Spotkanie z twoją rodziną

1.5K 45 6
                                    

Dick-

Właśnie myłaś zęby kiedy usłyszałaś pukanie do domu. Otworzyłaś drzwi z szczoteczką w zębach. Tak jak się spodziewałaś za drzwiami stał Dick z świeżymi bułkami i croissantami oraz 2 kubkami czekolady. W każdy ranek wychodził pobiegać i zawsze do ciebie nadbiegał na śniadanie. Uśmiechnęłaś się do chłopaka nadal czyszcząc zęby a potem kierując się je spłukać.

-Coś ciekawego dziś-spytałaś po powrocie z łazienki

-Nie nic. Pani Hamilton znów się potknęła o krawężnik...Powinna się nauczyć-powiedział. Parsknęłaś śmiechem.

-To prawda-zawtórowałaś mu. Pani Hamilton to twoja inna sąsiadka. Codziennie musi się przewrócić o tej samej porze w tym samym miejscu. 

Zjedliście śniadanie śmiejąc się i rozmawiając. Uwielbiałaś takie poranki i chciałaś je mieć wiecznie. Czy deszcz czy burza zawsze poprawiały ci humor.

Nagle zadzwonił dzwonek

-Spodziewasz się kogoś?-spytał

-Może to pani Konor(mama Emily) chce bym znów zaopiekowała się Emi- powiedziałaś i podeszłaś otworzyć drzwi. W drzwiach stała kobieta która na twój widok lekko zapiszczała i cię przytuliła

-Mama?-mruknęłaś zdezorientowana

-Już myślałam że się zgubie. To bardzo duże miasto córciu-powiedziała pieszczotliwie i chyba dopiero zorientowała się z obecności Dicka bo do niego podeszła

-{Imię/Twojej/Mamy} {T/N} mama {T/I}-powiedziała twoja rodzicielka

-Dick Grayson. Chłopak pani córki-powiedział Szczerząc się. Bardzo się polubili

Tim-

Miałaś ostre zapalenie płuc i leżałaś bez sił w łóżku. W nocy rodzice zawieźli cię na SOR z powodu 41 stopni gorączki. Tim widząc że nie ma cię w szkole chciał sprawdzić co u ciebie bo nawet na sms-y nie odpisywałaś. Kupił gorącą czekoladę, chipsy, jakieś papki dla niemowląt i chusteczki. 

-Nie mogę zostawić cie samej. Może pójdę do sąsiadki. Eh...mój szef czasami jest straszną sknerą-powiedziała twoja matka wybierając numer do sąsiadki. Już miała dzwonić ale ktoś z dołu zapukał do drzwi. {I/T/M} poszła otworzyć

-Dzień dobry pani. Zastałem może {T/I}?-zapytał Tim wesoło. Twoja mama już go kojarzyła stąd że często odprowadzał cię do domu ale nigdy nie spotkała go osobiście

-Jest. Chodź, zaprowadzę cię-Powiedziała i przepuściła w przejściu. Tim zdjął buty i poszedł za kobietą która spróbowała wybrać numer do Sąsiadki.Nie odbierała

-Skarbie masz gości-powiedziała i wpuściła Tima do pokoju. Chciałaś zapaść się pod ziemię. Wory pod oczami, zmiętolona piżama, gniazdo na głowie i zasmarkany nos- Pani {A/Weź/Se/Imie/Wymyśl} nie odbiera. Spróbuje jeszcze raz do szefa zadzwonić by się zwolnić-powiedziała 

-Jak pani chce mogę zostać z {T/I} tak długo jak trzeba.-powiedział Red Robin

-Naprawdę?  Z nieba mi spadłeś chłopcze. Masz tylko dopilnować by nie wychodziła z łóżka chyba że do toalety. A jej ojciec przyjdzie za 3 maks 4 godziny-podeszła i pocałowała cię w policzek, a do Tima podeszła i przytuliła-Jeszcze raz dziękuje-i już jej nie było

  Gdy twój Ojciec wrócił zobaczył że w przedsionku są buty jakiegoś chłopaka. W prawdzie {I/T/M} powiedziała mu że ktoś się nią opiekuję więc nie był zdziwiony. Gdy przyszedł do twojego pokoju zastał uroczy widok. Wy śpiący z twoją głową na jego piersi i on obejmujący cię. Od tamtego czasu Timmy jest częstym bywalcem w waszym domu

Damian-

Były twoje urodziny i rodzice robili ci  imprezę. Zaprosili twoich dziadków, kilka ciotek i kuzynów. Koledzy i koleżanki z klasy byli dla ciebie wredni przez co mimo próśb mamy nie zaprosiłaś ich. Ale wiedziałaś z kim chcesz spędzić swój dzień. Tak że po wielu, wielu, wielu prośbach a konkretnej jednej się zgodził. Pierwsze spojrzał na ciebie jak na nienormalną ale gdy tak stałaś przed nim z tą nadziejką w oczach nie umiałby ci odmówić. Nigdy nie umiał ci odmówić jakkolwiek pomysł by nie był głupi. 

