Panie Boże... Mi rosną w oczach wyświetlenia... Jeszcze niedawno było 4,01 tyś. A teraz jest 5, 04... Umieram wewnętrznie na brak weny... Pomocy... I na dodatek Mickiewicza czytam teraz bo mi nudno i wierszem mi się chce pisać...
- Licia? Gdzie jest Gilbert?
- Nie obchodzi mnie ten durny Szwab... - Litwa zrobił taką minę jakby miał zaraz umrzeć i poszedł do swojego pokoju.
- Litek...? - W oczach Polski pojawiły się łzy. Nie tak wyobrażał sobie osobę, z którą się zwiąże. Miał nadzieje, że będzie to miła, dobra, szczodra osoba, którą pokocha. Litwa był inny. Umiał być miły ale nie dla wroga, a z Polską bardzo się kiedyś kłócili. Mimo, że byli teraz małżeństwem nadal dochodziło do kłótni, chociaż nie można ukrywać bardzo się wspierali, nie było między nimi prawdziwej miłości od czasu pobytu Litwy u Rosji. Kiedyś Toris pocieszył by Polaka, powiedział, że Gilbert ma swój kraj, o który musi dbać. Może nawet dałby mu całusa... A teraz po prostu poszedł do siebie robić Bóg-Wie-Co. Feliks otarł łzy. Musi być silny, przecież jest najlepszy. Nie może pozwolić sobie na płacz. Uśmiechnął się i poszedł przejść się lasem. Idąc do lasu musiał przejść przez miasto,a bardzo nie chciał tam iść. Za dużo obcych ludzi. Chłopak przechodził właśnie przez rynek małego miasteczka kiedy nagle ktoś złapał go za rękaw. Była to mała dziewczynka w wieku około 7 lat
- Babcia cię woła... - Szepnęła i zaczęła ciągnąć naszego Felka w stronę niewielkiego domku. Kiedy tam doszła po prostu uciekła. Zdziwiony Feliks wszedł do domu i rozejrzał się, prawie nic w nim nie było.
- Miło, że przyszedłeś chłopcze... Od pewnego czasu masz dziwne sny, ktorch nie rozumiesz, tak? - Zaskoczony blondyn kiwnął głową i chciał już wyjść
- Nie chcesz się dowiedzieć co one znaczą?
- N-Nie mam totalnie czasu... Tak jakby generalnie to się śpieszę... - Kobieta zaśmiała się
- Chcesz, chcesz... A do lasu pójdziesz za chwilkę... - Feliks zdjął rękę z klamki - widzisz dziecko... Małżeństwo nie jest takie proste... A co do snów... To jest twoja przyszłość. To wszystko skoro się śpieszysz - chłopak zaczął płajać i wybiegł. Nie wrócił na noc do domu.
CZYTASZ
Lietpol
Historical FictionWięc tak... Od kiedy napisałam tą książkę minęło... Czek....... Jakoś trochę ponad dwa lata Dużo? Nie wiem. Ale trochę się u mnie pozmieniało i zaczynam się zastanawiać czy by nie uznać tej pseudo książki za zakończoną mimo, że do zakończenia to je...