Ogień. Płonąca wioska. Krzyki bezbronnych ludzi. Ogień dotarł już chyba wszędzie. Ludzie padali na ziemię niczym pale drewna, nie żyli. Tylko on. Litwa. Pozostawał nadal żywy. Stał pośrodku wioski a wokół niego palili się ludzie, zwierzęta i wszystkie zabudowania. Nikt nie przypuszczał że Krzyżacy posuną się do takich czynów. Las zaczął płonąć a wystraszone zwierzęta uciekały w popłochu nie wiedząc co się dzieje. Litwa zaczął płakać, Tak skończyła większość wiosek. Tylko jedna ocalała, ta w której mieszkał książę Litewski. Tylko ona była zdolna do obrony. Toris zaczął biec. Miał do pokonania około kilometra ale chciał dobiec tam jak najszybciej. Musiał pomóc. Musiał. Nie miał innego wyboru! Kiedy dobiegł na miejsce zobaczył zgliszcza wioski. To było straszne. Padł na kolana. Zaczął płakać. To koniec. Nie wiedział jakim cudem jeszcze żył skoro wszyscy zginęli. Nie wiedział co działo się wokół niego dopiero po chwili zorientował się że nie jest sam. Podniósł głowę i zobaczył małą dziewczynkę, była cała umorusana a na twarzy były widoczne ślady łez. Teraz wiedział czemu on nie zginął, póki jest choćby jedna osoba pochodzenia Litewskiego, on Litwa będzie walczył o swój kraj. Nagle zorientował się że przed nim stoi Litewska księżniczka.
CZYTASZ
Lietpol
Historical FictionWięc tak... Od kiedy napisałam tą książkę minęło... Czek....... Jakoś trochę ponad dwa lata Dużo? Nie wiem. Ale trochę się u mnie pozmieniało i zaczynam się zastanawiać czy by nie uznać tej pseudo książki za zakończoną mimo, że do zakończenia to je...