*Time skip*

Byłaś w domu przy stole przy nastolatkach i młodszych dzieciach czyli twoich kuzynach. Mieliście razem stół ale podzielili je na dwie grupy.Wszyscy już przyszli z wyjątkiem jednej osoby. Wprawdzie Damian się nie spóźniał bo mówiłaś mu by przyszedł o 17 a jest dopiero 16:54 ale naprawdę chciałaś by przyszedł. Nie był tylko twoim chłopakiem ale przyjacielem i pocieszycielem. Zawsze był przy tobie. Nagle zadzwonił dzwonek. Twoja mama wstała i powoli szła do drzwi jednak ty przebiegłaś obok niej prawie powodując jej upadek

-Ja otworze!-krzyknęłaś. Jak się spodziewałaś za drzwiami stał Młody Wayne który widząc cię uśmiechnął się a ty wskoczyłaś na niego przytulając go i zawijając nogi wokół jego bioder (mam nadzieje że wiecie o co mi chodzi)

-Jeszcze raz wszystkiego najlepszego księżniczko-powiedział przytulając cię i dając prezent. Kiedy wreszcie z niego zlazłaś zaprowadziłaś go do salonu. Usiadłaś na swoim miejscu, wskazując miejsce obok siebie żeby je zajął

-Damian Wayne-powiedział i wyciągnął rękę do pierwszej osoby którą okazała się twoja mama

-{I/T/M}-powiedziała. Dami przedstawił się innym. Gdy dorośli zajęli się sobą zaczęliście gadać. Damian nawet nie próbował być miły

-Więc co lubisz robić-dopytywała twoja starsza kuzynka bawiąc się i przez "przypadek" odpinając jeden guzik koszuli

-Na pewno nie spędzać czasu z takimi pustymi szmatami które nie są godne nawet mojego wzroku-powiedział spokojnie a twoja kuzynka zrobiła taką minę że mało parsknęłaś śmiechem. Po zjedzeniu ciasta, i tortu gdy wszyscy zajęli się sobą wzięłaś Damie'go do pokoju

-Ładny pokój-stwierdził

-Jesteś wspaniały-zaśmiałaś zatrzaskując drzwi. Twoim rodzice nie zaznajomili się za bardzo z nim ale zrobił dobre wrażenie

Jason-

-Jakie tu są małe domu-powiedział Jason dociskając gaz motoru

-To nie Gotham czy Nowy York mój drogi-odpowiedziałaś

-Mimo wszystko Polska jest urocza-powiedział a ty mocniej go złapałaś. Przyjechaliście na 2 tygodnie do Polski na urlop. Twoi rodzice robili wielkiego grilla i zaprosili całą rodzinę. Jay miał poznać po raz pierwszy zobaczyć twoich rodziców. Zaparkowaliście motor gdy sąsiedzi dziwnie się na was patrzyli. Nie wiedziałaś że to z powodu wyglądu  twojego chłopaka (biała koszula, dżinsy, kurtka, biała grzywka) czy to z powodu nienawiści gdyż uważają że byłabyś idealną partią do ich syna. Jason widząc ich spojrzenia posłał im triumfalny uśmiech i splótł wasze palce na co cicho zachichotałaś

Podeszłaś do domu i poszłaś na jego tyły gdzie odbywała się impreza. Twoja mama od razu gdy was zobaczyła podeszła do was

-Jason Todd-powiedział wyciągając rękę 

-{I/T/M}-powiedziała i też podała mu rękę a on wziął i ją lekko ucałował co sprawiło że zlała się rumieńcem

-To zaszczyt panią poznać...Pan to pewnie {I/T/T}. {T/I} mi dużo o panu mówiła. Gdzież moje maniery? Jestem Jason-powiedział z szelmowskim uśmiechem. Już wiedziałaś że twoja rodzicielka go kocha a twój tata ledwo toleruje.  Reszta Grilla przebiegła spokojnie. Prawie. Jay zaczął grać z dziećmi w piłkę nożną. Dorośli chcieli pokazać że nie są gorsi. Po 2 godzinach wymiękli a twój chłopak usiadł z triumfującym uśmiechem i wrażeniem że w ogóle się nie zmęczył.

Potem mała bo zaledwie 2 letnia córeczka Kuzynki wyciągnęła ręce do niego a on usadowił ją sobie na kolanach i poruszał w taki sposób że robił "Konika"

Preferencje Batbrothers/batfamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz