Giniesz(Inne!!!) WAŻNY ROZDZIAŁ!!!

1K 34 0
                                    

Bruce-

Pov. Bruce

Wyszedłem z {T.I} z kina.Właśnie byliśmy na randce. Nie obchodziło mnie, że Gotham będzie potrzebować Batmana.Poprosiłem Kate o monitorowanie torowanie tego miasta. Byliśmy na "Jeździec z znikąd". Rozmawialiśmy i wygłupialiśmy się w drodze do rezydencji. Nagle przed nami wyszedł mężczyzna

-Czas zapłacić za błędy Wayne- powiedział. Nawet nie zarejestrowałem jego słów. Ostatnie co pamiętam to huk i złapanie {T.I} w moje ramiona. Czerwona plama zabarwiała jasno fioletową koszulę. Nie zauważyłem, że w oddali było słychać syreny pogotowia. Próbowałem zatamować krwawienie i reanimować ją. Po chwili podszedł do mnie i jej człowiek.Sprawdził jej puls przy szyi i oderwał mnie lekko. Spojrzałem na moje czerwone ręce.Moja koszula i ręce były zabrudzone przez jej krew. Nie spodziewałem się, że bycie ze mną może ją zabić. Już bliżej gdyby wiedział, że jestem Batman'em.

-Zabiorę Pana do rezydencji-Powiedział znajomy głos kiedy patrzyłem na czarne prześcieradło, które przykryło moją żonę.

-Nie tak formalnie-Powiedziałem obracając się do kuzynki. W tamtym momencie jeszcze do mnie nie docierało, że jest martwa.

