-Taehyung... Dziękuję, że ze mną jesteś właśnie w tej chwili.
-Nie dziękuj, Jungkookie, naprawdę nie masz za co.
-Uwierz mi, mam za co. Jesteś teraz jedyną bliską mi osobą.
-To chyba dobrze, co nie?
-Bardzo dobrze, Taehyung. - poprawiłem go.
Dzisiaj był ostatni dzień mojego pobytu w szpitalu, gdyż w mojej krwi nie ma już żadnych szkodliwych substancji, a poza tym czuję się już lepiej.
-Panie Jeon, może pan się pakować.
-Dobrze, dziękuję!
-Nie ma pan za co!
-A tak właściwie, to gdzie są twoi rodzice?
-Wydziedziczyli mnie kilka lat temu.
-Wie pan, że jest pan niepełnoletni i nie powinien pan być w szpitalu bez żadnego opiekuna?
-Mam przyjaciela, chyba powinien wystarczyć, nieprawdaż?
-A jakiś opiekun? Mieszka pan sam, czy z kimś?
-Z kimś. - skłamałem, by nie mieć problemów z prawem, bo i tak mam ich już zbyt dużo.
-Niech panu będzie. Za pół godziny może pójść pan po wypis i opuścić teren szpitala.
Położyłem się, by ostatnie dwadzieścia minut spędzić jeszcze samemu.
W tym czasie jednak wolałem poinformować Taehyunga, że niedługo dostanę wypis.
Ja: Za pół godziny dostanę wypis k będziesz mógł mnie odebrać.
Taehyung: ok, postaram się po ciebie przyjechać. Do zobaczenia.
Ja: do zobaczenia.
Nasza znajomość nadal nie była zbyt dobra, ale przynajmniej nie byliśmy wrogami. Lubiliśmy się. Przynajmniej ja chciałem tak myśleć.
Pół godziny później;
-Oto pański wypis. Miłego dnia!
Wziąłem papierek i wypisałem w odpowiednich polach, po czym zaniosłem go do recepcji. Chwilę później przed drzwiami szpitala zauważyłem Taehyunga rozmawiającego z jakimś dziwnym osobnikiem rasy prawdopodobnie ludzkiej.
A tak naprawdę, to prawdopodobnie był to jakiś jego przyjaciel, lub współpracownik. Nigdy nic nie wiadomo.
Oddałem wypisany papierek pani w recepcji i mogłem już wyjść ze szpitala. Gdy Tae usłyszał mój głos aż podskoczył że strachu. Ciekawe dlaczego...
-O, już jesteś, Kookie.
-No shit, Scherlocku.
-Wsiadaj do samochodu. Wracamy po towjd rzeczy i wracamy do Busan. Nie możesz już dłużej zostać w Daegu.
-Dlaczego?
-Potem ci wszystko wytłumaczę, Kook. A teraz nie zadawaj pytań, tylko wsiadaj.
-Niech ci będzie.
Wsiadłem do samochodu i odjechaliśmy w nieznanym mi dotąd kierunku. Po jakimś czasie jazdy zauważyłem jednak znane mi miejsce. Blok, w którym mieszkał Jin. Tam przecież są wszystkie moje rzeczy.
Zatrzymaliśmy się pod blokiem, a ja wysiadłem z samochodem i pobiegłem w kierunku wejścia. Gdy byłem już pod drzwiami mieszkania usłyszałem kroki. Postanowiłem jednak zadzwonić dzwonkiem do drzwi, więc tak też zrobiłem.
Po chwili drzwi mieszkania otworzyły się, a ja ujrzałem Jina z podbitymi oczami. Ciekawe, co mu się stało.
-Cześć, hyung. Ja tylko po moje rzeczy. - podał mi plecak z jakimiś ubraniami j starym telefonem i nakazał wyjść, więc zrobiłem tak.
Wróciłem do samochodu Tae i pojechaliśmy już w kierunku Busan.
===---===
Kurde, mam nadzieję, że rozdział był tak w miarę ok.Miłego dnia ^^
CZYTASZ
✔ victim fate » taekook
FanfictionJungkook jest nastolatkiem posiadającym czarną przeszłość, a także wiele sekretów, które nie mogą ujrzeć światła dziennego. Jego życie nie jest proste, ponadto na korytarzach szkoły jest wyszydzany, kopany, obrażany i tego typu rzeczy. Jego rodzina...