IV

281 9 0
                                    

Obudziłam się bo było mi za gorąco, powodem było tego że Patrick oplutł mnie jak jakiś bluszcz. Powoli próbowałam się wydostać z pod Patricka, aby go nie obudzić. Udało mi się , poszłam poszukać łazienki, znalazłam ją, załatwiam swoje potrzeby. Wracałam do sypialni gdzie zostawiłam Patricka, gdy weszłam do pokoju Patricka strasznie szybko się ubierał.
- Hej czemu się tak szybko ubierasz?
- Hej myślałem że już pojechałaś do siebie.
- Nie pojechałam, poszłam tylko do toalety.
-Nie, dobrze, to ty się ubierz a ja pójdę zrobić nam śniadanie.
- Patrick, wiesz że nie powinnyśmy się tak zachowywać?
- Wiem, ale to silniejsze ode mnie.- mówiąc to , rozdzwonił się jego telefon. Odebrał go włączył tryb głośnomówiący zaczął rozmowę.
- Cześć kochanie- powiedziała to Kate
-Cześć
- Przyjade dzisiaj, odbierzesz mnie od moich rodziców?
- Tak, oczywiście.
- Do zobaczenie kotku
- Do zobaczenia.
Gdy Patrick skończył rozmowę. Przeszedł obok mnie,według mnie poszedł w stronę gdzie znajduje się łazienka. Widziałam że po rozmowie popsuł się jego humor. Nie chciałam mu przeszkadzać, zeszłam na dół i w kuchni zostawiłam karteczkę na której napisałam.

"Musiałam pilnie wyjść"
Laura

Położyłam ją i wyszłam wsiadłam do samochodu gdzie ruszyłam w stronę domu rodziców po 10 minutach jazdy zatrzymałam się pod domem. Weszłam do domu, gdzie w salonie siedział mój tata który oglądał film.
- Tatuś gdzie mama?
- Mama z Mayą poszły na plac zabaw ale zaraz powinny wrócić.
- Dobrze, pozawozisz razem ze mną moje rzeczy tato?
- Oczywiście, że ci pomogę ale jak do domu wróci mama z Mayą.
- Okej, idę do siebie na górę.- gdy wchodziłam rozdzwonił mi się telefon, wiedziałam kto dzwoni nie chciałam rozmawiać i nie odebrałam. Podjęłam decyzję że z Patrickiem będę tylko na płaszczyźnie klient - organizatorka wesel nic więcej, będę go unikać jak tylko będę mogła, jedynie jakie będą obowiązywać spotkania związane z jego ślubem. Mój telefon cały czas się rozdzwaniał ale nie odebrałam go ani jeden raz, a gdy skończył wydzwaniać postanowiłam go wyłączyć.Gdy miałam wejść do pokoju zawołał mnie mój tata.
- Laura mama już przyszła!
- Dobrze już idę.- zeszłam ze schodów, pocałowałam mamę w policzek.
- Cześć mamuś
- Cześć córcia.
- Mamuś, tata mi pomoże zawozić rzeczy do mojego domu. I dzisiaj razem z Mayą będziemy spać u mnie.
-Dobrze, będzie mi cię brakować najpierw odeszła Chloe a teraz ty.
-Mami będę was odwiedzać jak tylko będę mogła
-Dobrze
Tata poszedł razem ze mną do mnie na górę aby pozabierać rzeczy to tylko 4 kartony. Zanieśliśmy kartony do samochodu taty. Ruszyliśmy na stronę mojego domu. Po 15 minutach jazdy do mojego domu. Zatrzymaliśmy się, wypakowaliśmy kartony ze samochodu, zamknęliśmy go i ruszyliśmy w stronę domu. Zanieśliśmy kartony do salonu.
-Tatus dziękuję za pomoc. Chcesz się czegoś napić?
- Nie ma za co, i nie nie chcę będę leciał do mamy i do Mayi
- Ok to do zobaczenia tatko.
Tata już poszedł a ja postanowiłam się rozpakować jak i włączyć telefon. Nie było dla mnie niespodzianką, miałam nie odebranych 60 połączeń jak i wiadomości od Patricka. Nie czytałam tych wiadomości od razu je usunęłam, teraz tylko się rozpakować i pojechać po Mayę , zabrałam się do roboty rozpakowałam rzeczy i je poukładałam to wszystko zajęło mi 3 godziny. Wzięłam prysznic przebrałam się w luźniejsze rzeczy i ruszyłam samochodem w stronę domu rodziców, w drodze do rodziców stałam ponad dwie godziny w korku gdy już ruszyłam, trochę przyśpieszyłam aby być szybciej u rodziców po 10 minutach dojeżdżam do domu rodziców parkuje samochód wychodzę z niego i idę do domu.
-Już jestem
-Co tak długo skarbie?- zapytała się moja mama
-Był wypadek i stałam w korku.
- Córcia mogłaś zadzwonić, martwiliśmy się?
- Zapomniałam, gdzie jest Maya?
- Z dziadkiem w ogródku.
-Dobrze, to ja po nią pójdę i będziemy jechać.
- Dobrze skarbie.
Ruszyłam w stronę tarasu gdzie jest mój Tata i Maya.
- Tato daj mi tego szkraba, bo już ją zabieram do siebie. Co nie Maya?
-Tak, Ocia
- Dobrze córuś, pamiętaj jak będziesz czegoś potrzebować to dzwoń.
- Ok, tato ucałujesz ode mnie mamę, bo przejdziemy przez ogródek tędy mam bliżej do samochodu.
- Ucałuj, pa córcia
-Pa tato, zrób papa dziadkowi.
Gdy znaleźliśmy się już obok samochodu, otworzyłam go wsadziłam Mayę do fotelika zapięłam ją, a ja udałam się na miejsce kierowcy i ruszyliśmy do domu.

I że cię nie opuszczę...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz