąż krążyły po internecie i głowie nastolatka.

-Masz rację, jest przepiękna- odpowiedział z udawanym zachwytem. - Wiesz, że chyba mam jeszcze taką sukienkę? Jak trochę podrośniesz, to będziesz mogła w niej chodzić bez przerwy. Teraz byłaby odrobinę za długa- zachichotał, mając w głowie wizję, w której jego siostra paraduje w sukience, która jest dobra na niego samego.

-Pokaż mi tę sukienkę proszę, Tae! Ale załóż! - zapiszczała podskakując lekko na kanapie.

-Mam to założyć? No dobra, ale obiecaj, że nikomu nie powiesz- wyciągnął do niej mały paluszek, który splótł z tym dziewczynki, która z entuzjazmu aż zapiszczała. Chłopak pobiegł do swojego pokoju i otworzył sporych rozmiarów szafę. Na jednym z wieszaków wisiała sukienka żywcem wyjęta ze starej bajki Disneya.

-Mieliśmy się już nigdy więcej nie spotykać, moja okropna- mówiąc to, wyciągnął żółty materiał, już po chwili go zakładając. Ostatnią częścią przebrania była opaska, oraz stare jabłko wyjęte z plecaka. To, że w niektórych miejscach było odrobinę obite i brązowe, na pewno nie będzie przeszkadzać jego siostrzyczce. Zbiegł po schodach, podrzucając jabłko w rytm piosenki, którą akurat miał w głowie.

-Wyglądasz ślicznie!- wykrzyknęła dziewczynka, poprawiając chustkę, którą miała na głowie.- Może zostaniesz księżniczką?

-Ty jesteś księżniczką, a ja księciem- dziewczynka nie będąc zbytnio przekonana, pokazała palcem na sukienkę.

-To dziś wyjątkowo jestem księżniczką, bo chcę zdobyć swojego królewicza- podszedł do dziewczynki, biorąc ją na ręce i obracając się parokrotnie. Głośny śmiech dziecka oraz słowa królewny towarzyszyły ich krótkiemu występowi.- Kiedyś będę z nim tańczyć na balach, będziemy wspólnie chodzić na przechadzki, będę mu gotować, bo jestem w tym świetny, będziemy cię brać do naszego pałacu, abyś mogła spędzać czas z naszymi zwierzętami i na pewno będziemy wspólnie bardzo szczęśliwi i będziemy mieli tyle pieniążków, żeby kupować ci wszystko czego zapragniesz- ucałował dziewczynkę w czoło.

-A będziecie mieć dzidziusia?- usteczka opuścił chichot, a jej małe łapki zatopiły się we włosach brata, które starała się założyć mu za ucho.

-Dzidziuś?

-Mama mówi, że jak dwie osoby się kochają, to potem z brzuszka wychodzi dzidziuś!

-Kochanie, ale ja tak na prawdę nie jestem panią. To tylko takie przebranie- wyjaśnił siadając z nią na kanapie.

-Czyli tylko panie mogą mieć dzidziusie?- wydęła usta, wsadzając lekko palec w policzek swojego ukochanego braciszka. 

-Tak, skarbie. Jakbym miał swoją księżniczkę, to potem pewnie mielibyśmy dzidzię- spróbował ugryźć ją w paluszka, którego zabrała z krzykiem.

-No to trudno! Ty wolisz księcia! Może weźmiecie kotka?

-Kotka, pieska, co tylko będziemy chcieli- zrobił głupią minę, żeby znów wywołać głośny śmiech u brunetki.

-Tae Tae, zatańczmy! Zróbmy sobie imprezkę! Tylko najpierw trzeba puścić piosenkę!- dziewczynka zeskoczyła z kanapy, żeby podejść do radia. Jej plan niestety nie doszedł do skutku, ponieważ ktoś zadzwonił do drzwi, przy których już po chwili stał czerwonowłosy. 

-Dzień dobry- uśmiechnął się do dostawcy, który swoją drogą pojawił się wyjątkowo szybko. Nastolatek dzwonił do restauracji zaledwie dwadzieścia minut temu. Głośny śmiech mężczyzny uświadomił go w tym, że właśnie przyjął go w pięknej, żółtej sukience księżniczki.

-Jeju!- wykrzyknął, chowając się za powłoką drzwi.- Bawiliśmy się z siostrą! Normalnie się tak nie ubieram, przysięgam- szybko się wytłumaczył, wyciągając portfel, aby rozliczyć się z rudym chłopakiem, który walczył że śmiechem.

-Jeny, nic się nie stało! Moja siostra jest z tobą w szkole, więc widziałem ten filmik, Taewoon- z ust dostawcy nawet na chwilę nie schodził szeroki uśmiech.

-Tak?- wychylił się lekko zza drzwi, które były bardzo dobrą ochroną przed spojrzeniem pracownika restauracji.- I jestem Taehyung- poprawił mężczyznę, który podawał mu pojemniki z jedzeniem.- Czy mogę zapłacić kartą? Nie mam gotówki.

-Jasne, nie ma problemu- podał czerwonowłosemu terminal, który wciąż przyczepiony był do szlufki od jego spodni. - Ja jestem Hoseok, jak już jesteśmy przy przedstawianiu się. 

Tae oprócz czerwonych włosów miał w tym samym kolorze policzki, które piekły go niemiłosiernie od czas, w którym zorientował się w jakim ubraniu przywitał pracownika jego ulubionej restauracji. Aby jak najszybciej zakończyć swoje cierpienie, zapłacił i z lekkim uśmiechem zaczął dziękować i żegnać się z dostawcą. Gdy Hoseok się wycofywał a Kim zamykał drzwi, Nasun dała o sobie znać, podnosząc głos.

-TaeTae! Jestem już głodna! Co ty tam robisz z tym panem?

-Rozmawiamy, skarbie.- Posłał rudzielcowi ostatni uśmiech i pognał do siostry.- Najpierw zjem Ciebie!


---

Ej, Tae jest słodki, gdy zajmuje się siostrą, więc nie mogłam się oprzeć. 

Where my money [ vkook taekook ] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now