ROZDZIAŁ 1

234 21 0
                                    

Wylądowałam cała i zdrowa w stolicy Korei, po czym opuściłam całkowicie lotnisko. Złapałam pierwszą lepszą taksówkę i podałam kierowcy adres, gdzie miał mnie zawieźć. Jadąc, już powoli zapoznawalam się z okolica, by chociaż zapamiętać, gdzie znajduje się najbliższy sklep spożywczy.

Wysiadłam pod blokiem, w którym miałam wynajęte mieszkanie. Ponieważ w Meksyku zarobiłam pokaźną sumę pieniędzy, mogłam pozwolić sobie na dosyć ładne mieszkanie, w spokojnej okolicy.

Na spotkanie z właścicielem mieszkania byłam umówiona na 15:00. Spojrzałam na zegarek i widząc godzinę 14:48 szybko weszłam do klatki i chwilę później wyjeżdżałam windą na odpowiednie piętro.

Idąc korytarzem zauważyłam starszą Panią, która widocznie czekała na mnie, ponieważ otwierała właśnie drzwi do mieszkania, które miałam wynająć. Podbiegłam szybko do kobiety i zmęczona, postanowiłam się przedstawić.
-Dzień dobry. Jestem Nela. To ja dzwoniłam do pani w sprawie wynajęcia mieszkania. - uśmiechnęłam się do kobiety, czego ona nie odwzajemniła, a wręcz przeciwnie, spojrzała na mnie wrogim wzrokiem.
-Przepraszam, to pomyłka. Nie wynajmuje mieszkania jakimś białym ludziom. Żegnam. - zmierzyła mnie wzrokiem, weszła do mieszkania i zamknęła mi drzwi przed nosem. Świetnie się zaczyna.

Już drugą godzinę siedziałam w jakiejś kawiarence i przeglądałam oferty mieszkań do wynajęcia. W pewnym momencie usłyszałam czyjś głos na sobą.
-Przepraszam, mogę się do ciebie dosiąść? Nie ma już wolnych miejsc, a obiecuję, że nie będę przeszkadzała. - zapytała nieśmiało jakaś niska koreanka. Uśmiechnęłam się do niej.
-Proszę. Spokojnie, nie robię nic ważnego, więc śmiało możemy porozmawiać. - dziewczyna również się uśmiechnęła i usiadła na przeciwko.
-Jestem JungLin, ale możesz na mnie mówić Lin.
-Nela, bardzo mi miło.
-Nie jesteś z Korei prawda?
-Nie, jestem w sumie pół Polką, pół Hiszpanką, ponieważ mój tata był z Hiszpanii, a mama z Polski.
-Wow, dlaczego teraz jesteś tutaj? Przyjechałaś na urlop?
-Nie, nie. Nic z tych rzeczy. Miałam tutaj zamieszkać, natomiast kobieta, która miała wynająć mi mieszkanie odmówiła, ponieważ nie chcę udostępniać go białym ludziom, więc teraz szukam czegoś innego.
-Serio? Jejka, nie myślałam, że żyją w Korei tacy rasiści. A propo mieszkania to znalazłaś już coś?
-Nie, nadal szukam, nie znalazłam żadnej dobrej oferty.
-Wiesz, przyjaciel mojego chłopaka szuka współlokatora, może on mógłby ci wynająć pokój, co ty na to?
-Naprawdę? Na razie to by mi wystarczyło, chociaż na kilka tygodni póki nie znajdę innego miejsca.
-Zaczekaj, zadzwonię do niego. - wyjęła telefon i wybrała numer. Rozmawiała chwilę z jakimś chyba nie do końca zadowolonym z tej propozycji chłopakiem. Gdy się rozłączyła uśmiechnęła się szeroko.
-Załatwione!

Podeszłyśmy pod jakiś mega wypasiony dom. Spojrzałam na dziewczynę.
-On tu mieszka... Sam? Kim on jest? Jakimś businessmanem? - spytałam zszokowana, na co ona drętwo się uśmiechnęła.
-Nie zupełnie. Jest idolem.