-Wiadomo, że została zabita przez sługów...Jokera-Niemal wyszeptała ostatnią część.

~~~~~~~

Chłopcy rzucili się na Bruce'a gdy zobaczyli, że jest w krwi. Cassandra tylko zmrużyła oczy.

-Gdzie jest {T.I}-Dick jako pierwszy odzyskał zdolność myślenia.

-Jason...Masz do cholery szansę.Zrób co chcesz z Jokerem bylebym już go na oczy nie widział-

Jason-

-Zostaw JĄ!!!-Krzyknął Jason szarpiąc się z więzami.

-Czyżby mały ptaszek się bał?-zaśmiał się Klaun. Uderzył cię w brzuch kiedy krzyknęłaś z bólu. Ta trwająca kilka godzin scena łamała serce Jay'owi. Obiecywał cię chronić a teraz jesteś na łasce tego świra.

Próbował się szarpać. Z kolejnym uderzeniem gdy nie usłyszał twojego krzyku mocniej zaczął się szarpać. Po chwili metalowe więzy puściły a on do ciebie podbiegł. Joker uciekł kilka chwil temu.

Jay dał twoją głowę na swoje kolana

-Błagam nie...{T.I} nie możesz umrzeć. Co ja bez ciebie zrobię? Proszę nie umieraj

-Czemu mnie nie uratowałeś?-to były twoje ostatnie słowa. Te, które sprawiły, że twoja śmierć jest jeszcze cięższa. Twoje powieki stały się zamknęły. Jay wiedział, że reanimacja nie ma sensu. Straciłaś za dużo krwi i obrażenia były zbyt poważne. Teraz zamierzał zabić Jokera w najstraszniejszych torturach jakie zna ten świat.

Obwiniał się dwukrotnie. Raz, że cię nie uratował a dwa, że nie zabił Jokera kiedy miał okazję.

Tim-

-Spójrz!!!Szczeniaczek-krzyknęłaś klaszcząc w ręce. Podbiegłaś do małego pieska i wzięłaś go w ramiona z kartonu, w którym był-Zatrzymamy go?

-Masz złote serce-Podsumował z śmiechem. Nagle Tim'owi zadzwonił telefon więc odsunął się od ciebie na dwa metry. Odebrał i zaczął rozmawiać. Najpewniej były to rzeczy związane z drugim życiem albo firmą.

Nagle Oboje odwróciliście głowy w źródło dźwięku. Rozpędzony kierowca uciekał przed policją. Gwałtownie skręcił kiedy zderzając się z ciężarówką, która w skutek uderzenia i szybkości uderzyła w ciebie i parę innych osób. Ostatnie co słyszałaś to krzyk twojego chłopaka

Pov. Tim

Zacząłem płakać i Pobiegłem w miejsce wypadku.{T.I} leżała na ziemi w kałuży własnej krwi. Śmierć na miejscu. Razem z 9 innymi osobami. Chociaż nie męczyła się. Spojrzałem na miejsce gdzie stała furgonetka sprawcy.Policjanci wyprowadzali pijanego kierowce. Użyłem resztek samokontroli by się nie rzucić i nie zabić tego gnoja. Ale na razie złapałem ją za rękę i splotłem nasze ręce. Płakałem jak dziecko. Spojrzałem po innych ofiarach. Dwoje dzieci. Matka stoi nad ich ciałami. Obok staruszka opłakiwana przez mężczyznę. Przed nami 2 ludzi. Mężczyzna i kobieta. Pewnie para. A za nami jeszcze 3 kobiety i mężczyzna. 

Dick-

Przyszłaś z pracy do domu. Głowa bolała cię jak nigdy.Odłożyłaś kubek z kawą na komodę.

-Hej Dick-Powiedziałaś wchodząc i całując chłopaka w policzek.

-Wszystko dobrze? Wyglądasz blado-powiedział sprawdzając czy nie masz gorączki. Nie zdążyłaś nawet odpowiedzieć upadając na chłopaka. Dick złapał cię w pozycji ślubnej (Jedna ręka pod plecy druga pod kolana). Poszedł szybko z tobą do kanapy. Krew leciała z twojego nosa.

-{T.I},{T.I} Obudź się!!!-Powiedział i wybrał numer na pogotowie.

"Przepraszamy w tej chwili nie mamy wolnych ambulansów. Prosimy zadzwonić od 15 minut do pół godziny" powiedziała sekretarka i nie czekając na odpowiedź rozłączyła się. Twój chłopak spojrzał na ciebie i z przerażeniem odkrył, że nie oddychasz. Zaczął reanimacje. Po 40 minutach kiedy nic się nie stało przestał. Wiedział, że nie żyjesz. Nagle zadzwonił mu telefon

-Halo?-zapytał blisko płaczu

-Tu Bludhaven ośrodek medyczny. Pod ten num-rozłączył się. Było za późno. Nagle wpadł na pomysł. Pobrał ci krew. W niecałe 10 minut mu weszło. Strychnina. Zabija nawet do 20 minut. Nagle go olśniło. Podbiegł pod twoją kawę. Szybko ją przebadał. 47% Trucizny. Uczucia Dicka były rozdarte. Z jednej strony chciał iść skoczyć z mostu i się zabić z powodu rozpaczy po twojej śmierci z drugiej strony chciał za cenę życia dorwać twojego morderce.

-Nie martw się Słońce. Dorwę każdego kto cię skrzywdził-Ucałował w czoło i wyszedł.

Damian-

 Damian stał na przeciw Slade'a. Nie robił ruchów wiedząc, że jesteś na celowniku mordercy. Gdyby się ruszył mogłabyś zginąć a to złamałoby mu serce

-Puść ją Wilson. Nie jest zamieszana w naszą walkę-warknął Damian

-Nawet nie wiesz jak się mylisz... Słyszałem, że nie zabijasz. Ciekawi mnie czy tak samo będziesz mówił gdy ona zginie. Ale wiesz mimo iż z mojej inicjatywy to ty będziesz mieć jej krew na rękach-Zaśmiał się. Po chwili poczułaś niemożliwy rozrywający od środka ból w klatce piersiowej. Po chwili usłyszałaś huk i że ktoś łapię cię i trzyma w ramionach

-Proszę zostać ze mną, jesteś silna. Nic ci się nie stanie-Damian płakał

-Kocham..cię-powiedziałaś zamykając oczy.

-Nie,nie,nie,nie, zostań ze mną rozumiesz?-powiedział już do martwego ciała. Wybuchł na nowo płaczem. Ten Damian Wayne, który nigdy nie płacze wylewa wodospad łez. Najważniejsza osoba w jego życiu przeminęła. 

Preferencje Batbrothers/batfamOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz