Lekcja się zaczęła.
Poprawiam piórnik i prawie spadła mi książka.
Ja: Nosz kur...
Było prawie całkiem cicho.
15 min przed końcem lekcji
Pani pedagog: *wbija do sali* dobra kto chce iść na rosół?
Baba od Polaka: Kto chce zostać niech zostanie a kto idzie niech weźmie rzeczy.Wychodzi prawie cała klasa i zostają 4 osoby.
Baba od Polaka: Wy zdrajcy zostawia cię mnie dla jakiejś zupy!
Wszyscy którzy idą mają wyjebane na słowa pani i wychodzą.