Zapukałyśmy do drzwi, które chwilę później otworzył jakiś chłopak o blond włosach.
-Cześć, to jest właśnie Nela, o której Ci mówiłam.
-Świetnie. Jesteś psycho fanką? A może jakąś dziennikarką z Europy? - zapytał dosyć nie miło.
-Yoongi! - zwróciła mu uwagę Lin.
-Tak mam na imię. Ale nie wypowiadaj go zbyt często, bo cię nawiedzę. - zwrócił się do mnie  uśmiechając się kpiąco, a ja już obmyślałam jak przeżyję te kilka tygodni z takim człowiekiem.
-No wejdź. Przecież i tak będziesz tu mieszkać. I przestań się tak na mnie gapić jakbyś zobaczyła kosmitę. - weszłam do środka nie odpowiadając na jego kolejny dziwny tekst.
-Może chociaż byś coś o sobie powiedziała? Czy nie umiesz gadać? A może odcieli ci język? - zaśmiał się i usiadł na kanapie w salonie.
-Yoongi, proszę cię. Daj tej dziewczynie spokój. Jeżeli będzie miała ochotę to opowie ci coś o sobie. Na razie po prostu uzgodnijcie może warunki wynajmu, a ja muszę iść, bo umówiłam się z Jungkookiem.
-Jasne, idź, ja już się nią zajmę. - powiedział szyderczo się uśmiechając.
-Jestem Nela. Mam 23 lata, w Korei 24. Przyleciałam tu dzisiaj i miałam wynająć mieszkanie w pewnej dzielnicy, ale kobieta, do której należy nie chciała mi go wynająć. W kawiarni zapoznałam się z Lin, której o tym powiedziałam, a ona zaproponowała mi twoja ofertę, przez co tu jestem. Więcej wiedzieć nie musisz. - powiedziałam siadając na kanapie, na przeciwko chłopaka i posłałam mu sztuczny uśmiech.
-Po co tu przyleciałaś? Jakiś powód musiałaś mieć.
-Nie twoja sprawa. - powiedziałam stanowczo, przez co chłopak zmrużył oczy.
-Jaką mam pewność, że nie jesteś jakąś psycho fanką albo mordercą, który zabije mnie w nocy? - zapytał, na co zaczęłam się śmiać. Jemu jednak niekoniecznie było do śmiechu.
-Serio? Nawet nie wiem z jakiego jesteś zespołu. Poza tym, czy wyglądam na mordercę? - zapytałam nadal się śmiejąc.
-Spotkałem się w swoim życiu z wieloma mordercami i uwierz wśród nich było wiele kobiet, których nawet bym o to nie podejrzewał. - W tym momencie przestałam się śmiać i zpoważniałam momentalnie.
-Słucham? - zapytałam, nie rozumiejąc o co mu chodzi.
-Nieważne. Tu masz umowę. Chcę, żebyś zapoznała się z jej warunkami. Płacić za pokój nie musisz, mam wystarczającą ilość pieniędzy, żeby się utrzymać. Tylko nie wychodź z niego w nocy i to tyle. Reszta na temat korzystania z różnych sprzętów opisana jest na tej kartce. Teraz możesz iść do siebie. Wejdź po schodach i idź do samego końca korytarza następnie skręć w lewo. - chłopak wstał z kanapy i wyszedł w ogóle z domu.
-A klucze? - spytała już w sumie sama siebie, bo chłopaka już nie było.

Odkąd Yoongi wyszedł z domu minęło już sporo czasu. Było już dosyć późno, a ja zdążyłam się już zapoznać z całą treścią opisu, który dał mi chłopak. Postanowiłam skorzystać z sytuacji, że jestem jeszcze sama i rozejrzeć się po tej dużej posiadłości.

Zaczęłam od pokoju na przeciwko. Od razu dało się zauważyć, że jest to sypialnia blondyna. Biurko, krzesło, na którym leżało pełno ubrań, szafa, telewizor no i łóżko. Wchodząc głębiej zauważyłam stertę zapisanych kartek na komodzie, jednak ponieważ wiem, że nie wypada grzebać w cudzych rzeczach, postanowiłam nie sprawdzać, co to takiego.

Kolejnym pomieszczeniem była łazienka. Wszystko było tak ładne, że aż szkoda nawet tego dotknąć, żeby nie zniszczyć. Nigdy nie byłam w tak dużym i do tego tak pięknie urządzonym domu...w sumie to willi.

Następne drzwi były zamknięte na klucz, przez co nie mogłam wejść do środka.
-Odejdź od tych drzwi. Nie przeczytałaś umowy? Wyraźnie było tam napisane, żebys trzymała się z daleka od zamkniętych na klucz pomieszczeń. Poza tym mówiłem Ci coś o wychodzeniu z pokoju w nocy. - usłyszałam za sobą głos chłopaka, przez co momentalnie zesztywniałam. Odwróciłam się w jego stronę.
-Przepraszam. Chciałam się trochę rozejrzeć. Ten dom jest tak duży, że mogłabym się w nim zgubić, więc wolałam przestudiować, gdzie jest jakie pomieszczenie. Nie wiedziałam, że te akurat jest zamknięte na klucz. - podczas mówienia zauważyłam, że chłopak ma ranę przy brwi i siniaka pod okiem. Najwidoczniej musiał się z kimś pobić.
-Jesteś ranny. Trzeba to opatrzeć - stwierdziłam i chciałam do niego podejść jednak ten od razu mnie zatrzymał ręką.
-Sam to zrobię. Teraz już idź do pokoju. - warknął i ruszył w stronę łazienki. Milutki.

Jak powiedział, tak zrobiłam. Ułożyłam się w wygodnym łóżku i zamknęłam oczy. Oczywiście z powodu jet lagu totalnie nie mogłam zasnąć. Kręciłam się z boku na bok, myśląc co może znajdować się w tamtym pokoju, że jest zamknięty na klucz. W końcu po kilku próbach udało mi się zasnąć.

Lies In The Dark - Suga (PL) Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz