YOLO XII {25}

668 82 15
                                    

-Przecież muszę ci się jakoś odwdzięczyć, za udostępnienie mi przez ciebie łóżka, sypialni, kuchni i siebie przez te dwa dni- zaśmiał się, widząc zamyśloną minę Jeona, który już od paru minut głaskał nogi chłopca, które ten miał przerzucone przez uda starszego. 

-Co ja bym mógł chcieć w zamian- udał ogromne zastanowienie, chwytając swoją brodę między palce.- Chciałbym więcej czasu spędzić z moim kwiatuszkiem- Taehyung zaśmiał się, słysząc to przeurocze określenie, którym uraczył go Jeon.

-Wciąż nie wierzę, że Jung mnie tak nazywa. Nie jestem wcale aż tak delikatny.

-"Tylko uważaj, jak któryś z jego płatków ucierpi przez ciebie, to po prostu nie daruję, hyung"- starał się naśladować głos przyjaciela, co oczywiście skutkowało jedynie chichotem młodszego.

-Koniec, nie chcę tego słuchać, dużo bardziej wolę, jak ty mówisz i to normalnie- sielankową rozmowę przeszkodził im Dae, wskakujący na kanapę tak, by zrzucić nogi Kima ze swojego właściciela.- Kookie, on jest o ciebie zazdrosny!

-Nie dziwię mu się, maluchu. Jesteś przecież takim silnym, pięknym mężczyzną, że po prostu obawia się, że odbierzesz mu posadę alfy w tym domu.

-W końcu przyznałeś, że to ja jestem tą dominującą stroną.

-Tak, oczywiście, TaeTae, siejesz postrach w Seulu. 





-Po tym co działo się u ciebie, mam ochotę cię dotykać bez przerwy, Kookie- szepnął chłopiec, pozbawiając Jeona koszuli.

-Fantastycznie skarbie, bardzo mi to schlebia, ale- wyrwał się, uciekając przed wścibskimi łapkami, które bezkarnie zaczęły dotykać jego torsu.- Najpierw myjemy zęby i bierzemy prysznic, słońce. Nie mam ochoty spać w łóżku z takim brudaskiem- ucałował wydętą wargę chłopca, biorąc z torby czyste bokserki i koszulkę, udając się prosto do łazienki.

-Króliczku! Czekaj na mnie, idę z tobą!-pisnął nastolatek, samemu zabierając najpotrzebniejsze rzeczy. Na szczęście było wystarczająco późno i każdy z domowników spał, co pozwalało im na ogromną swobodę i niemartwienie się o przyłapanie. Gdy chłopiec dołączył już do biznesmena w kabinie, oparł czółko o jego brodę.- Wiesz, Kookie? Tak na prawdę, to bardzo boję się pierwszego razu.- mimo, że woda odrobinę zagłuszała nieśmiały głos nastolatka, to Jeon doskonale słyszał, co ten do niego mówi.- Cieszę się, że trafiłem na kogoś, kto na mnie nie naciska i odwodzi od głupich pomysłów- uniósł głowę, by spojrzeć w oczy bruneta. - I jestem naprawdę szczęśliwy mogą mieć cię przy sobie- mówiąc to, całkowicie przylgnął ciałkiem, do nagiego mężczyzny, który głaskał go po włoskach.

-Ja również nie narzekam na ciebie, wiesz, mały? Jesteś przecudownym skarbem- powiedział, składając delikatne pocałunki na czubku głowy chłopca. -Ale teraz musimy się przyszykować do snu, więc, mówię to niechętnie, musisz się ode mnie odkleić- prysznic oczywiście trwał dłużej niż powinien, ze względu na czułe pocałunki, czy ciekawskie dłonie Tae, które co chwilę Jungkook musiał łapać, aby dopilnować, by nie zawędrowały za nisko. Gdy znaleźli się już w łóżku, obsypywali się czułościami i słodkimi słówkami do czasu, aż obydwaj nie zasnęli wtuleni w siebie. To, że w między czasie ich koszulki zniknęły z torsów, wcale nie sprawiało, że było im chłodniej... Przecież mieli swoje, splątane ze sobą ciała. 

-Jungkookie, która jest godzina?-sapnął chłopiec, przykrywając się szczelniej kołdrą, gdy jego chłopak niezdarnie wychodził z łóżka.

