~Sylwia~
- Sylwia! - usłyszałam przerażony głos Pawła. Odwróciłam się do źródła dźwięku. Zobaczyłam samochód i Radeckiego, który biegł w moją stronę. Wyszystko działo się bardzo szybko. Auto było coraz bliżej. Głośne trąbienie było jak wiadro zimniej wody. Nie mogłam się ruszyć, w mojej głowie pojawiało się wspomnienie mojego pocałunku z Pawłem. Wiedziałam, że nigdy mu nie powiem że jest dla mnie najważniejszy. Poczułam że ktoś ciągnie mnie w stronę chodnika. Przewróciłam się, jednak nie na twarde podłoże. Dopiero po chwili do mnie dotarło że Radecki uratował mi życie. Delikatnie podniosłam głowę.
- Nic ci nie jest? - zapytał.
Dziwnie się czułam leżąc na nim, więc jak najszybciej usiadłam obok. On zrobi to samo.- Chyba nie. - po tych słowach przyciągnął mnie do siebie i przytulił.
- Bardzo się o ciebie bałem. Nigdy więcej nie chce cię widzieć w takiej sytuacji. Rozumiesz? - Trzymał mój podbródek, i patrzył głęboko w oczy. Jego spojrzenie było pełne troski, uwielbiałam kiedy patrzył na mnie w taki sposób. Gdyby wiedział, ile dla mnie znaczy...
- Pawełku, zabierz mnie stąd, proszę.
- chodź. - pomógł mi wstać. Kręciło mi się w głowie, gdyby nie trzymał mnie za rękę pewnie bym się przewróciła. Zawsze gdy najbardziej go potrzebowałam był. Tak się stało również teraz. Zaczęliśmy iść w stronę kancelarii, a ja ledwo trzymałam się na nogach.
- Zatrzymaj się. - spełniłam jego polecenie. Poczułam jego rękę na plecach i pod nogami.
- Zamierzasz mnie tak nieść do kancelarii?
- Dokładnie tak. Jesze ci się coś stanie i co wtedy?
- Na prostej drodze? - on doskonale wiedział że bym sobie dała radę, a mimo to mnie niesie. Przyznaję - nie czułam się najlepiej, ale nie straciłam zdolności chodzenia. Chociaż i tak dobrze, że nie było tutaj mojej mamy, zapewne na własną ręke rozpoczęła by poszukiwania, tego co omal mnie nie przejechał. Albo odstawiłaby taki cyrk, że w cały internet by huczał od jej występu. Na moje ( i Pawła) szczęście jej tu nie było. Albo gdyby na dodatek był tu mój brat... Wolę sobie nawet tego nie wyobrażać.
- A co tu się dzieję? - naszym oczom ukazała się sylwetka Kuby. Poczułam jak Pawłowi napinają się mięśnie. Chwilę później postawił mnie na ziemię.
- A co ma się dziać? Sylwię przed chwilą prawie przejechał samochód, więc może sobie stąd pójdziesz? - Jurkowski podszedł do mnie i przytulił.
- Zostań ze mną - nie wiem czemu to powiedziałam. Naprawdę chciałam zostać z Pawłem, żeby zawiózł mnie do domu. Bardzo lubiałam Kubę, ale czego by nie zrobił i tak nie zastąpi mi jedynego na świecie Radeckiego. Właśnie! Paweł...
- Nie będę wam przeszkadzać. I tak muszę się przygotować do sprawy. - szybko oderwałam się od Kuby.
- Paweł poczekaj.
Nawet się nie odwrócił. ,,Dlaczego nam się nie udaje..." - przez cały czas miałam tę myśl w głowie, jednak ostatnio to się nasiliło. Tak wiele par jest szczęśliwych, może po prostu nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Nie dowiem się jeśli nie spróbujemy. Tym razem nie mogłam pozwolić żeby sobie poszedł.
- Kuba przepraszam, muszę iść. Zobaczymy się później.
- Może odwiozę cię do domu?
-Nie. Nie dziś, narazie.
Nie słuchałam co mówił, za bardzo byłam zajęta kimś, kogo naprawdę potrzebuje. Wbiegłam do kancelarii szukając mojego Pawła. Mój stan psychiczny się poprawił, nie myślałamj już o samochodzie. Z tamtego wydarzenia chciałam pamiętać tylko jego. Gdybym wcześniej była pewna swoich uczuć do których nie chciałam się przyznać, prawdopodobnie byłam bym najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Wciąż mogłam być. Musiałam popatrzeć przeznaczeniu prosto w twarz, a co najważniejsze: przestać uciekać przed Radeckim. Zaczęłam go wołać. Przyszedł. Staliśmy na przeciw siebie, zauważałam każdy jego ruch, moje całe skupienie było skierowane na nim...
~Paweł~
Wystarczyło, że na nią spojrzałem i już wiedziałem... Coś się w niej zmieniło. Obserwowała mnie z czujnością, a jednak nie czułem się nieswojo. Zawsze uwielbiałem jej oczy, pełnie ciepła. Myślałem że, zawsze się błyszczą, dopóki nie zobaczyłem jak patrzy na Kubę. Wtedy zrozumiałem jej uczucia, a teraz gdy stoi przede mną jestem pewny... Zależy jej na mnie. Chciałem dać radę wszystkich chłopakom: jeśli myślisz że oczy dziewczyny są duże i błyszczące sprawdź czy są takie, gdy myśli że nie ma cię w pobliżu, lub gdy patrzy na kogoś innego.
- Sylwia - powiedziałem szeptem, powoli szedłem w jej kierunku.
- Cześć wszystkim - no nie. Zatrzymałem się gwałtownie. Tym razem Marcin wszytko zepsuł. Gdyby nie był moim kumplem...
- Cześć - odpowiedziałem. Młody Kaszuba przeszedł szybko obok nas, nie zwracając uwagi na nasze zmieszanie.
Znów zapanowała głucha cisza. Tyle nie wypowiedzianych słów, które mogły zmienić nasze życie. Chciałem powiedzieć jej wszystko. To ile dla mnie znaczy i to, że ten pocałunek... On nie był przypadkowy.Dzisiaj znów trochę krótszy rozdział, no ale wiadomo... Szkoła! Skupiam na niej praktyczie całą moją uwagę, ale nie zapominam o książce 😂.
Życzę Wam wytrwałości w nauce ❤ i we wszystkich postanowieniach. Miłego dnia!
CZYTASZ
Prawo Miłości | Sylwia i Paweł
FanfictionSyliwia i Paweł są przyjaciółmi, ale czy na pewno? Według nich - TAK, według innych międzi nimi jest coś więcej nawet jeśli sami jeszcze o tym nie wiedzą... *Jest to moja pierwsze książka więc wybaczcie wszystkie błedy (które na pewno się pojawią)...