-Nie wiem, Tae, jest bardzo, bardzo późno. Śpij, ja tylko idę się napić- wciąż zaspany mężczyzna ruszył powoli na dół, aby niepostrzeżenie zabrać z kuchni butelkę pełną wody. Ostatnim czego się spodziewał, było zostanie przyłapanym przez najstarszego z domowników. 

-Co ty do cholery robisz w moim domu?!- krzyk mężczyzny sprawił, że Jeon aż podskoczył, od razu odwracając się do niego przodem.

-Ja- podrapał się niezręcznie po nagiej klatce piersiowej, starając się chociaż minimalnie zakryć.- Ja tylko przyszedłem po wodę, bo u góry nic nie było. Przepraszam, już stąd znikam. 

-Jesteście obleśni.

-Słucham?- brunet od razu odwrócił się przodem do mężczyzny, nie krępując się już swoim brakiem w ubiorze. 

-Nie będzie jakiegoś spedalenia w moim domu, biznesmeniku. Nie chcę cię tu więcej widzieć, nie będziesz pieprzył mojego syna!- wysyczał.

-Nie uprawiam seksu z pańskim synem- odpowiedział Jungkook, starając się nie dać upustu emocjom. 

-Króliczku, co ty robisz tyle czasu?- chłopiec, przecierający piąstkami oczka, powoli zszedł po schodach. Jego spojrzenie napotkało to, należące do ojca, co spotkało się z cichym jęknięciem, spowodowanym zaskoczeniem. Wzrok starszego Kima spoczął na klatce piersiowej syna, która nie dość, że była naga, to jeszcze ozdobiona paroma świeżymi malinkami. 

-Ty głupi gówniarzu. Nie dość, że mieszkasz pod moim dachem, nie pracujesz, to jeszcze pieprzysz się z jakimś facetem!?- mężczyzna znów podniósł głos. Nastolatek od razu zrobił krok w stronę zdziwionego bruneta. 

-Tato, proszę, nie mów tak- sapnął chłopiec.

-Jak mam nie mówić?!- podszedł do syna, łapiąc go niedelikatnie za szczupłe ramionka.- To obrzydliwe, że puszczasz się z bogatym facetem, który nawet ci za to nic nie daje! Jest zwykłym skąpcem, a ty oszukujesz się, że coś od niego dostaniesz. Robisz z siebie obrzydliwą, męską dziwkę!- szarpnął swoim synem, po którego twarzy spływał ogrom łez.- Jeszcze beczysz w dodatku. Nie umiesz ani zadbać o siebie, ani o młodszą siostrę, która jeżeli umrze, to tylko i wyłącznie przez ciebie!- dłoń najstarszego niemal wylądowała na twarzy zrozpaczonego nastolatka, lecz Jeon w porę zareagował, odpychając tyrana od swojego skarbu. 

-Nie dotykaj go już nigdy więcej- warknął. Nie zdążył się odwrócić do szarowłosego, ponieważ pięść mężczyzny skutecznie mu to uniemożliwiła. 

-Jesteście obleśni- odsunął się od szlochającego syna oraz jego chłopaka, delikatnie rozmasowując swoje palce, które po starciu z kością policzkową Jeona, nieziemsko bolały. 
Jungkook mimo bólu, nie zwracał uwagi na niczym, co nie było siedzącym na podłodze nastolatkiem. 

-Skarbie, nie słuchaj tego człowieka- klęknął przed nim, ujmując drobną, opuchniętą od płaczu twarzyczkę w dłonie.- Jesteś najwspanialszy i nie powinieneś się o nic obwiniać- powoli scałowywał każdą łzę, która wypływała z pięknych, ogromnych i niesamowicie przestraszonych oczu.- Zabiorę ciebie i Nasun do mnie, dobrze?- szepnął, chwilę przed przyciśnięciem warg do tych młodszego. W tym pocałunku nie chodziło o nic innego, jak o zwyczajne zapewnienie o uczuciu i stłumienie cichutkiego szlochu. Jeon wziął na ręce trzęsące się ciałko i posyłając ostrzegawcze spojrzenia stojącemu w rogu pomieszczenia mężczyźnie, zaniósł swoje słoneczko do pokoju, w którym jeszcze przed chwilą spokojnie spali. 
Następną godzinę Jungkook spędził na pakowaniu rodzeństwa i szeptaniu cichych zapewnień o bezpieczeństwie i miłości. 





---
Serce Gnomka chyba jest złamane, ale idk 
buzibuzIbuZi

Where my money [ vkook taekook ] ZAKOŃCZONEWhere stories live. Discover now